Zapo 22 kolejki BL - foto główne (Kopiowanie) (Kopiowanie)

Sezon powoli wkracza w decydującą fazę. Z każdym dniem margines błędu maleje, a presja rośnie. Ten etap kampanii weryfikuje, kto dysponuje prawdziwą jakością, a komu do tej pory wydatnie pomagał los oraz kto jest gotowy na sukces, a kto jeszcze musi do niego dorosnąć. Jeszcze wczoraj emocjonowaliśmy się rewanżowymi meczami 1/16 finału Ligi Europy, a już dziś czeka nas pierwsze starcie następnej kolejki ligi mistrzów świata. Tym razem tylko dwa kluby za naszą zachodnią granicą będą musiały poradzić sobie ze zmęczeniem wynikającym ze zmagań na arenie międzynarodowej – to Bayer i Schalke, które wciąż mają teoretyczne szanse na włączenie się do walki o strefę pucharową. Z większym spokojem do tej serii gier podchodzi wypoczęty Bayern, który swój mecz w Lidze Mistrzów rozgrywał półtora tygodnia temu. Najwięcej komfortu mają jednak piłkarze drużyn, które w ten weekend powinny stworzyć najciekawszy spektakl w Niemczech. RB Lipsk i FC Köln nie grają w rozgrywkach europejskich i całą uwagę mogą skupić na rywalizacji na krajowym podwórku.

Klasyczna dziewiątka czy nowoczesny snajper?

Mecz RasenBallsport Lipsk z 1. FC Köln to nie tylko hit tej kolejki Bundesligi, w którym spodziewamy się zobaczyć futbol na najwyższym poziomie. Spotkanie na Red Bull Arena naładowane jest szeregiem podtekstów i indywidualnych pojedynków, których rezultaty są nie mniej interesujące niż wynik sobotniego meczu. Przede wszystkim chodzi o napastników – znakomitą “dziewiątkę” Kolonii Anthony’ego Modeste’a (17 bramek) i najlepszego snajpera Byków Timo Wernera (12 goli). Żadnemu z nich nie sposób odmówić klasy i umiejętności, ale styl gry i boiskowe zadania różnią ich równie mocno jak wygląd.


Wysoki, świetnie zbudowany czarnoskóry napastnik Kolonii to król przestworzy. Partnerzy w ciemno mogą zagrywać wysokie piłki w pole karne wiedząc, że gdzieś tam czyha Modeste i z każdej z nich może zrobić użytek. Francuz świetnie się zastawia i choć nie można mu zarzucić, że nie potrafi ukłuć zza szesnastki, to właśnie w polu karnym rywala czuje się najlepiej. Słowem – wychowanek Nicei to napastnik w starym stylu. W przeciwieństwie do Wernera, który jest przedstawicielem młodego pokolenia (ma zaledwie 20 lat – przyp. red.) wychowanego w dobie obsesji na punkcie tempa, szybkości i motoryki. Niemiec nie jest przesadnie wysoki, a i muskulaturą niespecjalnie może się pochwalić (choć w tym aspekcie mocno się ostatnio poprawił – dod. red.). Atakujący Lipska zdecydowanie lepiej czuje się, gdy piłka zmierza w kierunku jego stopy, aniżeli głowy. Dwa kompletnie różne wzory napastnika, ale jak dotąd zabójczo skuteczne. Kto będzie zatem górą w bezpośrednim starciu?


Mnożą się w Bundeslidze mecze, na które najbardziej czekają miłośnicy wyrafinowanego, taktycznego futbolu. Coraz więcej jest bowiem w lidze niemieckiej trenerów, którzy przykładają ogromną wagę do tego aspektu gry, a co ważniejsze, mają odpowiedni zmysł. Peter Stöger i Ralph Hasenhüttl to szkoleniowcy, którzy w tym sezonie udowadniają, że dobrze poukładany, choć wcale nie wybitny zespół może regularnie punktować i ucierać nosa gigantom. A co ciekawe, obaj pochodzą Austrii.

Źródło: Salzburger Nachrichten
Źródło: Salzburger Nachrichten

Siódme w tabeli Köln wbrew pozorom wcale nie stoi na straconej pozycji w starciu z wiceliderem. Czerwone Byki ostatnio mocno spuściły z tonu i w pięciu kolejkach rozegranych w 2017 roku zanotowały tyle samo porażek, co przez całą jesień – dwie. Inna sprawa, że Lipsk nawiedziła w ostatnim czasie plaga kontuzji, która nie pozwalała podopiecznym Hasenhüttla na ustabilizowanie formy. Kłopoty personalne rewelacyjnego beniaminka powoli się jednak kończą, co oznacza, że RasenBallsport znów będzie bardzo niebezpieczny.


Na Bayern bez środka obrony. Czy to skończy się pogromem?

9:2, 8:0, 5:0 – takie rezultaty padały w ostatnich latach w konfrontacjach Bayernu z Hamburgerem SV. Żadna inna drużyna w Bundeslidze nie zanotowała tylu porażek z którymkolwiek z krajowych rywali, ile Dinozaury w starciach z Bawarczykami. Od momentu powstania ligi w 1963 roku Gwiazda Południa pokonała HSV już 62 razy, a w poprzednich sześciu pojedynkach na Allianz Arena gospodarze strzelili Hamburczykom aż 36 goli!


W ostatnich latach drużynie z Volksparkstadion wiodło się różnie, ale przeważnie okupuje ona miejsce w dolnej części tabeli. Dwa sezony z rzędu HSV grało nawet w barażach, ale niezależnie od formy i okoliczności, starcia z Bayernem zawsze były dla ekipy z północnej części Niemiec szczególną zmorą. I choć gra Die Rothosen z meczu na mecz wygląda coraz lepiej, a praca Markusa Gisdola przynosi wymierne efekty w postaci zdobywanych bramek i punktów, Hamburczycy i tak jadą do Monachium z duszą na ramieniu…

W trzech lutowych spotkaniach z wcale nie łatwymi rywalami (Bayer, RB Lipsk, Freiburg) HSV uzbierało aż siedem punktów. To imponujący wynik, który udało się uzyskać przede wszystkim dzięki zimowej rewolucji w formacji obronnej. W centrum defensywy Hamburga pojawili się Kyriakos Papadopoulos i Mërgim Mavraj, ale obu tych zawodników najprawdopodobniej zabraknie w starciu z mistrzem kraju. Grek doznał kontuzji barku, a Albańczyk ma objawy grypy, podobnie zresztą jak filar zespołu Gisdola i jego kapitan – Gotoku Sakai.


Nadchodzi chwila prawdy dla Bayeru Leverkusen?

We wtorek Aptekarze pokazali się z niezłej strony w Lidze Mistrzów. Wylosowali zespół, który w trzech ostatnich kampaniach aż dwukrotnie grał w finale Champions League – Atlético Madryt, a mimo to odważnie stawili czoła Rojiblancos. Mimo iż wynik 4:2 u siebie nie daje wielkich nadziei na awans (a w zasadzie nie daje ich prawie wcale), trzeba przyznać, że Bayer tanio skóry nie sprzedał. Podopieczni Rogera Schmidta w rundzie rewanżowej wreszcie zaczynają grać na miarę swojego potencjału. Na BayArena pojawiły się hurtowo strzelane bramki, a właśnie tego najbardziej brakowało jesienią, co było szczególnie dziwne patrząc na ogromny potencjał ofensywny zespołu z Leverkusen.

Zawodnicy Bayeru zapewne odczuwają jeszcze zmęczenie niedawnym meczem pucharowym, jednak dobra postawa na tle mocnego rywala z LaLiga powinna posłużyć popularnym Aspirynom za motywację do lepszej gry w Bundeslidze, gdzie nadarza się doskonała okazja zbliżenia się do strefy pucharowej. Drużyna z Nadrenii Północnej-Westfalii zajmuje obecnie ósmą pozycję z dorobkiem 30 punktów, ale każdy zespół aż do trzeciego miejsca czeka w tej kolejce bardzo trudny mecz. A to oznacza, że jeśli Leverkusen wygra swoje spotkanie z Mainz, może mocno zniwelować różnicę punktową do czołówki. Siódma Kolonia gra z drugim Lipskiem, szósta Hertha z piątym Eintrachtem, czwarte Hoffenheim na wyjeździe z dziesiątym Schalke, a trzecia BVB, także w delegacji, z dziewiątym Freiburgiem – nadchodząca seria gier może zatem poważnie namieszać w ligowej tabeli…




Kadeřábek jedzie do nowego domu?

Jedni nazywają to zrządzeniem losu, inni zbiegiem okoliczności, a niektórzy nie widzą w tym ani odrobiny przypadku – tuż przed ligowym meczem Schalke z Hoffenheim do mediów dostała się informacja, jakoby Die Königsblauen byli poważnie zainteresowani pozyskaniem bocznego obrońcy Wieśniaków Pavla Kadeřábka. Oliwy do ognia dolewa fakt, że informację tą podało wiarygodne źródło.


Kadeřábek ma doświadczenie w grze jako wahadłowy u boku trójki stoperów, a w Schalke na tej pozycji od dawna występuje… ofensywny pomocnik Alessandro Schöpf. Pytanie tylko, czy Hoffenheim zgodzi się, aby klub opuścił kolejny kluczowy zawodnik, bowiem niedawno potwierdzone zostały transfery do Bayernu Niklasa Süle i Sebastiana Rudego. A można przypuszczać, że także latem nie zabraknie ofert za wyśmienicie prezentujących się w tym sezonie podopiecznych Nagelsmanna…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *