W pierwszych dniach czerwca piłkarskie środowisko zdominowały dwa zagadnienia: ogłoszenie ostatecznej kadry Biało-Czerwonych na mistrzostwa świata oraz kontuzja filaru defensywy reprezentacji Polski. 30-latek urodzony w Jastrzębiu Zdroju nabawił się bolesnej kontuzji barku podczas gry w siatkonogę na zgrupowaniu w Arłamowie. Pierwsze diagnozy mówiły nawet o sześciotygodniowej absencji, a iskierka nadziei, która pojawiła się w kolejnych dniach, wciąż tli się tylko nieznacznie. Nie ma najmniejszych wątpliwości, że nieobecność stopera AS Monaco byłaby gigantycznym osłabieniem ćwierćfinalisty EURO 2016. To jednak nie pierwszy przypadek, gdy tuż przed ważną imprezą wypada kluczowy element w układance selekcjonera. Postanowiliśmy zatem sprawdzić, jak mimo tych personalnych nieszczęść radziła sobie na wielkich turniejach nasza drużyna narodowa.
1. Maciej Rybus

Pierwszego przykładu nie trzeba daleko szukać, bowiem tuż przed finałami Mistrzostw Europy we Francji z kadry Adama Nawałki wypadł Maciej Rybus, którego wyeliminował uraz… barku.
Polska reprezentacja ma jakiegoś pecha z tymi kontuzjami barku:
Mundial 2018: Glik wypada przez bark
EURO 2016: Rybus wypada przez bark
EURO 2012: Fabiański wypada przez bark
🤔— Kuba Droździoł (@kubadrozdziol) June 6, 2018
Sytuacja niemal analogiczna do obecnej z Kamilem Glikiem, jednak mimo tego, że Rybus był wówczas ważną postacią w zespole Biało-Czerwonych, to został dobrze zastąpiony przez Artura Jędrzejczyka, który przeżywał wówczas jeden z najlepszych okresów w swojej karierze. Dość powiedzieć, że obecnego defensora Legii Warszawa chciało wówczas sprowadzić występujące w Ligue 1 Girondins Bordeaux.
Ostatecznie reprezentacja bez Rybusa poradziła sobie nadspodziewanie dobrze, bowiem na francuskim czempionacie doszliśmy aż do ćwierćfinału. O wiele większą stratą mogłaby się okazać absencja 28-latka na turnieju w Rosji, bowiem w przypadku, gdyby selekcjoner zdecydował się na ustawienie 1-3-5-2, to właśnie gracz Lokomotivu Moskwa jest idealnym kandydatem do gry w charakterze wahadłowego. Nawet w sprawdzonym przez Nawałkę modelu 1-4-2-3-1 Rybus wydaje się bezkonkurencyjny na lewej stronie obrony, biorąc pod uwagę bardzo słabą formę Jędrzejczyka w zakończonym sezonie ligowym.
2. Jakub Błaszczykowski

W przypadku skrzydłowego VfL Wolfsburg można mówić o doprawdy ogromnym pechu. Turniej w Rosji będzie jego pierwszym z cyklu Mistrzostw Świata, chociaż szansę wyjazdu na mundial miał już 12 lat temu, gdy ówczesny opiekun Biało-Czerwonych Paweł Janas poważnie zastanawiał się nad zabraniem go do Niemiec. Ostatecznie problemy z plecami okazały się na tyle poważne, że młody zawodnik turniejową klęskę w wykonaniu swoich kolegów musiał oglądać przed telewizorem. Dzisiaj mało kto już o tym pamięta, ale kontuzja Błaszczykowskiego otworzyła drogę do miejsca w składzie niejakiemu Piotrowi Gizie, wtedy liderowi drugiej linii Cracovii…
@K_Rogolski Tyle, że Jeleń później ze dwadzieścia meczów rozegrał, mundial mu pomógł. Giza przepadł.
— Patryk Idasiak (@PatrykIdasiak) March 17, 2016
Skrzydłowy z Truskolasów miał także sporego pecha dwa lata później. W okresie, gdy reprezentacja Polski przeżywała mały renesans pod wodzą Leo Beenhakkera, były piłkarz Borussii Dortmund najpierw leczył kontuzję włókna mięśniowego, potem nie znajdował uznania w oczach holenderskiego szkoleniowca, a na końcu jeszcze nabawił się urazu mięśnia dwugłowego, przez co, podobnie jak dwa lata wcześniej, wyjazd na wielką imprezę przeszedł Błaszczykowskiemu koło nosa. Zamiast niego na ME do Austrii i Szwajcarii pojechali między innymi Tomasz Zahorski oraz Michał Pazdan, którzy wówczas dopiero wkraczali do poważnej, dorosłej piłki.
⚽️ #GolDnia ⚽️#ThrowbackThursday, a więc cofamy się ponad dekadę – Jakub Błaszczykowski dla @WislaKrakowSA w 2006! #GoalOfTheDay pic.twitter.com/isilxDr3Gg
— LOTTO Ekstraklasa (@_Ekstraklasa_) September 14, 2017
3. Łukasz Fabiański

Swego czasu spory pech dopadł też Łukasza Fabiańskiego, który przed Mistrzostwami Europy rozgrywanymi w Polsce i na Ukrainie wypadł przez feralny wśród Biało-Czerwonych uraz barku. Co prawda ówczesny golkiper Arsenalu miał być na EURO 2012 wyłącznie rezerwowym, ale i tak Franciszek Smuda stracił solidnego zmiennika dla Wojciecha Szczęsnego. Zamiast popularnego „Fabiana” na historyczny czempionat powołany został Grzegorz Sandomierski, który w czasie turnieju stał się w pewnym momencie drugim bramkarzem – po tym, jak Szczęsny w spotkaniu z Grecją otrzymał czerwoną kartkę. Rywalizacji sprzed sześciu lat nasi kadrowicze na pewno dobrze wspominać jednak nie będą, bo zakończyła się ona dla Orłów na fazie grupowej, po dwóch remisach i jednej porażce.
Trzeci bramkarze:
MŚ 2006: Łukasz Fabiański – 21 lat (2 mecze w kadrze)
ME 2008: Łukasz Fabiański – 23 lata (7 meczów w kadrze)
EURO 2012: Grzegorz Sandomierski – 23 lata (3 mecze w kadrze)
EURO 2016 Artur Boruc – 36 lat (62 mecze w kadrze)— Patryk Idasiak (@PatrykIdasiak) May 10, 2018
4. Bartosz Karwan

Cofamy się do Mistrzostw Świata w 2002 roku, które okazały się pechowe dla Bartosza Karwana. Pechowe, ponieważ mimo sporego udziału w wywalczeniu awansu na azjatycki turniej, ostatecznie pomocnik Legii Warszawa do Korei i Japonii nie pojechał. Jerzy Engel nie chciał bowiem czekać, aż zawodnik się wykuruje i zamiast niego na turniej pojechał Arkadiusz Głowacki.
Karwan był wtedy bardzo często podstawowym piłkarzem w drużynie narodowej w eliminacjach do mundialu. Dobre występy na arenie międzynarodowej, a także na krajowym podwórku pozwoliły mu nawet na transfer do Bundesligi, gdzie reprezentował barwy Herthy Berlin.
#OnThisDay: 16. rocznica awansu reprezentacji Polski na MŚ 2002: 🇵🇱 3:0 🇳🇴
Zagrało 2 zawodników Ekstraklasy: Bartosz Karwan, Arkadiusz Bąk pic.twitter.com/hbu6DUpz4M
— LOTTO Ekstraklasa (@_Ekstraklasa_) September 1, 2017
5. Paweł Wszołek

Na koniec wróćmy jeszcze do czasów nie tak odległych, wszak na EURO 2016 oprócz Macieja Rybusa zabrakło również Pawła Wszołka, który mógł dać reprezentacji tak potrzebny powiew świeżości na skrzydłach. Ówczesny piłkarz Hellasu Verona na zgrupowaniu kadry złamał jednak rękę, przez co musiał się pożegnać z szansami na wyjazd do Francji.
Poland midfielder Paweł Wszołek has been ruled out of Euro 2016 with a fractured elbow. #EURO2016 pic.twitter.com/nrHilSNIXn
— Euro 2016 News (@worldcupbetting) May 20, 2016
Wychowanka Wisły Tczew zastąpił wtedy w narodowym zespole Bartosz Kapustka, który w pierwszym grupowym pojedynku z Irlandią Północną wyszedł nawet w pierwszym składzie i rozegrał bardzo dobre zawody. To właśnie po tym turnieju młody tarnowianin otrzymał ofertę z Leicester City i przeniósł się na Wyspy Brytyjskie. Z perspektywy czasu okazało się, że transfer do Anglii zastopował jego obiecująco zapowiadającą się karierę. Teraz Wszołka ponownie zabraknie na wielkiej imprezie, jednak tym razem na drodze pomocnika Queens Park Rangers nie stanęła kontuzja, lecz decyzja Adama Nawałki.