17235275100_240f398a05 (Kopiowanie)

W czwartek, piątek i sobotę odbyła się przedostatnia kolejka meczów eliminacyjnych do Mistrzostw Europy w 2016 roku. Kolejne zespoły zapewniły sobie wyjazd do Francji, choć w wielu grupach jest jeszcze sporo niewiadomych.

W grupie A awans wywalczyli sobie już Islandczycy. W 9. kolejce mogli więc sobie pozwolić na potknięcie. Za takie na pewno trzeba uznać remis w meczu u siebie z Łotwą, która jest przedostatnia z pięcioma punktami na koncie. Co prawda Łotysze o nic już nie walczą, ale w każdym osobnym pojedynku potrafią być groźni. Z dziewięciu meczów aż pięć zremisowali, w tym m.in. z Czechami i Turcją. Teraz pokazali pazurki także w starciu z Islandią, mimo iż na początku spotkania zostali zdominowani przez rywali i po 27. minutach przegrywali już 0:2. Wtedy jednak do głosu doszli Łotysze, a ich motorami napędowymi byli, dobrze znani z polskich boisk, Deniss Rakels i Valerijs Sabala. To właśnie trafienie tego drugiego dało Łotwie wyrównanie. Asystę przy tym golu zaliczył natomiast piłkarz Cracovii. Wcześniej trafił jeszcze Aleksandrs Cauņa.

Islandczycy mogli sobie pozwolić na pewne rozluźnienie, bo już dawno są pewni awansu. Podobna sytuacja jest u Czechów, którzy mają tylko punkt mniej. Grali oni z Turkami, którym bardzo zależało na zwycięstwie – walczą bowiem z Holendrami o prawo gry w barażach. Obie ekipy wygrały jednak swoje mecze i ich pojedynek rozstrzygnie się w ostatniej kolejce. Znacznie łatwiej i bardziej przekonująco zwyciężyli Turcy, którzy w dobrym stylu pokonali Czechów 2:0. Pomarańczowi oczywiście wygrali na wyjeździe z Kazachstanem, ale tylko 2:1, choć długimi fragmentami to gospodarze atakowali bramkę Holendrów. Co prawda można usprawiedliwiać podopiecznych Danny’ego Blinda, że Kazachstan to trudny teren, ale tak klasowy zespół, jak Holandia – nawet będący w kryzysie – powinien tam pewnie wygrywać. Na tą chwilę bliżej baraży jest Turcja, która ma dwa oczka przewagi nad Holendrami. Oba zespoły nie będą miały jednak łatwego zadania. Na zakończenie eliminacji Turcy zmierzą się z Islandią a Holandia zagra z Czechami. Wszystko rozstrzygnie się więc w tych spotkaniach.

W grupie B sytuacja jest bardzo podobna. Kwestia awansu jest już rozstrzygnięta. Belgowie i Walijczycy mogą już pakować się do Francji. Najciekawiej zapowiada się więc walka o trzecie miejsce. O baraże biją się bowiem Bośnia i Hercegowina, Izrael oraz Cypr. Te dwie ostatnie drużyny mierzyły się w poprzedniej kolejce. Zwyciężyli Cypryjczycy i tracą do swoich rywali tylko punkt. Piłkarze z Wyspy Afrodyty tracą z kolei tylko oczko do Bośni, która wczoraj ograła Walię. Tym razem Edin Džeko i spółka spotkają się z Cyprem. Nie muszą wygrywać, mogą pozwolić sobie na remis, ale przy założeniu, że Izrael także nie wygra z Belgią. Zapowiada się zatem emocjonująca i ciekawa walka.

Z grupy C pewna awansu jest jedynie Hiszpania, choć podopieczni Vicente del Bosque nie ustrzegli się w tych eliminacjach potknięcia. Takim była bowiem porażka ze Słowacją. Wszystkie pozostałe mecze Hiszpanie jednak wygrali. W ostatniej kolejce łatwo wygrali z Luksemburgiem 4:0. O awans biją się jeszcze wspomniani już Słowacy i Ukraińcy. Obie drużyny mają tyle samo punktów, ale Słowacy, mimo dobrego startu w eliminacjach, teraz znajdują się w małym kryzysie. W piątek przegrali nawet u siebie ze słabą Białorusią. I choć przez większość meczu atakowali, to jednak moment dekoncentracji kosztował ich stratę trzech punktów. Ukraina za to pewnie pokonała Macedonię. Terminarz jednak nie napawa optymizmem. W ostatniej kolejce nasi wschodni sąsiedzi zmierzą się z Hiszpanią. Słowacja z kolei jedzie do Luksemburga, więc zwycięstwo ma praktycznie w kieszeni. Trudne zadanie przed Ukrainą, która ma szanse nawet na bezpośredni awans z trzeciej pozycji, jako zespół z najlepszym bilansem.

Teraz czas na naszą, polską grupę D. Tu jeszcze nic nie jest jasne, choć najbliżej awansu są Niemcy. Grają oni teraz z Gruzją, a to jednak nie ten sam kaliber, co Polska czy Irlandia, które było stać na zwycięstwa z drużyną Joachima Löwa. W ostatniej kolejce Niemcy przegrali właśnie z Irlandią. Mecz jednak wyglądał podobnie, jak ten z nami na Stadionie Narodowym. Mimo porażki Niemcy cały czas atakowali, byli drużyną o klasę lepszą, ale nie potrafili wykorzystać świetnych sytuacji. To zemściło się na nich w 70. minucie, kiedy Manuela Neuera pokonał Shane Long.

Drugie spotkanie w naszej grupie kompletnie bez historii. Wystarczy napisać tylko, że Gruzja pokonała Gibraltar 4:0. My – pamiętny remis ze Szkocją na Hampden Park, który eliminuje naszych rywali z dalszej walki o wyjazd do Francji. Polacy mają już pewne baraże i dziś o awans zmierzą się z Irlandią.

Grupę E pewnie wygrała Anglia. Awans zapewniła sobie także Szwajcaria, która, jak można było się spodziewać łatwo ograła San Marino aż 7:0. Za to będąca na trzeciej pozycji Słowenia nie poradziła sobie z Litwą. Z powodu tego remisu podopieczni Srečko Kataneca nie są jeszcze pewni baraży. Teraz jednak Słoweńcy zagrają z San Marino, więc raczej swojej szansy nie zaprzepaszczą.

Grupa F jest, przynajmniej teoretycznie, najsłabsza. Awans zapewniła już sobie Irlandia Północna, która do tej pory o takim sukcesie mogła tylko pomarzyć. Za plecami Irlandczyków z Ulsteru znajdują się Rumunia i Węgry, a kompletnie dołuje Grecja, która jest ostatnia. Tym razem zawodnicy z Hellady przyjęli trzy bramki od lidera, Irlandii Północnej. Choć sami zdobyli jedną, to byli dużo słabsi i rywale z łatwością ich ograli. W walce o bezpośredni awans są jeszcze Rumunia i Węgry. Rumuni jadą na Wyspy Owcze, a Węgrzy udadzą się do Grecji. Można się więc spodziewać zwycięstw obu drużyn. To oznaczałoby, że na trzecim miejscu znajdą się „Madiarzy”, ale prawdopodobnie awansują bezpośrednio. Spośród zespołów z trzecich miejsc wyprzedzić ich może tylko Ukraina, ale ma na to nikłe szanse.

Rewelacją grupy G została z kolei Austria. Daleko za ich plecami są Szwedzi i Rosjanie, którzy będą rywalizować o bezpośredni awas. Choć Rosja bardzo słabo rozpoczęła eliminacje, to po zwolnieniu Fabio Capello i objęciu kadry przez Leonida Słuckiego notuje lepszy okres i cały czas liczy się w walce o Mistrzostwa Europy. Rosjanie ograli tylko 2:1 Mołdawię, ale cały czas kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku, a tak niska wygrała jest konsekwencją ich dużej nieskuteczności. Podobny przebieg miał mecz Szwecji z Lichtensteinem, zakończony tylko dwubramkowym zwycięstwem reprezentacji „Trzech Koron”. Szwedzi powinni wygrać to spotkanie wyżej, bo cały czas zagrażali bramce rywali, a karnego nie wykorzystał nawet sam Zlatan Ibrahimović.

W grupie H kwestia awansu jest rozstrzygnięta, ale komu się to uda – tego jeszcze nie wiadomo. W grze są trzy drużyny: Włochy, Norwegia i Chorwacja. To między tymi zespołami rozstrzygnie się decydująca walka. Włosi, jeśli przegrają z Norwegią, mogą spaść na trzecie miejsce. Chorwacja jedzie na Maltę, więc prawdopodobnie wygra wysoko. Zapowiada się ciekawie.

I na koniec grupa I. Tu pewni awasu są już Portugalczycy i Duńczycy. W bezpośrednim spotkaniu zwyciężyła Portugalia, po golu João Moutinho. W grze o baraże są jeszcze Albańczycy i Serbowie. W ich bezpośrednim starciu zwyciężyli ci drudzy. Mają jednak punkt straty do Albanii i w ostatniej kolejce zmierzą się z Portugalią. Zespół Gianniego De Biasiego jedzie z kolei do Armenii i jeśli wygra, to będzie miał jeszcze szansę na historyczny awans do czempionatu Starego Kontynentu.

Kończą się eliminacje, ale nie kończą się emocje. Co prawda, znana jest już ponad połowa uczestników przyszłorocznych Mistrzostw Europy, ale wiele spotkań będzie meczami o życie, a dla niektórych reprezentacji – szansą na zapisanie się w historii. Ostatnia kolejka już od dziś.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *