El cabrón sonriente. Białystok rozpoczyna sezon w rytmie Flamenco
Do Krakowa przychodził jako anonimowy piłkarz, który przepadł gdzieś pomiędzy falą utalentowanych graczy rokrocznie produkowanych przez hiszpański system szkolenia. Iberyjski zaciąg zaprowadził go pod Wawel, gdzie po raz pierwszy w swojej karierze miał okazję zasmakować rywalizacji na najwyższym poziomie rozgrywkowym w jakimkolwiek kraju. Gdy na dobre zadomowił się nad Wisłą, nie kazał fanom Ekstraklasy czekać zbyt długo, by zobaczyli w jego wykonaniu namiastkę tego, co na rodzimym podwórku można obserwować tak rzadko. Hiszpańska finezja, doskonała kontrola piłki, pomysł na grę, fantazja – on po prostu ma to we krwi. Czy to właśnie w Jagiellonii gra aktualnie najlepszy piłkarz polskiej elity?
(...)