1 kwietnia 2010 roku, czyli dokładnie 10 lat temu piłkarska reprezentacja Polski pokonała w Kielcach San Marino 10:0. Bohaterem najbardziej efektownej wygranej w dziejach biało-czerwonej drużyny był Euzebiusz Smolarek, który zapisał na swoim koncie cztery trafienia. Poza nim na liście strzelców znaleźli się Rafał Boguski, Ireneusz Jeleń, Mariusz Lewandowski, Marek Saganowski oraz Robert Lewandowski. Z racji okrągłego jubileuszu warto przypomnieć inne wysokie zwycięstwa w historii naszej kadry.
4.09.1963, Polska – Norwegia 9:0
Dokładnie 53 lata wcześniej niż odbędzie się spotkanie Kazachstanu z Polską doszło do wygranej, która przez dziesięciolecia była najwyższą wśród oficjalnych meczów Biało-Czerwonych. Skandynawowie stanowili wtedy jedną ze słabszych drużyn Starego Kontynentu, co wśród młodszych kibiców może budzić pewne zdziwienie. W towarzyskim spotkaniu rozgrywanym w Szczecinie do siatki Norwegów dwukrotnie trafiali Zygfryd Szołtysik (dla którego był to debiut w reprezentacji), Eugeniusz Faber i Roman Bazan, a po jednym golu dołożyli Bernard Blaut, Józef Gałeczka oraz zaledwie 16-letni wówczas Włodzimierz Lubański – najmłodszy dotychczas debiutant z orzełkiem na piersi.
Ciekawostka: 51 lat temu Polska wygrała z Norwegią 9:0. Jest to do dziś drugie najwyższe zwycięstwo naszej reprezentacji w historii.
— Polski Związek Piłkarzy (@P_Z_P) September 4, 2014
24.04.1968, Polska – Turcja 8:0
Po kilku latach od efektownego zwycięstwa nad Norwegami doszło do kolejnej imponującej wygranej Polaków nad reprezentacją, której trzon stanowią aktualnie piłkarze grający w silnych europejskich klubach, na czele z Hakanem Çalhanoğlu czy Nurim Şahinem. W meczu towarzyskim rozegranym na Stadionie Śląskim w Chorzowie głównymi aktorami byli Włodzimierz Lubański oraz Eugeniusz Faber, którzy zanotowali po hat-tricku. Rywali znad Bosforu dobili jeszcze Bronisław Bula i Janusz Żmijewski. Co ciekawe, praktycznie cały skład drużyny Ryszarda Koncewicza opierał się na graczach trzech śląskich klubów – Górnika Zabrze, Ruchu Chorzów i Zagłębia Sosnowiec, uzupełniony jedynie o zawodników Legii Warszawa i jednego gracza Pogoni Szczecin. Ciekawostką jest fakt, że w spotkaniu z Turcją zadebiutował Kazimierz Deynya, który przez następne 10 lat był kluczowym piłkarzem polskiej reprezentacji.
Dziś rocznica debiutu Deyny w reprezentacji narodowej.Polska-Turcja 8:0.Stadion Śląski 1968.
— Jan Szymański (@JanSzymanski3) April 24, 2012
20.04.1969, Polska – Luksemburg 8:1
Pod koniec lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku awans do mistrzostw świata mogło wywalczyć jedynie osiem drużyn z Europy. Polska mierzyła się wówczas w grupie eliminacyjnej z Bułgarią, Holandią oraz Luksemburgiem, który był outsiderem i solidarnie przegrał wszystkie sześć meczów. Najsurowszym rywalem dla zawodników z Beneluksu okazali się jednak podopieczni Ryszarda Koncewicza, którzy zaaplikowali przeciwnikom aż osiem bramek, tracąc zaledwie jedną. Gwiazdą spotkania został Włodzimierz Lubański, który dokonał rzadkiego wyczynu strzelając aż pięciu bramek. Oprócz niego do dorobku strzeleckiego polskiej drużyny dołożyli się także Jerzy Wilim oraz dwukrotnie Kazimierz Deyna. Niestety, wynik ten nie przyczynił się do awansu Biało-Czerwonych na imprezę mistrzowską w Meksyku. Grupę wygrali Bułgarzy, a nasza reprezentacja zajęła tylko trzecie miejsce. Już wtedy widać było jednak zalążki solidnego zespołu, który po kilku latach stanowił jedną z najlepszych ekip świata.
6.07.1975, Kanada – Polska 1:8
Brązowi medaliści mistrzostw świata rozegranych rok wcześniej w Republice Federalnej Niemiec wyjechali na letnie zgrupowanie za Ocean, gdzie rozegrali trzy mecze: jeden z USA oraz dwa z Kanadą. Wszystkie spotkania zakończyły się zdecydowanymi wygranymi graczy Kazimierza Górskiego, ale jedna z nich była szczególnie bolesna dla reprezentacji spod znaku klonowego liścia. W pierwszym pojedynku kanadyjski bramkarz aż osiem razy musiał wyciągać piłkę z siatki – trzykrotnie po strzałach Grzegorza Laty, dwukrotnie Kazimierza Deyny oraz po trafieniach Joachima Marxa, Bronisława Buli i Andrzeja Szarmacha.
Była to najwyższa wyjazdowa wygrana reprezentacji Polski. Sparingi te stanowiły element przygotowań do decydujących spotkań eliminacyjnych do mistrzostw Europy w 1976 roku, które ostatecznie nie zakończyły się pomyślnie dla Biało-Czerwonych. Polacy minimalnie ustąpili ówczesnym wicemistrzom świata, Holendrom.
26.03.2005, Polska – Azerbejdżan 8:0
W eliminacjach do MŚ 2006 Polacy osiągali świetne rezultaty. Podopieczni Pawła Janasa przegrali tylko oba mecze z Anglią, a we wszystkich pozostałych zgarniali komplet punktów – dwukrotnie z Austrią, Walią, Irlandią Północną i Azerbejdżanem. W konsekwencji Biało-Czerwoni zajęli drugie miejsce w grupie i wywalczyli bezpośredni awans na niemiecki mundial, na którym już tak dobrze się nie zaprezentowali. W połowie eliminacji, w marcu 2005 roku, na stadionie Legii doszło do pojedynku z najsłabszymi w stawce Azerami. Spotkanie rozgrywane w stolicy było popisem Jacka Krzynówka, który zaliczył wspaniałe uderzenie śrubujące wynik na 6:0, ale przede wszystkim asystował przy kilku bramkach kolegów. Hat-tricka ustrzelił wtedy Tomasz Frankowski, dwa gole zdobył Marek Saganowski, jedno trafienie dołożył Kamil Kosowski, a jeden z obrońców rywali wpakował piłkę do własnej bramki.
1.04.2009, Polska – San Marino 10:0
Najbardziej okazała wiktoria reprezentacji Polski miała miejsce w eliminacjach do mundialu 2010. Mecz został rozegrany w dzień Prima Aprilis, a kibice z San Marino zapewne chcieliby, żeby to był jedynie żart. Mimo osiągnięcia dwucyfrowego rezultatu, który poszedł w świat, w ostatecznym rozrachunku Biało-Czerwonym niewiele to dało. Polska zajęła przedostatnie miejsce w grupie, tracąc szansę na awans dwie kolejki przed końcem eliminacji. Wówczas w specyficznych okolicznościach został zwolniony Leo Beenhakker, który dowiedział się o tym fakcie od… dziennikarzy, a nie prezesa PZPN-u Grzegorza Laty.
W spotkaniu, rozgrywanym w Kielcach aż czterokrotnie piłkę do bramki kierował Euzebiusz Smolarek, w tym jedną po efektownym strzale nożycami. Oprócz niego dwukrotnie trafiał także Rafał Boguski, a po jednym golu zdobyli Robert Lewandowski, Mariusz Lewandowski, Ireneusz Jeleń oraz Marek Saganowski. Polacy bezwzględnie wykorzystali błędy najniżej notowanego w Europie rywala, notując najwyższe zwycięstwo spośród wszystkich uczestników grupowych zmagań kontynentalnych.
7.09.2015, Polska – Gibraltar 8:1
Obecna reprezentacja prowadzona przez Adama Nawałkę także ma na koncie imponujące rezultaty zbliżone do dwucyfrowych. Los w grupie kwalifikacji do EURO 2016 skojarzył Biało-Czerwonych z debiutującym w eliminacjach Gibraltarem, w którego zespole narodowym większość stanowią amatorzy uprawiający na co dzień inne profesje. Było to doskonale widać na murawie Stadionu Narodowego w Warszawie, gdzie bez najmniejszych kłopotów Polacy przedostawali się pod bramkę rywali. Dwukrotnie z goli cieszyli się Kamil Grosicki, Robert Lewandowski i Arkadiusz Milik, a po jednym trafieniu dołożyli Jakub Błaszczykowski, wracający do gry w kadrze po dłuższej przerwie, a także debiutujący Bartosz Kapustka. Gościom na koniec meczu udało się jednak zdobyć honorową bramkę, choć nie była ona prawdopodobnie specjalnym powodem do radości wobec tak słabej gry w defensywie…
Być zadowolonym po porażce z Niemcami i rozczarowanym po zwycięstwie Gibraltarem moga być tylko nasze media i dziennikarze
— Cezary Kucharski (@CezaryKucharski) September 7, 2015
W pierwszym spotkaniu, rozgrywanym w portugalskim Faro, reprezentanci Gibraltaru również otrzymali od Polaków solidną lekcję futbolu, ulegając aż 0:7. Łącznie w dwóch meczach eliminacyjnych Orły Nawałki wbiły zatem przeciwnikowi z Półwyspu Iberyjskiego aż piętnaście bramek.
5.10.2017, Armenia – Polska 1:6
Czas na historię najbardziej aktualną. Dwa i pół roku temu kadra prowadzona wówczas przed Adama Nawałkę rozbiła na wyjeździe rywala z Kaukazu Południowego i znacznie przybliżyła się do awansu na Mistrzostwa Świata w Rosji.
Bohaterem rywalizacji na stadionie Erywaniu był wówczas Robert Lewandowski. Kapitan Biało-Czerwonych zapisał na swoim koncie trzy trafienia, co pozwoliło mu na wyprzedzenie w klasyfikacji najlepszych strzelców w historii kadry legendarnego Włodzimierza Lubańskiego.
📌[KONIEC]📌
Mecz na 6⃣❗
Teraz celownik nastawiony na mecz 🇲🇪-🇩🇰. ✊⚽
👉 https://t.co/oLDA7hr9ZV#ARMPOL 1:6 pic.twitter.com/LFmSdZxknA— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) October 5, 2017