Kownacki-Sampdoria

Za nami ostatnie w tym roku kalendarzowym zmagania rodzimych stranierich na europejskich boiskach. Biorąc pod uwagę, że w grze są obecnie zaledwie dwie czołowe ligi na Starym Kontynencie, nie należało się spodziewać nadzwyczajnych występów czy gradu bramek w wykonaniu reprezentantów Polski. Jedynym powodem do zadowolenia była kolejna asysta Dawida Kownackiego i pierwsze od wielu tygodni zwycięstwo Sampdorii. Zapraszamy na cotygodniowe podsumowanie weekendu w wykonaniu kadrowiczów Adama Nawałki.

Serie A TIM 

Włoska ekstraklasa rozpoczęła swoje zmagania już w piątkowy wieczór, gdy na murawie kameralnego Stadio Ezio Scida pojawili się zawodnicy Crotone oraz Napoli. W zespole dowodzonym przez Maurizio Sarriego do pełnej sprawności wrócił już Lorenzo Insigne i dlatego – podobnie jak w zeszłotygodniowym starciu z Sampdorią – Piotr Zieliński rozpoczął rywalizację na południu Italii wśród rezerwowych. Były gracz Empoli zameldował się na placu gry po upływie 67. minut, kiedy to zastąpił właśnie filigranowego skrzydłowego.


Głównym zadaniem rozgrywającego Biało-Czerwonych było utrzymanie równowagi w środku pola i wywiązał się z niego na tyle dobrze, że otrzymał od analityków z WhoScored najwyższą notę ze wszystkich rezerwowych, a minimalnie wyprzedził także najlepszego strzelca Napoli, Driesa Mertensa.

Zielinski stats vs Crotone

Partenopei odnieśli w Kalabrii bezproblemowe, choć skromne zwycięstwo, dzięki czemu zakończyli rok 2017 bez wyjazdowej porażki na krajowych boiskach, notując w delegacjach aż 18 wygranych i zaledwie 2 remisy! Wprawdzie neapolitańczykom udało się w tym czasie uniknąć trudnej wyprawy na Allianz Stadium do Turynu, ale w żadnym stopniu nie umniejsza to imponującego osiągnięcia drużyny spod Wezuwiusza.


Dzięki piątkowemu triumfowi nad FC Crotone – już bez oglądania się na to, co wydarzy się dzień później – Azzurri zapewnili sobie pozycję lidera Serie A na półmetku ligowych zmagań. To dopiero piąty przypadek, kiedy ekipie ze Stadio San Paolo udaje się zakończyć rok na prowadzeniu w wyścigu o scudetto.


Sobotnią rywalizację na Półwyspie Apenińskim zainaugurował mecz Fiorentiny z Milanem. W zespole gości cały pojedynek na ławce rezerwowych spędził Bartłomiej Drągowski, którego sytuacji na Stadio Artemio Franchi nie poprawił nawet udany występ w Pucharze Włoch. Z tego względu, jeśli nie wydarzy się nic niespodziewanego, na kolejną szansę młody białostoczanin będzie musiał poczekać prawdopodobnie do ostatniej ligowej kolejki.

O sporym rozczarowaniu mogli natomiast mówić kibice, którzy oczekiwali na „polskie” starcie na Stadio Luigi Ferraris. W wyjściowym składzie swojej drużyny pojawił się bowiem tylko Bartosz Salamon, a dopiero w drugiej połowie na murawie zameldowali się Bartosz Bereszyński i Dawid Kownacki.


Braku od pierwszej minuty byłego legionisty nie należało jednak traktować jako niepokojącej okoliczności. Bereszyński od początku listopada rozegrał bowiem w lidze aż 606 na 630 możliwych minut i zasłużenie dostał odrobinę wolnego. Dodatkowo należy się spodziewać, że już zimą klub z Genui opuści jego główny rywal, Jacopo Sala, zatem kwestią czasu była szansa dla Włocha na przypomnienie się przyszłym pracodawcom.

Trudno było także oczekiwać, aby pod nieobecność Duvána Zapaty pierwszy plac wywalczył sobie kapitan kadry Czesława Michniewicza, gdyż w klubowej hierarchii przed popularnym “Kownasiem” znajduje się pozyskany przed sezonem z Interu Gianluca Caprari. Dwudziestoletni atakujący Blucerchiatich znów dał jednak dobrą zmianę i zaliczył asystę przy drugim trafieniu Fabio Quagliarelli. Trzeba więc przyznać, że wychowanek Stilonu Gorzów Wielkopolski niemal perfekcyjnie wykorzystuje swój czas na włoskich boiskach.


Karol Linetty wrócił natomiast do meczowej osiemnastki La Samp po raz pierwszy od wygranego pojedynku z Juventusem i stopniowo będzie wprowadzany do gry. Nie ma wątpliwości, że wychowanek Lecha Poznań jest kluczowym elementem układanki trenera Marco Giampaolo, dlatego nikt nie chce ryzykować nawrotu kontuzji. Zwłaszcza, że pod nieobecność Polaka Doria nie wygrała ani razu, przegrywając aż 4 z 5 spotkań.

Mimo dwóch straconych bramek bardzo dobre opinie po raz kolejny zebrał Bartosz Salamon, który coraz głośniej zaczyna się dopominać o w pełni zasłużoną szansę w kadrze Adama Nawałki.


Z pewnością dużym zaskoczeniem była za to nieobecność w pierwszym składzie Pawła Jaroszyńskiego, który ostatnio dostawał coraz więcej szans w Chievo i bardzo poważnie zaczęto o nim mówić w kontekście powołania do seniorskiej reprezentacji. Zamiast niego, po raz pierwszy od wielu tygodni, szansę dłuższego występu dostał Mariusz Stępiński, ale podczas 55 minut gry niewiele zaoferował swojemu zespołowi. Na dodatek obaj Polacy przejdą do historii, ponieważ ekipa z Verony jest pierwszą, która w tym sezonie musiała uznać wyższość beniaminka z Benewentu. Czyżby zadziałał już efekt Guilherme?


Tradycyjnie już całe mecze w wygodnych siedzeniach spędzili Paweł Bochniewicz i Łukasz Skorupski, który jeśli jeszcze liczy na wyjazd na przyszłoroczne Mistrzostwa Świata do Rosji, to bezwzględnie powinien rozejrzeć się zimą za nowym pracodawcą. Tym bardziej, że coraz więcej kibiców domaga się szansy w kadrze dla Bartosza Białkowskiego.


W sobotę zakończyła się niestety świetna seria Wojciecha Szczęsnego, który znakomicie wykorzystał nieobecność Gianluigiego Buffona i zachowywał czyste konta w pięciu meczach z rzędu we wszystkich rozgrywkach. W starciu z Hellasem pokonał go jednak były gracz Starej Damy, Martín Cáceres. Mimo to wychowanek Agrykoli Warszawa został solidnie oceniony przez włoskie media i otrzymał taką samą notę, jak Mario Mandžukić, Gonzalo Higuaín czy Federico Bernardeschi.




Premier League 

Wyjazdowe spotkanie z Watfordem miało przynieść nieco wytchnienia Łukaszowi Fabiańskiemu, który w ostatnich tygodniach zdecydowanie nie może narzekać na brak obowiązków. Mimo że cały czas znajduje się wśród bramkarzy z największą liczbą skutecznych interwencji w trwającej kampanii Premier League, to tylko w czterech spotkaniach poprzedzających starcie na Vicarage Road aż 13 razy golkiper Łabędzi musiał wyciągać piłkę z siatki! Skończyło się jedynie na nieco płonnych nadziejach, wszak “Fabian” został zmuszony do kapitulacji jeszcze przed upływem pierwszego kwadransa. Na jego szczęście więcej okazji do przykrego kroku w tył już nie było, ale popularne Szerszenie przez 90 minut gry zdołały oddać zaledwie trzy celne strzały. Sobotnie zwycięstwo nie pozwoliło jednak Swansea City wydostać się ze strefy spadkowej.


Odejście za niebotyczną kwotę Virgila van Dijka do Liverpoolu nieznacznie poprawiło trudną sytuację Jana Bednarka, który po raz pierwszy od sierpnia (!) znalazł się wśród rezerwowych – tym razem na mecz z Manchesterem United na Old Trafford. Na rychły debiut w angielskiej elicie 21-letni defensor nie ma jednak co liczyć, bowiem w najbliższych tygodniach z pewnością dostanie przynajmniej jednego rywala do gry w “podstawie” Świętych.


W niedzielę West Bromwich Albion czeka pojedynek przed własną publicznością z Arsenalem, ale trudno oczekiwać, aby w wyjściowej jedenastce The Baggies znalazł się Grzegorz Krychowiak, wszak menedżer Alan Pardew niespecjalnie ceni umiejętności Polaka. Ostatnio coraz głośniej mówi się za to, że na The Hawthorns są mocno rozczarowani postawą defensywnego pomocnika Biało-Czerwonych, w związku z czym postanowiono o skróceniu wypożyczenia.




Sky Bet Championship EFL_Championship.svg

Podobnie jak lider Serie A, już w piątek ligową rywalizację rozpoczęło Queens Park Rangers. W wyjściowym składzie The Hoops tradycyjnie znalazł się Paweł Wszołek, który jednak na zakończenie roku nie miał wielu powodów do zadowolenia. Były gracz Polonii Warszawa opuścił murawę jeszcze przed upływem godziny gry, a otrzymana wcześniej żółta kartka spowodowała, że został jednym z najniżej ocenionych piłkarzy zespołu prowadzonego przez Iana Hollowaya. Co ciekawe, kibice QPR mieli na ten temat zupełnie inne zdanie…


Z pewnością znacznie więcej zmartwień zaprząta głowę Ariela Borysiuka, który w ostatnich miesiącach nie mógł narzekać na nadmiar zawodowych obowiązków i dzielnie znosił kapryśną pogodę na Wyspach. Po zakończeniu zabawy sylwestrowej defensywny pomocnik z Białej Podlaskiej powinien jednak pomyśleć o swojej przyszłości i niezwykle poważnie rozważyć opcję powrotu do ojczyzny.


Wyjazdowa porażka z Millwall oznacza, że drużynie z Loftus Road udało się wygrać zaledwie jeden z ostatnich dziesięciu pojedynków na zapleczu angielskiej elity. Coraz cieńsza staje się zatem kreska oddzielająca QPR od strefy spadkowej.


W ten weekend w zestawieniu Hull City próżno było szukać Kamila Grosickiego, którego z występu przeciwko Fulham wyeliminowała kontuzja.


Okres świąteczno-noworoczny przyniósł za to miłą niespodziankę dla Mateusza Klicha, który po dwóch miesiącach przerwy znów znalazł się w kadrze meczowej Leeds United. Były zawodnik Cracovii oraz FC Twente dostał jednak nieco ponad 20 minut, zatem cały czas aktualny pozostaje temat jego przeprowadzki.


Bartosz Białkowski tym razem nie zdołał zachować czystego konta, ale znów popisał się kilkoma znakomitymi interwencjami. Golkiper, który swoją karierę rozpoczynał w Olimpii Elbląg, być może otrzyma w najbliższym czasie nagrodę za znakomite występy i spełni swoje marzenie o grze w Premier League.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *