0_JS178765420

Kadra Jerzego Brzęczka w przeciętnym stylu, ale z sześcioma punktami na koncie rozpoczęła eliminacje do przyszłorocznych Mistrzostw Europy. Kibice Biało-Czerwonych mieli wiele zastrzeżeń do poziomu zaprezentowanego przez ich ulubieńców, zwłaszcza że reprezentanci Polski niemal co weekend spisywali się znakomicie w swoich klubach. Nie inaczej było także po zakończeniu marcowego zgrupowania. W ten weekend bramkarzy rywali pokonywali Arkadiusz Milik, Robert Lewandowski oraz dwukrotnie Kamil Grosicki. Zapraszamy na tradycyjne, cotygodniowe podsumowanie dokonań naszych stranierich rywalizujących na co dzień w czołowych ligach Starego Kontynentu.

Serie A TIM Serie A

Już w piątek kolejny gwóźdź do swojej trumny wbili piłkarze Chievo, którzy zostali rozbici na własnym obiekcie przez Cagliari. Od pierwszej minuty na murawie Stadio Marcantonio Bentegodi zameldowali się Paweł Jaroszyński i Mariusz Stępiński, ale niewiele zrobili, aby zasłużyć na wysokie oceny od włoskich dziennikarzy. Lewy defensor Gialloblu opuścił murawę jeszcze przed upływem godziny rywalizacji, zaś były napastnik FC Nantes, mimo aż pięciu prób, nie zdołał wpisać się na listę strzelców. W jednej sytuacji zabrakło mu nieco szczęścia, wszak po uderzeniu głową piłka zatrzymała się na obramowaniu bramki strzeżonej przez Alessio Cragno.


W sobotnie popołudnie kibiców na Półwyspie Apenińskim czekało starcie polskich bramkarzy. Co w pełni zrozumiałe, znacznie więcej powodów do zadowolenia miał Wojciech Szczęsny, który mógł się cieszyć nie tylko ze zwycięstwa Starej Damy, ale także z kolejnego czystego konta. Bartłomiej Drągowski nie miał natomiast zbyt wielu okazji do zaprezentowania swoich umiejętności, ale dwiema skutecznymi interwencjami z pewnością jeszcze bardziej umocnił swoją pozycję w Empoli.

Wieczorne spotkanie na Stadio Luigi Ferraris przyniosło zaś kolejną bezpośrednią rywalizację reprezentantów Polski. W wyjściowych składach swoich zespołów pojawili się tylko Karol Linetty i Krzysztof Piątek, gdyż Bartosz Bereszyński wciąż nie uporał się z problemami zdrowotnymi. Batalia w stolicy Ligurii przyniosła dominację gospodarzy i jak najbardziej zasłużone zwycięstwo Sampdorii, które “okrasiła” bramka wynikająca z gigantycznego błędu Gianluigiego Donnarummy.

Zdecydowanie lepsze wrażenie zostawił po sobie pomocnik Blucerchiatich niepotrafiący zdobyć zaufania selekcjonera Biało-Czerwonych, gdyż całkowicie zdominował walkę w środku pola. Piątkowi nie udało się tym razem poprawić i tak imponującego dorobku bramkowego, ale trudno było na to liczyć, skoro partnerzy z drużyny stworzyli mu zaledwie jedną sytuację podbramkową…



W niedzielę niespodziewaną, niemal półgodzinną szansę od trenera Gian Piero Gasperiniego otrzymał Arkadiusz Reca i trzeba przyznać, że w przeciwieństwie do starcia z Łotwą udowodnił, iż drzemie w nim potencjał. Niewykluczone zatem, że w kolejnych tygodniach 23-latek będzie mógł liczyć na kolejne minuty, które pozwolą mu pozostać w orbicie zainteresowań byłego trenera z Wisły Płock.


W bezpośrednim starciu kandydatów do miana zmienników Glika, Bednarka i Kamińskiego lepszy okazał się Thiago Cionek, którego SPAL odniosło skromne zwycięstwo nad Frosinone Calcio. Naturalizowany Brazylijczyk zanotował dwa odbiory, zaliczył pięć wygranych pojedynków i podobnie jak Bartosz Salamon został ukarany żółtą kartką.

Bardzo wysokim zwycięstwem gości zakończyło się najciekawsze spotkanie 29. kolejki Serie A, czyli rywalizacja Romy z Napoli. Strzelanie na Stadio Olimpico już w drugiej minucie rozpoczął Arkadiusz Milik, demonstrując zdobyte najpewniej na boiskach Ekstraklasy wysokie wyszkolenie techniczne.


Wychowanek Rozwoju Katowice miał jeszcze dwie sytuacje na poprawę dorobku strzeleckiego, ale udało mu się zapisać na swoim koncie jedynie żółtą kartkę. W kadrze meczowej Partenopeich zabrakło Piotra Zielińskiego, ale wynikało to z przymusowej pauzy za nadmiar kartek.

Zmagania naszych kadrowiczów w tej serii gier włoskiej elity zakończył Łukasz Skorupski. Spotkanie pomiędzy Bologną i Sassuolo przyniosło ogromną dramaturgię, ponieważ dwa z trzech goli padły już w doliczonym czasie gry! Po pełną pulę sięgnęli gospodarze i dzięki trzeciemu zwycięstwu z rzędu wydostali się ze strefy spadkowej. Trzeci bramkarz reprezentacji Polski zaliczył dwie udane interwencje, a skapitulował dopiero w 92. minucie.




Premier LeaguePremier League logo

Po serii siedmiu meczów bez porażki przed własną publicznością West Ham United wreszcie znalazł pogromcę na London Stadium. Dowodzony przez znajdującego się w znakomitej formie Gylfiego Sigurðssona Everton całkowicie zdominował gospodarzy i już po nieco ponad 30 minutach prowadził dwiema bramkami. Przed wyższą porażką The Irons uchronił Łukasz Fabiański, który zaliczył aż 7 skutecznych interwencji. Heroiczną postawę golkipera kadry Jerzego Brzęczka docenił m.in. fachowy serwis WhoScored, wybierając Polaka najlepszym graczem stołecznego zespołu.

West Ham 0-2 Everton player atings WhoScored

Po tej kolejce Fabiański umocnił się na pozycji lidera klasyfikacji “najbardziej zapracowanych” bramkarzy w Premier League. Nad kolejnym w zestawieniu Neilem Etheridgem były gracz Arsenalu ma przewagę aż 21 obron!


Bardzo istotne zwycięstwo w kontekście batalii o ligowy byt odniosło Southampton FC z Janem Bednarkiem w centrum defensywy. Święci wygrali na wyjeździe 1:0 z Brighton & Hove Albion, dzięki czemu zrównali się punktami z sobotnim rywalem. Poczynaniami defensywy gości z St Mary’s Stadium ponownie skutecznie dyrygował 22-letni stoper reprezentacji Polski (m.in. 3 wygrane pojedynki powietrzne), który z tygodnia na tydzień zyskuje uznanie coraz większej grupy obserwatorów i ekspertów. Dość powiedzieć, że od momentu, kiedy były lechita wskoczył na stałe do podstawowej jedenastki The Saints, drużyna z hrabstwa Hampshire odniosła 7 zwycięstw w 16 meczach (wcześniej do 8 grudnia 2018 tylko jedna wygrana – przyp. red.).

“Doskonały z tyłu obok Yoshidy. Dobrze radził sobie ze wszystkimi zagraniami do przodu piłkarzy Albion.”

Podsumowanie sobotniego występu Jana Bednarka w Brighton & Hove Independent




Sky Bet Championship EFL_Championship.svg

“Starman” – tak lokalne media na Wyspach “ochrzciły” Kamila Grosickiego po jego świetnym występie i dublecie ustrzelonym w wyjazdowym starciu z Ipswich Town. Polski skrzydłowy Tygrysów był bezlitosny dla swojego rodaka Bartosza Białkowskiego, którego dwukrotnie pokonał precyzyjnymi strzałami po ziemi. Wychowanek Pogoni Szczecin stwarzał w sobotę ogromne problemy całej ekipie Traktorzystów (3 strzały, 2 udane dryblingi, 2 przechwyty), która wciąż pozostaje najgorszą w stawce. Efektowny występ “Grosika” został oczywiście nagrodzony wysokimi notami od zagranicznych dziennikarzy oraz w pełni zasłużonym tytułem piłkarza meczu.

“Do pełni szczęścia zabrakło tylko gola kompletującego hat-tricka. Regularnie “rozciągał” drużynę Ipswich.”

Ocena wystawiona Kamilowi Grosickiemu przez dziennikarzy Hull Daily Mail (8/10) i jej uzasadnienie


Niewykluczone, że po raz pierwszy w karierze 30-letni pomocnik zanotuje także piłkarskie double-double, do którego brakuje mu już tylko trzech goli (obecnie 7 trafień i 11 asyst – przyp. red.). Na drugim biegunie znajduje się natomiast Białkowski, który na czyste konto czeka od 12 stycznia i konfrontacji z Rotherham United (1:0).

W 39. kolejce Sky Bet Championship doszło również do drugiego “polskiego pojedynku”, w którym Queens Park Rangers Pawła Wszołka podejmowało Bolton Wanderers Pawła Olkowskiego. Dość nieoczekiwanie mecz rozgrywany na Loftus Road zakończył się zwycięstwem gości walczących rozpaczliwie o uniknięcie relegacji.

Żaden z Biało-Czerwonych nie wyróżnił się jednak szczególnie na tle pozostałych kolegów z zespołu, stąd dość przeciętne noty od brytyjskich żurnalistów. Jak zwykle ambitna postawa byłego gracza Polonii Warszawa (1 strzał, 3 wygrane pojedynki główkowe, wysoka 79-procentowa skuteczność podań) została natomiast doceniona przez kibiców The Hoops, którzy na wieść o planowanej zmianie Wszołka tuż po upływie godziny gry zareagowali głośnym buczeniem (ostatecznie okazało się, że sędzia techniczny pomylił się i z boiska zszedł Àngel Rangel – dod. red.)



Emocjonujący przebieg miało sobotnie spotkanie na Elland Road, gdzie przyjechał znajdujący się tuż nad strefą spadkową Millwall FC. Drużyna ze wschodniego Londynu przysporzyła Mateuszowi Klichowi i spółce nadspodziewanie wielu problemów, ale ostatecznie to popularne Pawie po dwóch trafieniach Pablo Hernándeza triumfowały 3:2, dzięki czemu wróciły na pozycję wicelidera. Wkład w ten triumf naszego rozgrywającego był doprawdy niewielki i zamknął się w trzydziestu udanych podaniach (na 37 wykonanych) oraz trzech skutecznych wślizgach. Nie dziwi zatem, że na kwadrans przed upływem regulaminowego czasu to właśnie Polaka zastąpił Adam Forshaw.

“Ledwo było widać, że miał coś do powiedzenia w tym meczu”.

Podsumowanie występu Mateusza Klicha z Millwall FC przez dziennikarzy serwisu leeds-live.co.uk


Ligue 1 ll

Przykrą niespodziankę w niedzielę zafundowało swoim kibicom AS Monaco i po raz pierwszy od dwóch miesięcy zaznało goryczy porażki. Pogromcą podopiecznych Leonardo Jardima okazała się dotychczasowa “czerwona latarnia” ligi – SM Caen. Kamil Glik zapisał się do statystyk jedynie czterema wygranymi pojedynkami powietrznymi, co i tak wystarczyło do otrzymania jednej z najwyższych ocen wśród graczy Les Rouges et Blancs.


Igor Lewczuk dopiero przed kilkoma dniami wznowił treningi po urazie stopy, dlatego ponownie zabrakło dla niego miejsca w kadrze meczowej Girondins Bordeaux.




Bundesliga

27. kolejka niemieckiej ekstraklasy przyniosła nieoczekiwaną zmianę lidera. Faworyzowany Bayern Monachium podzielił się punktami z Freiburgiem, dlatego znów musi oglądać plecy Borussii Dortmund.


Jedyną bramkę dla Bawarczyków zdobył Robert Lewandowski, ale na kapitana reprezentacji Polski spłynęła dość pokaźna fala krytyki. Wszystko dlatego, że aktualny lider klasyfikacji strzelców Bundesligi zmarnował kilka dogodnych sytuacji, zresztą nie po raz pierwszy w trwającym sezonie.


Na lepsze oceny od dziennikarzy zza Odry mogli liczyć zarówno Marcin Kamiński, jak i Dawid Kownacki, który pojawił się na boisku po wejściu z ławki rezerwowych. Ich Fortuna Düsseldorf nadzwyczaj bezproblemowo pokonała Borussię Mönchengladbach 3:1 i obecnie bliżej ekipie Flingeraner do miejsc gwarantujących udział w europejskich pucharach niż do strefy spadkowej.




Priemjer-Liga Liga rosyjska logo

W ten weekend prestiżową wygraną zapisał na swoim koncie zespół Lokomotiwu Moskwa, który w derbach stolicy okazał się lepszy od Dynama. Cały mecz w szeregach gości rozegrał Grzegorz Krychowiak, ale zaprezentował się dość przeciętnie i zaliczył więcej strat niż odbiorów.


Cały mecz z perspektywy linii bocznej ponownie oglądał Maciej Rybus, który po ostatnich zmaganiach z poważnymi problemami zdrowotnymi wciąż nie jest przygotowany na rywalizację przez pełne 90 minut.


Alka Superliga

Ostatni weekend marca przyniósł znacznie mniej powodów do zadowolenia Polakom rywalizującym w duńskiej ekstraklasie. Brøndby IF Kamila Wilczka tylko zremisowało na własnym obiekcie z Odense Boldklub, a 31-letni snajper nie zdołał wpisać się na listę strzelców.

Po dobrym występie, a przede wszystkim zdobytej bramce, Rafał Kurzawa znów wrócił na ławkę rezerwowych, skąd oglądał bezbramkowy remis swojej drużyny z FC Nordsjælland.


Kamil Grabara i jego Aarhus GF swój mecz ligowy przeciwko Vejle BK rozegra dopiero w poniedziałek.

Współpraca: Mateusz Świst

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *