Mecze derbowe to zawsze ogromna dawka emocji i wrażeń. Często generują one presję, z którą nie potrafią poradzić sobie zawodnicy, ale także sędziowie. Krzysztofowi Piątkowi, otoczonemu przez 25 tysięcy żywiołowo dopingujących kibiców Wisły, nie zadrżała w sobotni wieczór noga, gdy stanął naprzeciwko Michała Buchalika i w pierwszej połowie udokumentował przewagę Cracovii strzelając bramkę na 1:0. Ostatecznie jednak po szalonej końcówce Pasy przegrały z odwiecznym rywalem, a młody napastnik drużyny Michała Probierza w pomeczowym wywiadzie zgłosił sporo zastrzeżeń do pracy arbitrów podczas tego elektryzującego starcia.
Długo utrzymywaliście prowadzenie. Co więc spowodowało, że ostatecznie oddaliście derbowe zwycięstwo?
Byliśmy dziś zdecydowanie lepszą drużyną niż Wisła. Wygrywaliśmy, dominowaliśmy na ich boisku, a głupie błędy spowodowały, że przegrywamy wygrany mecz… Jak mamy 1:0 na wyjeździe, to nie możemy popełniać takich błędów, jakie popełniliśmy w sobotę. Sędzia też nam nie pomagał, bo ja naprawdę dużo łokci przyjąłem na głowę i żadna z tych sytuacji nie zakończyła się kartką. A młody chłopak od nas fauluje dwa razy i dostaje dwie żółte, także arbiter sprawiedliwości dzisiaj nie oddał…
Czujesz osobiście złość? Twoja bramka mogła dziś dać Cracovii, jeśli nie zwycięstwo, to chociaż punkt…
Tak, naprawdę jestem bardzo zły. Zaprzepaściliśmy dziś w końcówce to, co ciężko wypracowywaliśmy przez cały mecz. Cóż, pracujemy dalej. Mieliśmy w rękach derbowe zwycięstwo, a wyjeżdżamy z czym? Z niczym!
👀 Ekstraklasa 🇵🇱! #WISCRA
Krzysztof Piątek ⚽️ pic.twitter.com/cwkmlKr68H
— SportsFan (!). (@SportsFan_PL) August 12, 2017
Po czerwonej kartce dla Pestki podświadomie się cofnęliście?
Na pewno tak. W dziesięciu ciężko się gra, zwłaszcza w derbach. Myślę, że jednej z tych bramek nie powinniśmy stracić. Gość wchodzi sam między czterech i strzela bramkę…
Jaki był Wasz plan na ten mecz? Zaskoczyła Was bezradność Wisły w pierwszej połowie?
Właśnie taki był plan – dominować. Wiedzieliśmy, jakie Wisła ma braki i w pełni je wykorzystywaliśmy aż do tej feralnej czerwonej kartki. Przez długi czas gospodarze nie mieli żadnej sytuacji. Od momentu gry w osłabieniu zaczęły się nasze problemy. Na pewno jest teraz dużo zdenerwowania w zespole, bo straciliśmy zwycięstwo w derbach, a wiadomo, jakie to jest ważne.
Ta porażka może negatywnie na Was wpłynąć?
Myślę, że nie ma co gdybać – runda dopiero się rozpoczęła. Wystartowaliśmy rewelacyjnie, a potem przegraliśmy trzy mecze. Trzeba się obudzić, bo będzie niezwykle ciężko wejść do najlepszej ósemki. Ale dzisiaj zagraliśmy naprawdę dobrze i jeśli będziemy tak dalej grać, to powinno być dobrze.
To Twój drugi mecz derbowy i drugi gol – świetne statystyki. Ale dzisiejsze trafienie chyba tak nie cieszy?
Oczywiście, że jakbyśmy wygrali albo chociaż zremisowali, to bylibyśmy w lepszych humorach. A tymczasem realizujemy idealnie założenia taktyczne i wtedy pojawia się czerwona kartka… Poza tym, jak mówiłem wcześniej, sędzia nie pomagał. Ja dziś tych ciosów łokciem dostałem naprawdę dużo, ze dwadzieścia na pewno. Boczny widział, że jestem notorycznie atakowany i nic nie sygnalizował. Trochę dziwne, bo Kamil Pestka sfaulował tylko dwa razy i dostał za to dwie żółte kartki… Arbiter pomagał dzisiaj gospodarzom i to było widać.
M. Probierz : Do pewnego momentu graliśmy bardzo dobry mecz. Pestka miał być zmieniony, dostał jednak drugą żółtą kartkę i było za późno .
— CRACOVIA (@MKSCracoviaSSA) August 12, 2017
Kto konkretnie Cię tak traktował?
González i Głowacki. Wiadomo – Głowacki gra ostro, ale od Gonzáleza dużo razy dostałem gdzieś w brzuch czy klatkę piersiową, kompletnie poza grą! To nie było przyjemne, bo gramy w piłkę, a nie bijemy się. I tak jak mówię, jestem pewien, że sędzia widział te sytuacje, ale tak jakby nie chciał ich widzieć…
Rozmawiałeś o tym z Głowackim?
W pewnym momencie Arek zaczął się uśmiechać, bo widział, jak to wygląda. Cały czas zwracałem uwagę sędziemu, ale… nie wiem, co on w ogóle myślał! Moim zdaniem to były bardzo słabe zawody arbitra.
A jak reagował na to Pan Stefański?
No właśnie nie reagował! Widział, ale nie wyciągał żadnych konsekwencji…