Już za trzy dni na Stade de France rozegra się decydująca batalia o Mistrzostwo Europy. Pozostało jeszcze tylko wyłonić drugiego finalistę, na którego już czeka Portugalia. Dzisiaj naprzeciw siebie staną drużyny, które od początku stawiane były w roli głównych faworytów do końcowego triumfu – gospodarze turnieju oraz aktualni mistrzowie świata. Historia rywalizacji Francuzów z Niemcami jest niezwykle bogata i nie brakuje w niej legendarnych spotkań, których samo wspomnienie wciąż wywołuje lekki dreszczyk emocji. Kibice mogą więc liczyć na to, że mecz w Marsylii będzie kolejnym klasykiem, który przejdzie do historii futbolu.
Ciężko będzie jednak przyćmić dramatyczne spotkanie z mundialu w 1982 roku. Wtedy po upływie regulaminowego czasu gry na tablicy wyników widniał remis 1:1, ale już po kilku minutach dogrywki Francuzi prowadzili 3:1 po golu Alaina Giresse’a. Jednak Niemcy, jak to oni, szybko doprowadzili do stanu 3:3, a potem oszołomionych Francuzów łatwo odprawili z kwitkiem w serii rzutów karnych. Liderem ówczesnej ekipy Les Bleus był nie kto inny, jak Michel Platini. Dla francuskiego futbolu był to ogromny wstrząs. Piłkarze Michela Hidalgo wspominają dziś, że kilku zawodników trzeba było po meczu zaprowadzić w ubraniach pod prysznic – byli zbyt zdruzgotani, aby samemu poradzić sobie z taką porażką…
Nie mielibyśmy nic przeciwko, aby dzisiejsi półfinaliści zafundowali nam równie wielkie emocje. Będzie to ich pierwsze starcie w turnieju finałowym Mistrzostw Europy. Dotychczasowy bilans bezpośrednich meczów jest korzystny dla Trójkolorowych. Francuzi wygrywali bowiem z Die Mannschaft 12 razy, sześciokrotnie padał remis, a dziewięciokrotnie górą byli Niemcy.
#Deschamps Gdybyśmy nie byli klasowa drużyna to nie byłoby nas w półfinale #GERFRA @UEFAEURO
— adam malecki (@TROJKAdaMalecki) July 6, 2016
Podobnie jak we wczorajszym spotkaniu Walijczyków z Portugalią, w tej parze także próżno szukać faworyta, choć, co lekko zaskakujące, bukmacherzy minimalnie większe szanse na wygraną dają Francuzom. Ani Niemcy, ani gospodarze nie przegrali od początku turnieju żadnego meczu. Mistrzowie świata trzykrotnie wygrywali, raz zremisowali, a z Włochami rozprawili się w serii rzutów karnych. Francuzi natomiast ze swoich pięciu meczów tylko jeden zakończyli podziałem punktów.
Jestem daleki od gloryfikowania Francji w tym turnieju. Z #GER dopiero nastąpi ich prawdziwa weryfikacja.
— Kamil Rogólski (@K_Rogolski) July 3, 2016
Tak jak to zazwyczaj bywa, trenerzy obu drużyn mocno komplementowali się nawzajem na przedmeczowych konferencjach. Nie była to jednak kurtuazja wymuszona przez sytuację, tylko szczery szacunek, który przejawia się w konkretnych, rzeczowych wypowiedziach o przeciwniku, zamiast standardowej serii banałów o “trudnym meczu i dobrze zorganizowanym, wymagającym rywalu”.
“Niemcy zawsze pozostają Niemcami. Oni są najlepszym zespołem w Europie i na świecie – jedynym całkowicie kontrolującym sytuację, z ogromną jakością techniczną w każdej formacji, od bramkarza po napastników. Będziemy walczyć o naszą szansę, wiedząc, z kim mamy do czynienia” – Didier Dechamps
“Ciągle o tym myślę. Włosi mają drużynę z piłkarzami grającymi automatycznie. To są zawodnicy światowej klasy, ale grają w sposób możliwy do przewidzenia. Francja jest inna. Jej piłkarze ciągle zmieniają pozycje na boisku, są bardziej nieprzewidywalni i trudni do rozpracowania” – Joachim Löw
Jeśli gdzieś należy upatrywać przewagi Francuzów, to na pewno w ataku. Podczas gdy “Jogi” Löw cały czas szuka optymalnego ustawienia z przodu, a w dodatku nie może skorzystać z Mario Gomeza, któremu powoli zaczynał ufać, Dechamps ponownie wyśle do boju swoje zabójcze trio Griezmann – Giroud – Payet, z pełną świadomością, że to najlepsze, co może zrobić. Wspomagani przez naładowanego energią Pogbę stanowią ogromne zagrożenie dla każdej obrony na świecie. Tymczasem w niemieckiej ekipie jedynym ofensywnym zawodnikiem, który prezentuje swoją optymalną formę jest skrzydłowy Julian Draxler. Piłkarz VfL Wolfsburg dodatkowo powinien być wypoczęty, ponieważ w meczu z Włochami, właśnie jego kosztem, Löw zmienił taktykę na 1-3-5-2. Draxler to z pewnością spory atut Niemców, ale niestety jeden z niewielu…
Julian Draxler took control in the round of 16.
Tonight his eyes are on the semi-final.#ACE16 #FirstNeverFollowshttps://t.co/BFo2WUbttJ— adidasfootball (@adidasfootball) July 2, 2016
@tom_ur Musi podnieść Loew trochę moc i szybkość. BS człapie.Weigl i Schurle od początku. Moze Draxler.
— Mateusz Borek (@BorekMati) July 3, 2016
Oba zespoły mają problemy z formacją defensywną, choć tym razem trzeba zaznaczyć, że zdecydowanie gorzej wygląda sytuacja u gospodarzy. To doprawdy niewiarygodne, że pod nieobecność Varane’a, Zoumy, Mathieu i Sakho francuski selekcjoner wciąż dysponuje jeszcze dwoma klasowymi stoperami, którzy są w stanie rywalizować na poziomie półfinału EURO. Jednak pary Koscielny – Umtiti, mimo gry w dobrych klubach (tego drugiego niedawno pozyskała z Olympique’u Lyon wielka Barcelona – przyp. red.), choćby ze względu na brak zgrania, na pewno nie można uznać za najpewniejszy punkt zespołu Les Bleus. Dodatkowo na bokach obrony grają zawodnicy mający łącznie 68 lat: Bacary Sagna i Patrice Evra – kiedyś zawodnicy klasy światowej, dziś popełniający dużo błędów, słabi motorycznie piłkarze, znajdujący się w kadrze tylko ze względu na brak lepszych możliwości.
W czwartek reprezentacja Francji gra z Niemcami. Jeżeli ich obrona wytrzyma 90 minut pobije rekord z II wojny światowej.
— Tomek Kwiatek (@forby777) July 4, 2016
Ale ta obrona Francji to się prosi o rozwałkowanie przez Niemców.
— Rafał (@DarthStan) July 3, 2016
Z kolei niemiecka defensywa będzie musiała radzić sobie w półfinale bez Matsa Hummelsa, który uzbierał za dużo żółtych kartek. Już wcześniej nasi zachodni sąsiedzi byli zmuszeni do gry bez obrońcy Bayernu, jednak nie dość, że był to mecz z niezwykle słabą Ukrainą, to w dodatku pierwszy na francuskim turnieju, a więc ciężar gatunkowy spotkania w żadnym stopniu nieporównywalny do dzisiejszego. Hummelsa najprawdopodobniej zastąpi, podobnie jak wówczas, piłkarz Valencii – Shkodran Mustafi.
W nawiązaniu do ostatnich urazów w zespole #GER Bild przypomina że w 2008 roku Ballack w finale Euro z Hiszpania też nie był w 100 % zdrowy
— Piotr Szymczuk (@PiotrSzymczuk) July 4, 2016
Problemy kadrowe Niemców nie kończą się jednak na Hummelsie. Przeciwko Francji nie będą mogli również wystąpić Sami Khedira oraz wspominany wcześniej Mario Gomez. W środku pola tworzy się zatem spora luka, którą Löwowi trudno będzie zapełnić, mimo że w kadrze są zmiennicy prezentujący wysoki poziom. Wspomniane kontuzje w oczywisty sposób wymuszą na “Jogim” diametralną zmianę taktyki w stosunku do poprzednich spotkań. Niezależnie czy w środku pomocy obok Kroosa wystąpi Kimmich, Schweinsteiger, Weigl czy Can, będą to z pewnością Niemcy, jakich jeszcze na tym turnieju nie widzieliśmy.
Choć doskonale wiadomo, że wielkie turnieje żądzą się swoimi prawami, nie sposób oprzeć się wrażeniu, że Niemcy i Francuzi grają dziś swoisty finał. W decydującej rozgrywce na Stade de France trzeba będzie już “tylko” dopełnić formalności, zwyciężając z Portugalią. Trochę odbiera emocji całym rozgrywkom owo niefortunne ułożenie drabinki, które sprawiło, że teoretycznie najbardziej pasjonujące mecze obejrzeliśmy we wcześniejszych fazach turnieju.
Francja – Niemcy to powinien być finał tego turnieju. Ani Walia ani Portugalia nie mają podjazdu do tamtych reprezentacji.
— Aleksander Mączyński (@Olson_1897) July 3, 2016
Przed nami przedostatni akord EURO 2016. W finale czeka już niezwykle wyrachowany zespół Fernando Santosa, a ani Niemcy, ani Francuzi nie zamierzają rezygnować z planu zdobycia Mistrzostwa Europy. Jest zatem ogromna stawka, atmosfera i piłkarska jakość w obu drużynach. Czego więcej potrzeba do wielkiego widowiska?