Choć AS Monaco imponuje w tym sezonie szczególnie statystykami strzeleckimi, to klucz do sukcesu zespołu Leonardo Jardima leży nieco głębiej. W sercu boiska w pocie czoła pracuje prawdziwy tytan – Tiemoué Bakayoko, jeden z najbardziej niedocenianych zawodników Les Rouges et Blancs.
Od pierwszej kolejki trwającej kampanii Ligue 1 ekipa z Księstwa pokazuje, że można rzucić wydawałoby się niemożliwe wyzwanie paryskiemu hegemonowi. Drużyna Leonardo Jardima kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa i jeżeli w tym roku nie zdobędzie mistrzowskiego tytułu, to prawdopodobnie jeszcze długo nie będzie jej to dane. Monaco zdobywa mnóstwo bramek, a duet Radamel Falcao – Kylian Mbappé jest jednym z najlepszych na Starym Kontynencie. Warto jednak zauważyć, że cichym, ale absolutnie kluczowym bohaterem fenomenalnie dysponowanego zespołu ASM jest Tiemoué Bakayoko. 22-letni środkowy pomocnik przed dwoma laty trafił na Stade Louis II (poprzednio bronił barw Stade Rennais – przyp. red.) i to właśnie pod skrzydłami portugalskiego szkoleniowca wyrósł na jednego z czołowych zawodników ligi na swojej pozycji. Mając za sobą zaledwie rok gry w najwyższej klasie rozgrywkowej, Bakayoko wzbudził taki zachwyt w działaczach Monaco, że ci nie zawahali się wyłożyć 8 mln € na anonimowego poza Sekwaną piłkarza. Okazało się jednak, że Leonardo Jardim się nie pomylił.

Każdy klub, który chce osiągnąć sukces, musi mieć zachowaną równowagę w drużynie. Nawet ekipy grające na wskroś ofensywnie nie wskórają wiele bez klasowego defensywnego pomocnika. Hiszpanie nazywają to equilibrio, Anglicy określają natomiast takiego gracza mianem box to box. Francuzi od tego sezonu śmiało mogą mówić po prostu “Bakayoko”…
Choć za wzór defensywnego pomocnika w ojczyźnie Napoleona uchodził przez wiele lat Claude Makélelé, obecnie najbardziej podziwianą “szóstką” jest N’Golo Kanté. Człowiek, dzięki któremu Leicester City zdobyło sensacyjny tytuł, a który aktualnie zapewnia bezpieczeństwo i swobodę ofensywnym piłkarzom Chelsea, także kroczącej po mistrzostwo kraju. Znamienne także, że Real Madryt Rafy Beníteza grając w ultra ofensywnym ustawieniu nie był w stanie zdziałać niczego, natomiast kiedy klub objął Zinédine Zidane, fundamentem zespołu Klubowych Mistrzów Europy i Świata stał się Casemiro. To tylko pierwsze z brzegu przykłady na to, że zrewolucjonizowana przez Makélelé przed piętnastoma laty pozycja niezmiennie odgrywa w futbolu kluczowe znaczenie w kontekście budowania klasowej drużyny.
Jardim, który ustawia swój zespół w systemie 1-4-4-2, musi zadbać o to, by wolne miejsca w bocznych sektorach boiska pozostawiane przy akcjach zaczepnych przez ofensywnie usposobionych Sidibé i Mendy’ego były odpowiednio zabezpieczone. Właśnie dlatego rola Bakayoko w jedenastce aktualnego lidera Ligue 1 jest tak istotna. Co prawda w środku pola obok Tiemoué ustawiany jest zwykle Fabinho, który w przeszłości grał na prawej obronie, ale wkład 22-latka w wyniki Monaco jest nie do przecenienia. W poprzednich latach często przestrzeń pomiędzy liniami w zespole Les Rouges et Blancs rozciągała się bowiem do niebotycznych rozmiarów. Falcao, Germain czy skrzydłowi sami musieli wychodzić po piłkę i cofać się do środka pola, bo nie mieli możliwości otrzymania futbolówki we własnej strefie komfortu. Brakowało pomostu, piłkarza zdolnego uruchomić ofensywnych zawodników, ale jednocześnie stanowiącego rygiel dla linii defensywnej. Jeszcze niedawno wydawało się to nie do pomyślenia, obecnie trudno wyobrazić sobie skład drużyny z Księstwa bez Bakayoko. Młody Francuz posiada wszelkie predyspozycje, by na stałe zająć miejsce poprzednio okupowane przez Portugalczyka João Moutinho.
Moutinho – druga taka strata w meczu… nie pasuje ani do Bakayoko, ani do Fabinho #modanafrancje
— Mateusz Majak (@matimajak) February 17, 2017
Silny, wysoki, a co najważniejsze odpowiedzialny piłkarz pokazał klasę także w spotkaniu z Manchesterem City, gdzie przez sporą część spotkania goście pozostawali w cieniu Davida Silvy i spółkę. Po pamiętnym starciu na Etihad Stadium spekulacje dotyczące możliwego transferu Bakayoko na Wyspy Brytyjskie przybrały na intensywności. Już wcześniej spekulowano, że usługami 13-krotnego młodzieżowego reprezentanta Les Bleus zainteresowane są lokalny rywal City, Manchester United, a także Chelsea. I o ile w drużynie Antonio Contego ciężko byłoby znaleźć młodemu Francuzowi miejsce w podstawowej jedenastce wobec znakomitej gry N’Golo Kanté, o tyle przenosiny na Old Trafford wydawałyby się rozwiązaniem korzystnym dla obu stron.
Manchester United and Chelsea target Tiemoué Bakayoko open to Paris Saint-Germain switch https://t.co/jYQuAmU0vM #PSG pic.twitter.com/ap7JHdPzpA
— WhoScoredNews (@WhoScoredNews) February 21, 2017
Choć nie zadebiutował jeszcze w dorosłej reprezentacji, wiele osób już wizualizuje sobie grę duetu Bakayoko – Pogba. Najdroższy piłkarz w historii wreszcie byłby zwolniony z większości zadań defensywnych i mógłby się skoncentrować głównie na napędzaniu ataków wicemistrzów Europy. Jeżeli zaś chodzi o grę w czerwonej koszulce MU, niewykluczone, że Mourinho powierzyłby wychowankowi Rennes nieco inne zadania. Zarówno Monaco, jak i United to drużyny na ogół dominujące nad swoimi rywalami, ale gra 20-krotnych mistrzów Anglii oparta jest na większym posiadaniu piłki. I chociaż zespół z Księstwa częściej korzysta z kontrataków, dynamiczny Bakayoko z pewnością nie miałby problemu z aklimatyzacją na Old Trafford, zwłaszcza że Wyspy Brytyjskie to dla francuskich defensywnych pomocników miejsce niemalże błogosławione (patrz: Kante, Makélelé, Vieira). Aktualny szkoleniowiec New York City FC stwierdził niedawno, że idealnym miejscem dla Tiemoué byłby jednak… Arsenal.
“Bakayoko jest dobry technicznie, silny i skoczny. Jest trochę niższy ode mnie, ale sądzę, że dobrze realizowałby zadania, które wypełniałem kiedyś ja” – Patrick Vieira
Choć nie ustają również spekulacje dotyczące przenosin utalentowanego Francuza do Paris Saint-Germain, wydaje się jednak, że Bakayoko nie pasowałby do aktualnej koncepcji trenera Unaia Emery’ego. Pewne jest natomiast, iż Monaco bez 22-latka w składzie nie grałoby tak zrównoważonego futbolu, jaki prezentuje od początku trwającej kampanii. Zauważają to nawet jego partnerzy z boiska:
“Jest dobrym duchem tej drużyny. Zawsze zaangażowany w to, co robi. Myślę że będziemy mieli jeszcze z niego duży pożytek” – Valère Germain
Tiemoué Bakayoko – człowiek, który idealnie połączył dwa boiskowe wizerunki: defensywnego i ofensywnego pomocnika. Wydawać się mogło, że po erze Makélelé i Kanté nie spotka nas już nic rewolucyjnego, jeśli chodzi o pozycję defensywnego pomocnika. Tymczasem Bakayoko może być z tej trójki największy, i to nie tylko wzrostem…