Gdy w lipcu 2016 roku w wieku niespełna 19 lat przechodził do Fiorentiny, uznawany był za największy talent bramkarski w Polsce. Wiadomym było, że pierwsze miesiące musi poświęcić na naukę i cierpliwie czekać na swoją szansę. Traktowany jako inwestycja na przyszłość golkiper kolejne miesiące spędzał w pozycji siedzącej, obserwując jak między słupkami bramki Violi spisują się dużo bardziej doświadczeni koledzy. Teraz, po półtora roku od transferu, wiele wskazuje na to, że Bartłomiej Drągowski w końcu dostanie okazję do zaprezentowania swoich umiejętności, co może mieć kluczowe znaczenie w kontekście kolejnych sezonów, zarówno dla młodego białostoczanina, jak i zespołu ze Stadio Artemio Franchi.
Po rozegraniu zaledwie dwóch pełnych sezonów w barwach Jagiellonii Białystok, utalentowany bramkarz z Podlasia wzbudził zainteresowanie znacznie mocniejszych klubów z zachodniej Europy. Swego czasu głośno mówiło się o przenosinach Drągowskiego do angielskiego AFC Bournemouth, ale ostatecznie młodzieżowy reprezentant Polski trafił do słonecznej Florencji.
Jasnym było, że do gry w pierwszym składzie daleka droga. Pewne miejsce w wyjściowej jedenastce Fiorentiny miał bowiem Rumun Ciprian Tătărușanu, a w szerokiej kadrze znajdował się także uzdolniony wychowanek Gigliatich, Luca Lezzerini, zatem Drągowskiemu przypadła bluza numer 3. Na potwierdzenie tej kolejności – to młody Włoch rozegrał w rundzie jesiennej dwa spotkania, raz zastępując kontuzjowanego Tătărușanu (w ligowym meczu z Chievo – przyp. red.), a raz dając mu po prostu odpocząć (w spotkaniu Ligi Europy z PAOK-iem Saloniki).
W przerwie zimowej w ekipie z Toskanii nastąpiła znacząca roszada. Stadio Artemio Franchi opuścił Lezzerini, zaś wypożyczony na półtora roku z Atalanty Bergamo został Marco Sportiello. Z jednej strony sytuacja Polaka we florenckim klubie nie zmieniła się ani trochę, jednak pozyskanie przez Fiorentinę bardziej doświadczonego bramkarza mogło oznaczać tylko jedno – Tătărușanu szykuje się do odejścia.
Hierarchia w zespole Violi nie uległa bynajmniej zmianie – nadal to Rumun grał praktycznie od deski do deski, z zaledwie trzema wyjątkami. W dwóch spotkaniach wystąpił Sportiello, natomiast w ostatniej kolejce kampanii 2016/17 w końcu, po całym roku oczekiwania, debiutu doczekał się Drągowski. Było to o tyle istotne, że grająca “o pietruszkę” Fiorentina mogła pozwolić sobie na taki gest względem młodego białostoczanina, pokazując jednocześnie, że nadal zamierza w niego inwestować.
Przed obecnymi rozgrywkami doszło wreszcie do zapowiadanego transferu Tătărușanu, który zasilił szeregi francuskiego FC Nantes. Niemniej istotną zmianą była ta na stanowisku szkoleniowca – Paulo Sousę zastąpił Stefano Pioli. Bramkarzem nr 1 w drużynie dowodzonej przez 52-letniego szkoleniowca miał zostać przebywający w klubie na wypożyczeniu Sportiello, zaś jego zmiennikami Drągowski i włączony do pierwszego zespołu golkiper Primavery, Michele Cerofolini.
“Bartek chce grać. Jeżeli nie będzie takiej możliwości, będzie chciał gdzie indziej szukać takiej okazji. Ma długotrwały kontrakt z Fiorentiną, a w klubie naprawdę są z niego zadowoleni. Widzą, jaki zrobił postęp, ale oni również mają świadomość, że musi grać jak najwięcej. Na razie jednak nie myśli o wypożyczeniu. Chce spotkać się z nowym trenerem, porozmawiać z nim i później podejmie decyzję”
Dariusz Drągowski, ojciec piłkarza, o sytuacji przed nowym sezonem
Wtedy to głośno mówiło się o zainteresowaniu polskim golkiperem ze strony lizbońskiej Benfiki, która miała nawet złożyć ofertę oscylującą w granicach 2-2,5 mln €, jednak działacze z Florencji nie byli zainteresowani transferem. Wedle ustalonej na sezon 2017/18 hierarchii, która była dość jasno określona, Drągowski awansował do roli zmiennika Sportiello i miał otrzymywać szanse w Pucharze Włoch. W Coppa Italia popularne Fiołki rozegrały jednak zaledwie dwa spotkania – z Sampdorią i Lazio. Wychowanek Jagiellonii dużo pracy miał zwłaszcza w starciu z rzymianami, w którym zaprezentował się z bardzo dobrej strony i został nawet wybrany graczem meczu.
Odpadnięcie Fiorentiny z krajowego pucharu oznaczało dla bramkarza młodzieżówki Czesława Michniewicza ryzyko spędzenia reszty sezonu w pozycji siedzącej, co dla dwudziestolatka z wielkimi ambicjami musiało być frustrujące. Zawodnikiem z Podlasia zainteresowany był ponoć niemiecki Eintracht Frankfurt, jednak Włosi nie zamierzali pozbywać się utalentowanego Polaka. I wiele wskazuje na to, że pozostanie na Stadio Artemio Franchi było dobrą decyzją, bowiem w ostatnich dwóch kolejkach Serie A doszło do sytuacji, które mogą znacząco wpłynąć na przyszłość popularnego “Drążka”.
Dobre wieści płyną z Florencji. Po błędach Marco Sportiello w meczach z Bologna i Juventusem szanse w Serie A może otrzymać Bartłomiej Drągowski. Rozważa to trener Pioli, kibice domagają się postawienia na Polaka. Fiorentina może też zrezygnować z wykupu Sportiello z Atalanty.
— Piotr Dumanowski (@PDumanowski) February 12, 2018
W stolicy Toskanii od razu rozgorzała dyskusja na temat tego, kto w dalszej części campionato ma bronić dostępu do florenckiej bramki. Drągowskiego w pierwszym składzie domagają się przede wszystkim kibice Gigliatich, ponieważ widzą w naszym rodaku potencjał. Inna sprawa, że Marco Sportiello w czerwcu kończy się wypożyczenie z Atalanty, a ewentualne wykupienie zawodnika kosztowałoby Violę 6 mln €.
największe światełko jest takie, że za Sportiello musieliby wyłożyć 5.5-8m, a Drągowski już jest ich;) pewnie szansę porządną dostanie i jak ogarnie, to wykup Sportiello sobie odpuszczą
— Michał Borkowski (@mbork88) February 13, 2018
Wiele osób podważa sens inwestycji w 25-letniego Włocha i otwarcie domaga się sprawdzenia Polaka, zwłaszcza że w trwających rozgrywkach Fiorentina nie walczy już praktycznie o nic, pełniąc rolę typowego średniaka. Co jednak dużo bardziej istotne, zwolennikiem takiego pomysłu jest podobno także Stefano Pioli.
Jakby ktoś miał wątpliwości, czy zdaniem kibiców Fiorentiny, Bartek Drągowski powinien grać w wyjściowym składzie. 😌
Kredyt zaufania dla Sportiello czy postawienie na Drago? pic.twitter.com/bir8OP4Hqh
— Piotr Borkowski (@BorkowskiPiotr) February 13, 2018
W najbliższej kolejce Fiołki zmierzą się na wyjeździe z Atalantą BC. W mediach na Półwyspie Apenińskim coraz głośniej o tym, że już w niedzielnym meczu na Stadio Atleti Azzurri d’Italia Drągowski może otrzymać swoją szansę. Jeśli tak się stanie, przyszłość ponownie znajdzie się wyłącznie w jego rękach. Do końca sezonu zostało bowiem 14 kolejek i jest to wystarczający czas, aby udowodnić swoją wartość. Jeżeli głowa wychowanka Jagiellonii nadąży za wielkimi umiejętnościami, to następną kampanię ligową Polak może zacząć jako podstawowy bramkarz ekipy Florencji.