Najlepsza 11 ćwierćfinałów EURO 2016 - foto główne

Nieuchronnie zbliża się dziesiąty dzień czerwca i ostatni mecz tegorocznych Mistrzostw Europy we Francji. W niedzielę zakończyła się rywalizacja o awans do strefy medalowej. Którzy piłkarze półfinalistów najmocniej przyczynili się do sukcesu swoich reprezentacji? Których zawodników przegranych drużyn będzie nam najbardziej brakowało? Przedstawiamy najlepszą jedenastkę ćwierćfinałów EURO 2016.

Najlepsza 11 ćwierćfinałów EURO 2016

BR: Manuel Neuer (Niemcy)

W 1/4 finału Mistrzostw Europy w końcu błysnęli gracze ofensywni, delikatnie spychając w cień zawodników odpowiadających za ochronę własnej bramki. Dwa spotkania zakończone serią rzutów karnych musiały jednak wyłonić choćby jednego bohatera w bramkarskich rękawicach. Za dwie wybronione jedenastki w starciu z Włochami na takie miano zasługuje niewątpliwie Manuel Neuer.


Golkiper Die Mannshaft stanowił naturalnie pewny punkt swojego zespołu również w regulaminowym czasie gry. Choć Włosi nie przeprowadzali huraganowych ataków, piłkarz Bayernu był ostoją defensywy swojego zespołu, dokładając do bramkarskiego rzemiosła znakomitą grę nogami przy rozgrywaniu akcji w ataku pozycyjnym. Neuer nie miałby również zapewne obaw przed wystąpieniem w serii jedenastek. Widząc, jak koszmarnie strzelali Özil czy Müller, można się zastanawiać, czy nie lepszym pomysłem byłoby powierzenie golkiperowi Bayernu jednego z pierwszych pięciu rzutów karnych.




ŚO: Ashley Williams (Walia)

Strzelec gola i najważniejsza postać walijskiej linii obrony w meczu z Belgią. Tak jak w rywalizacji z Irlandią Północną zachwycaliśmy się Jamesem Chesterem, tak w spotkaniu z reprezentacją Marca Wilmotsa pierwszoplanową rolę w defensywie odgrywał właśnie obrońca Swansea.


Pomijając walory defensywne Williamsa, warto zwrócić uwagę na liczbę strzałów, jakie oddał na bramkę Thibauta Courtosisa. Cztery uderzenia to jak na środkowego obrońcę statystyka niezwykle imponująca. Portugalczyków czeka zatem niezwykle trudne zadanie, by powstrzymać kapitana Smoków przy stałych fragmentach gry. Postura Williamsa i jego łatwość w dochodzeniu do bramkowych sytuacji to zapewne powody nocnych koszmarów Pepe i José Fonte.


ŚO: Pepe (Portugalia)

Stoper A Seleção był jednym z głównych “winowajców” odpadnięcia reprezentacji Polski z turnieju we Francji. Wobec słabszej formy kolegów w drugiej linii, Pepe niejednokrotnie wcielał się w rolę delikatnie cofniętego defensywnego pomocnika, przecinając niezliczoną liczbę podań Biało-Czerwonych i nie pozwalając zbliżyć się piłkarzom Nawałki do pola karnego rywala.


33-latek potwierdził świetną formę na Mistrzostwach Europy, jak również ogromny potencjał duetu z José Fonte’m. U boku obrońcy Southampton Pepe czuje się znacznie pewniej i odważniej wychodzi do posyłanych przez przeciwników piłek. Stoper Realu Madryt królował również w powietrzu, notując aż siedem wygranych pojedynków główkowych. Niemal bezbłędny występ.


ŚO: Mats Hummels (Niemcy)

Świeżo upieczony zawodnik Bayernu Monachium w rywalizacji z Włochami zagrał swój najlepszy mecz na tym turnieju. Mając u boku nie tylko Jérôme’a Boatenga, ale również Benedikta Höwedesa, Mats Hummels mógł pozwolić sobie na to, czym zachwyca ekspertów i kibiców na całym świecie – zaskakująco skuteczne, jak na środkowego obrońcę, wspieranie ofensywnych poczynań swojego zespołu. 27–latek zaskakiwał rywala firmowymi, długimi podaniami zewnętrzną częścią stopy, pomagał w rozegraniu Toniemu Kroosowi, a w przypływie fantazji wdał się nawet w udany drybling… na skrzydle!


Gdyby nie zagranie ręką Jérôme’a Boatenga we własnym polu karnym, występ trojki środkowych obrońców reprezentacji Niemiec można by uznać za wręcz bezbłędny, a ofensywne akcenty, jakich dostarczał swojemu zespołowi Hummels, stawiają go w roli najlepszego defensora sobotniego pojedynku. Mats nie zagra jednak w półfinale z powodu zawieszenia za żółte kartki. Czy Joachim Löw ponownie zdecyduje się posłać w bój trzech stoperów, nie mając do dyspozycji tego, który potrafił powiązać defensywę z drugą linią?


ŚP: Marco Parolo (Włochy)

marco-parolo_96ed466

Pomocnik Lazio Rzym, podobnie jak większość jego reprezentacyjnych kolegów, ma za sobą niezwykle udane mistrzostwa. 31-latek był do bólu solidny w środkowej strefie boiska i wraz z Daniele De Rossim i Emmanuele Giaccherinim tworzył jedną z najlepszych linii pomocy na EURO 2016. W ćwierćfinałowym, hitowym starciu z Niemcami zawodnika Romy jednak zabrakło, a w jego miejsce Antonio Conte był zmuszony wystawić nieopierzonego Stefano Sturaro.


Doświadczonemu Parolo nie pozostało nic innego, jak wesprzeć młodszego kolegę w trudnej chwili, wejść w buty De Rossiego i przejąć rolę p.o. kierownika drugiej linii. Mimo porażki z mistrzami świata, z realizacji tego zadania wywiązał się w stu procentach.


Marco Parolo królował przede wszystkim w defensywie, zaliczając cztery udane odbiory i aż pięć przechwytów. Pomocnik Lazio był też cały czas pod grą – zaliczył, obok defensorów, najwięcej podań spośród piłkarzy Squadra Azzurra.




ŚP: Aaron Ramsey (Walia)

Reżyser, dyrygent, jednym słowem – bohater reprezentacji Walii, która sensacyjnie wdarła się do półfinału francuskiego czempionatu. Pomocnik Arsenalu wydatnie przyczynił się do awansu nie tylko dwoma asystami, ale przede wszystkim znakomitą grą w środku pola i współpracą z Garethe’m Balem.


Drużyna Chrisa Colemana jest przykładem doskonale zbilansowanego zespołu, w którym każdy z zawodników stanowi niezwykle istotny element taktycznego kręgosłupa. Nad wszystkim panuje właśnie Ramsey, który w rywalizacji z Belgią wymienił z kolegami najwięcej podań, stwarzając im aż sześć podbramkowych sytuacji, z których dwie udało się zamienić na gola.


Podobnie jak Hummels, 25-latek nie zagra jednak w półfinale EURO 2016 z powodu zawieszenia za żółte kartki. O ile Niemcy powinni załatać dziurę po absencji obrońcy Bayernu, o tyle brak Ramseya będzie prawdziwą wyrwą w samym centrum walijskiej jedenastki. Joe Ledley i Joe Allen raczej nie są predysponowani do gry do przodu – być może cofnięty zostanie zatem Gareth Bale?




ŚP: Renato Sanches (Portugalia)

Świetna zmiana 18-latka w meczu z Chorwatami popchnęła Fernando Santosa do powierzenia Sanchesowi miejsca w podstawowej jedenastce swojej drużyny na spotkanie z Polską. Na nieszczęście Biało-Czerwonych, decyzja selekcjonera była strzałem w dziesiątkę, co potwierdza bramka, siedem udanych dryblingów i niezwykle imponująca, jak na tak młodego zawodnika, 94-procentowa skuteczność podań, przy 64 próbach.



Nastoletni Portugalczyk przyćmił swoich zdecydowanie bardziej doświadczonych kolegów i stanowił największe zagrożenie dla polskich obrońców. Walijczyków czeka niezwykle ciężkie zadanie, bo oprócz pilnowania niejako z urzędu Cristiano Ronaldo czy Naniego, przybył im nowy, niezwykle mobilny i niebezpieczny problem. Bardzo prawdopodobne, że wobec miernej formy całego zespołu, to właśnie wywołany do tablicy na fazę pucharową Sanches okaże się tym koniem pociągowym, który doprowadzi Portugalczyków do mocno niespodziewanego i dość niezasłużonego finału Mistrzostw Europy.





LS: Dimitri Payet (Francja)

Jedna z największych gwiazd fazy grupowej Mistrzostw Europy rozbłysnęła również w meczu ćwierćfinałowym. Mający za sobą fantastyczny sezon w angielskim West Hamie Payet, wraz z Griezmannem i Olivierem Giroudem, zupełnie rozmontował niezwykle solidną islandzką defensywę, wydatnie przyczyniając się do zwycięstwa Trójkolorowych.


Bramka, asysta i ogromny wpływ na ofensywne poczynania Les Bleus – takie podsumowanie można napisać niemal po każdym występie Payeta w koszulce reprezentacyjnej. W rywalizacji z Islandią znów zagrał na swoim niezwykle wysokim, nieosiągalnym dla większości piłkarzy poziomie i umocnił się w roli głównego kandydata do tytułu najlepszego piłkarza EURO 2016.




N: Olivier Giroud (Francja)

Efektowny triumf Francuzów nad Islandią miał niewątpliwie jedenastu autorów, ale jednym z najlepszych aktorów niedzielnego widowiska na Stade de France był napastnik Arsenalu Londyn. 29-latek otworzył wynik spotkania, następnie asystował przy golu Griezmanna, a na samym początku drugiej połowy zupełnie wybił piłkarzom Lagerbäcka z głowy nadzieję na odrobienie wyniku, zdobywając swoją trzecią bramkę podczas tegorocznych Mistrzostw Europy.


Giroud niepodzielnie królował w powietrzu, notując aż 80-procentową skuteczność w walce o górne piłki. Na tle muskularnych, wysokich defensorów Islandii jest to wynik zdecydowanie godny podziwu. Snajper Trójkolorowych w ćwierćfinałowym spotkaniu przypominał zawodnika, którego zawsze widział w nim Arsène Wenger – silnego, przydatnego drużynie, a zarazem zabójczo skutecznego. Kto wie, czy znakomity występ Girouda nie spowoduje właśnie, że trener Arsenalu zrezygnuje z zakupu napastnika w obecnym okienku transferowym…


N: Robert Lewandowski (Polska)

Aż pięć spotkań czekaliśmy na prawdziwą eksplozję talentu snajpera Bayernu Monachium i wielką stratą tak dla nas, jak i całego turnieju jest pożegnanie z Lewandowskim i reprezentacją Polski na etapie ćwierćfinału. Bramka zdobyta już w 2. minucie meczu z Portugalią pozwoliła 27-latkowi odetchnąć z ulgą po fali zupełnie niezasłużonej krytyki pod jego adresem. „Lewy” zachwycał boiskowym luzem i swobodą, potrafił też wykreować sobie znacznie więcej wolnego miejsca pod polem karnym rywali.

Lewandowski przeciwko Portugalii robił również to, do czego przyzwyczaił nas w poprzednich meczach Mistrzostw Europy – często cofał się po drugiej linii, starał się zastawiać i otwierać drogę do bramki swoim kolegom. Dzięki symbiozie zespołowej gry i skuteczności, Robert zaliczył najlepszy występ na francuskich boiskach.




PS: Antoine Griezmann (Francja)

Napastnik Atlético Madryt znalazł się już w naszej jedenastce 1/8 finału i ku uciesze Didiera Deschampsa, podtrzymał znakomitą formę w rywalizacji z Islandią. Ćwierćfinał zaczął od znakomitego dośrodkowania z rzutu rożnego na głowę Paula Pogby, następnie asystował przy strzale Dimitriego Payeta, a pod koniec pierwszej połowy popisał się znakomitym lobem nad Halldórssonem, wysuwając się na czoło nie tylko listy najlepszych strzelców, ale również klasyfikacji kanadyjskiej EURO 2016.


Atak reprezentacji Francji, oparty na Giroudzie, Payecie i właśnie Griezmannie, dał w meczu z Islandią prawdopodobnie najbardziej efektowny popis ofensywnej gry podczas tegorocznych Mistrzostw Europy. Snajper Los Rojiblancos znakomicie czuje się w roli cofniętego napastnika i łączy asystowanie oraz kreowanie szans kolegom (przeciwko Islandii zanotował aż pięć kluczowych podań!) z własnymi zdobyczami bramkowymi. Joachim Low w półfinałowym starciu będzie chyba zmuszony ponownie postawić na piątkę defensorów, by zatrzymać Francuzów, z Griezmannem na czele.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *