Foto LaPresse - Jennifer Lorenzini
06/10/2019 Milano (Italia)
Sport Calcio
Inter - Juventus
Campionato italiano di Calcio Serie A TIM 2019 - 2020 - Stadio "Giuseppe Meazza"
Nella foto: esultanza Lautaro, Lukaku  dopo il gol 1-1

Photo LaPresse - Jennifer Lorenzini
06 October 2019 Milano (Italy)
Sport Soccer
Inter - Juventus
Italian Football Championship League A TIM 2019/ 2020 - "Giuseppe Meazza" Stadium 
In the pic: Lautaro and Lukaku celebrates after scoring goal 1-1

111 mln € – ten nakład pieniężny jeszcze około 10 lat temu pozwoliłby na sprowadzenie do klubu zawodnika pokroju Cristiano Ronaldo. Mało tego, z tej pokaźnej sumy ostałoby się coś na tzw. uzupełnienie składu. Aktualnie taka kwota widnieje w klauzuli jednego z członków duetu “LuLa”, który podbija serca kibiców Nerrazurrich. Lautaro Martínez, bo o nim mowa, niesamowicie wystrzelił z formą i nie przestaje nękać kolejnych bramkarzy. Tydzień w tydzień Argentyńczyk udowadnia światu swoją wartość, a jeśli uda mu się podtrzymać obecną skuteczność, z pewnością znajdą się chętni, którzy będą skłonni zapłacić za niego rekordową stawkę. Czy w Interze mogą już powoli zapominać o jego rodaku Mauro Icardim?

Napastnik rodem z Bahía Blanca dołączał do zespołu 18-krotnego czempiona Italii za kwotę nieco ponad 20 mln € z Racing Club de Avellaneda, z którym był związany od czasów juniorskich. Lautaro podążył śladami ojca i postanowił w całości oddać się miłości do futbolu. Trenerzy młodzieżowych drużyn klubu o wiele mówiącym przydomku La Academia od razu poznali się na talencie zawodnika, choć trudno o inną ocenę sytuacji, gdy ktoś w 64 występach aplikuje przeciwnikom aż 53 bramki. W lidze utalentowany atakujący zadebiutował nie mając ukończonych 20 lat, ale szybko przekonał do siebie sztab szkoleniowy seniorskiej ekipy Racingu. Na swoje premierowe trafienie musiał jednak poczekać blisko rok, kiedy to pokonał bramkarza CA Huracán. Już w maju 2018 roku prezydent aktualnego mistrza Argentyny Víctor Blanco ogłosił, że młody talent latem przeniesie się do Europy, by reprezentować jeden z najbardziej utytułowanych włoskich klubów. Licznik Martíneza na el Coliseo zatrzymał się na 58 występach, w których udało mu się 26 razy zmusić do kapitulacji bramkarzy rywali oraz dołożyć do tego 6 kluczowych podań. Statystyki osiągnięte przez zawodnika, który dopiero co wkroczył w trzecią dekadę życia, pozwalały wierzyć, że na Stadio Giuseppe Meazza przychodzi piłkarz doprawdy nietuzinkowy.


W ostatnich latach monopol strzelecki w niebiesko-czarnej części Mediolanu rościł sobie inny argentyński goleador – Mauro Icardi. W związku z tym Lautaro przez większą część swojego premierowego sezonu w ekipie ze stolicy Lombardii pojawiał się na boisku przeważnie w drugich odsłonach, przeplatając to kilkoma spotkaniami zagranymi “od deski do deski”, choć zdarzały się też takie mecze, które brązowy medalista tegorocznego Copa América oglądał z wysokości trybun. Wszystko zmieniło się diametralnie, gdy do gry wkroczyła – jak zwykle – żona Icardiego, której małżonek słucha niczym wyroczni. To właśnie Wanda Nara skonfliktowała obecnego atakującego PSG nie tylko z zawodnikami, ale również sternikami mediolańskiego klubu, a przede wszystkim kibicami Nerazzurrich, co poskutkowało pozbawieniem dzierżonej dotychczas przez Mauro opaski kapitańskiej, ograniczeniem jego liczby minut na boisku, a samemu Martínezowi umożliwiło częstsze występy oraz pozwoliło zjednać sobie szkoleniowca. Od tamtego newralgicznego momentu 22-letni napastnik zadomowił się w wyjściowej jedenastce Interu na dobre oraz pokazał, że nie zatracił instynktu strzeleckiego, jakim imponował w Ameryce Południowej. Poprzednią kampanię włoskiej Serie A zakończył z niezłym dorobkiem 35 występów (17 w pierwszej jedenastce, 18 z ławki rezerwowych), 9 bramek i jednej asysty. Licznik rozegranych minut zatrzymał się natomiast na 1761.


Po zakończonych rozgrywkach w klubie sponsorowanym przez Suning Holdings Group nadszedł czas na duże zmiany, włącznie z tą najważniejszą i przełomową. Na stanowisku menedżera w angielskim stylu zatrudniono charyzmatycznego i ekspresyjnego Antonio Contego, który od początku swojego panowania jeszcze mocniej postawił na napastnika znad Parany. Doskonałym uzupełnieniem linii ataku okazał się ściągnięty za sowite pieniądze z Manchesteru United Romelu Lukaku, z którym Martínez rozumie się na murawie wręcz bez słów. W ustawieniu preferowanym przez włoskiego taktyka (1-3-5-2) podstawę stanowi oczywiście niesamowicie szczelny blok obronny, który tworzy doświadczony Diego Godín do spółki z Milanem Škriniarem i Stefanem de Vrijem. Schemat ten pozwala na swobodne przyjęcie oponenta na swojej połowie, a zarazem daje sposobność do wychodzenia z zabójczymi kontrami, w których duet “LuLa”, jak zdążyły go ochrzcić media na Półwyspie Apenińskim, jest do bólu skuteczny. Dość powiedzieć, że w trwającym sezonie wspólny dorobek bramkowy Argentyńczyka i Belga jest lepszy od bagatela czternastu zespołów grających we włoskiej elicie, a ich udział w ligowych golach zdobytych przez całą drużynę Il Biscione to wynik bliski 70%! W efekcie Inter widnieje na pierwszym miejscu w tabeli, które do niedawna było zarezerwowane wyłącznie dla turyńskiego hegemona – Juventusu.


Nie można też nie odnotować, iż w bieżącej kampanii Lautaro zdążył się zapisać także w historii Ligi Mistrzów, gdyż jako czwarty gracz Nerrazzurrich, a zarazem piąty Argentyńczyk w dziejach tych elitarnych europejskich rozgrywek zdobywał bramkę w czterech kolejnych spotkaniach. Nie powinno to dziwić, jeśli spojrzymy na indywidualne statystyki 22-letniego piłkarza: średnio 5,35 strzału oraz 1,11 kluczowego podania na mecz doskonale obrazuje potencjał kreatorski Martíneza.


Grudzień nie dotarł jeszcze do półmetka, a o popularnym “Toro” już zaczyna się mówić w kontekście kontynentalnych potęg. Pierwszy z brzegu, najświeższy przykład to Barcelona, która przygląda się reprezentantowi Albicelestes jako alternatywie przyszłości dla Luisa Suáreza, który powoli wchodzi w zaawansowany jak na profesjonalnego piłkarza wiek. Sam zainteresowany zapewne pozytywnie zapatruje się na takie rozwiązanie ze względu na osobę kolegi z kadry – Lionela Messiego. Giuseppe Marotta podobno rozpoczął już przygotowanie nowej umowy, w której miałoby zabraknąć zapisu o klauzuli odstępnego, co wiązałoby się równocześnie z sowitą podwyżką dla gwiazdora Interu. Ciekawe tylko, czy będzie tak chętny do podpisania nowej umowy, gdy do drzwi rzeczywiście zapuka wielka Barça.


Niesamowity wystrzał formy argentyńskiego snajpera nie jest może czymś nader zaskakującym, ale na pewno nieoczekiwanym i bardzo ekscytującym. Kibice La Beneamata wreszcie odzyskali strzelbę z prawdziwego zdarzenia (a właściwie dubeltówkę), a ich ulubieńcy grają ciekawy i skuteczny futbol. Póki co dystansują również Juventus, co we Włoszech nie zdarza się często. Dzięki tandemowi Martínez & Lukaku zespół w czarno-niebieskich pasiastych koszulkach znów ogląda się z wielkim zaciekawieniem, bo nie można przewidzieć, co danego dnia zaprezentuje duet napastników wyborowych. Wydaje się, że wreszcie decyzje sportowe związane z Interem przynoszą skutki, jakich oczekiwano od pamiętnego sezonu 2010, w którym na ferajnę Mourinho nie było mocnych. Z tak grającą linią napadu Inter może poważnie namieszać nie tylko na krajowym podwórku, ale również w Champions League. Nie należy jednak chwalić dnia przed zachodem słońca. Nie minęła bowiem jeszcze nawet połowa sezonu, a prawdziwych mężczyzn, jak rzecze stare porzekadło, poznaje się po tym nie jak zaczynają, lecz jak kończą. Dopóki więc zawodnicy Contego znajdują się na fali wznoszącej, warto poświęcić dwie godziny w weekend, aby pocieszyć oko popisami nie tylko wspomnianej dwójki, ale całej mediolańskiej maszyny, która tworzy się pod okiem tego szalonego szkoleniowca.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *