trent-alexander-arnold-cropped_bzefr6j7mitp1nrp7w4kgnofj

Ledwie dwadzieścia lat na karku, a już dzieli plac gry z największymi tego sportu. To on posłał kluczowe dla losów dwumeczu z Barceloną podanie i w nagrodę 1 czerwca zagrał w swoim drugim finale Ligi Mistrzów. A to wszystko w de facto trzecim sezonie przygody z poważnym futbolem. Piękny sen młokosa z Liverpoolu trwa. Trent Alexander-Arnold jest na ustach nie tylko całej piłkarskiej Anglii, ale również Europy. To właśnie jedna z pięknych historii, których co jakiś czas dostarcza nam futbol. Okazuje się jednak, że gdyby nie zwycięskie losowanie podczas szkolnych zajęć, dzisiejszy bohater być może nie pojawiłby się nawet na treningu The Reds

Pewnego dnia do klasy nastoletniego Alexandra-Arnolda przyszedł pracownik Liverpoolu, by wręczyć zaproszenia na darmowe testy w klubie. Zgłosiło się tylu młokosów, że o tym, kto je otrzyma, miał zadecydować ślepy traf. Zgromadzeni urządzili więc losowanie, a z kapelusza wypadła karteczka z nazwiskiem aktualnego prawego defensora The Reds. Szczęściu nie było końca, wszak Trent jest chłopakiem rodem z miasta Beatlesów i dorastał jako wierny fan 18-krotnego mistrza Anglii. Jako siedmiolatek po raz pierwszy zasiadł na trybunach Anfield i obejrzał z trybun jak jego ukochany klub pokonuje Juventus po fenomenalnym woleju Luisa Garcii. Po tym meczu jego przywiązanie do czerwonych barw umocniło się jeszcze bardziej. Niedługo potem sam rozpoczął wspinaczkę po szczeblach juniorskich, ale chyba w najśmielszych snach nie spodziewał się, jak daleko uda mu się zajść w tak krótkim czasie.


Jako gołowąs Trent sumiennie pracował na swoją pozycję w drużynach młodzieżowych, już wtedy przejawiając ogromny potencjał (udało mu się nawet zostać kapitanem najpierw drużyny U-16, a następnie U-18 – przyp. red.). Relacje osób, które pracowały z nim w tamtym okresie, powielają się w wielu fragmentach. Wszyscy podkreślają nie tylko ponadprzeciętne walory fizyczne Alexandra-Arnolda, takie jak szybkość i wytrzymałość, ale przede wszystkim mentalne. Niewielu piłkarzy u progu seniorskiej kariery potrafi bowiem szybko podejmować trafne decyzje, przewidywać, co może się wydarzyć na placu gry oraz odpowiednio ustawiać się. Najlepszą wizytówkę dla bohatera tego tekstu stanowi fakt, iż wspomniał o nim w swojej autobiografii legendarny Steven Gerrard:

“Trent Arnold ma niesamowitą szansę stać się jednym z najlepszych na swojej pozycji. Sprawia wrażenie nieco skrytego, jednak wydaje się również posiadać wszystkie potrzebne atrybuty, by zostać wielkim piłkarzem. Ma świetne nastawienie i co ważne jest stąd – z West Derby. Dorastał grając w parkach Merseyside i udając mnie.”


Po kilku występach w przedsezonowych sparingach, Jürgen Klopp dał Trentowi upragnioną szansę debiutu w barwach The Reds (w październiku 2016 r. w spotkaniu z Tottenhamem – przyp. red.). Niedoświadczony wówczas obrońca pozostawił po sobie bardzo dobre wrażenie i od razu został nominowany do najlepszej jedenastki 4. rundy ligowego pucharu. Niedługo później klub nagrodził Alexandra-Arnolda nowym, długoletnim kontraktem, a wschodząca gwiazda reprezentacji Anglii otrzymała drugą szansę w wyjściowej jedenastce – tym razem przeciwko Leeds United (w tym spotkaniu zanotował premierową asystę – dod. red.). Jednak największym wyzwaniem we wspomnianej kampanii był występ przeciwko Manchesterowi United, o którym wychowanek Liverpoolu został poinformowany ledwie cztery godziny przed meczem! Nie zmieniło to jego nastawienia, a najlepszym podsumowaniem gry TAA niech będzie fakt, że Anthony Martial został ściągnięty z boiska po ledwie godzinie gry. Sezon 2016/17 zakończył na dwunastu występach na trzech najważniejszych krajowych frontach.


Źródło: anfieldhq.com

W kolejnej kampanii młodzieniec był już pewnym punktem ekipy Kloppa. Na boisku pojawił się 34 razy, a w tym czasie udało mu się zdobyć 3 bramki i trzykrotnie obsłużyć kolegów ostatnim podaniem. Ubiegłe rozgrywki były zresztą przełomowe, wszak Trent po raz pierwszy otrzymał powołanie do seniorskiej kadry, pojechał na rosyjski mundial oraz zagrał w finale Champions League.


Aktualny sezon to już istny popis w wykonaniu pięciokrotnego reprezentanta Synów Albionu. W lutym został najmłodszym graczem w historii Premier League, któremu w trakcie jednego meczu udało się zanotować trzy asysty, jednak nie odbiło się to w środowisku aż tak szerokim echem, ponieważ ze strony gracza z tak wyśmienicie ułożoną stopą wielu prędzej czy później spodziewało się takiego dokonania. W tegorocznej kampanii Alexander-Arnold wystąpił już łącznie w 39 potyczkach i choć jest ona dla 20-latka słabsza pod względem zdobyczy bramkowych, owo niepowodzenie prawy obrońca Liverpoolu ukoił w inny sposób. Od finałowej kolejki Anglik jest niekwestionowanym królem asyst, jeśli chodzi o defensorów. W całym sezonie zanotował ich aż 12, co jest najlepszym wynikiem wśród obrońców w dziejach najbogatszej ligi świata. Ponadto, do spółki z Andrew Robertsonem stworzyli pierwszy duet zawodników odpowiedzialnych głównie za działania destrukcyjne, któremu udało się przekroczyć barierę 10 decydujących podań w ciągu jednej kampanii (Szkot zgromadził ich 11 – przyp. red.).

“Czasami mam wrażenie, że niektóre rzeczy które mają miejsce, już dawno przekroczyły moje najśmielsze oczekiwania. Piłka nożna to fenomenalny sport, w którym chcesz, by niektóre rzeczy się wydarzyły. Za mną wiele wzlotów i upadków, jednak mam świadomość, że to jedynie część całej gry. Tutaj nie możesz tylko stać i czekać, co się wydarzy, myśląc, że wszystko idzie gładko. Ostatnie półtora roku było dla mnie wspaniałe. Mam nadzieję, że kolejne 18 miesięcy, a nawet więcej, będzie tak samo lub nawet bardziej szczęśliwe.”

Trent Alexander-Arnold


Młody talent The Reds jest kolejnym przykładem na to, jak wiara szkoleniowca może zbudować w piłkarzu poczucie własnej wartości i do jakiego poziomu potrafi zaprowadzić. Wiekopomny wtorkowy wieczór na Anfield był dla niego tym samym, o czym marzy każdy młody adept futbolu. To był popis chłopaka przesiąkniętego pasją, wolą walki i chęcią umierania za swój klub. Wierzyli, kibice oraz piłkarze, wierzył cały Liverpool. Nie ma wątpliwości, że tamta noc na stałe zapisała się w historii Ligi Mistrzów jako jedna z najbardziej spektakularnych i pamiętnych remontad. To właśnie o tym pojedynku członkowie ambitnej ekipy Kloppa będą opowiadać swoim wnukom, a TAA będzie mógł z dumą powiedzieć, że w wieku 20 lat wspiął się na absolutnie nieludzki poziom. Jego niestandardowe rozegranie rzutu rożnego widział już cały świat, a wydaje się, że to jeszcze nie wszystko, na co stać tego utalentowanego defensora.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *