c5b8a34a-1fd4-419a-8a02-ca1716b70c2b

Choć sezon 2019/20 trwa w najlepsze, a zawodnicy, którzy latem zmienili klub zdążyli już zaadaptować się w nowych warunkach, to wciąż nie brakuje na rynku doświadczonych piłkarzy bez kontraktu liczących na to, że potencjalny pracodawca odezwie się do nich prędzej niż później. Postanowiliśmy zatem przybliżyć przypadki czterech czekających miesiącami na zatrudnienie graczy, których piłkarskie CV prezentuje się doprawdy imponująco. Trudno o znalezienie lepszej okazji na utratę statusu bezrobotnego niż rozpoczęte niedawno okno transferowe.

Hatem Ben Arfa

Źródło: eurosport.fr
Źródło: eurosport.fr

Enfant terrible francuskiego futbolu, z którym przed laty wiązano nad Sekwaną spore nadzieje. Potomek tunezyjskich imigrantów anonsowany był we francuskich mediach jako potencjalny następca samego Zinédine’a Zidane’a, jednak nie spełnił stawianych względem niego wysokich oczekiwań. Wychowanek znakomitej szkółki Olympique’u Lyon ma już na karku 32 lata, a od jego debiutu w seniorskiej reprezentacji Les Bleus minęła ponad dekada. Licznik występów Hatema w drużynie narodowej zatrzymał się na zaledwie 15 meczach, z których ostatni miał miejsce blisko cztery lata temu.

Nieudana przygoda na Wyspach Brytyjskich, gdzie zawiódł w Newcastle United i nie wypromował się do klubu z angielskiej czołówki, zaowocowała powrotem do ojczyzny w 2015 roku. Przez moment wydawało się nawet, że kariera 28-letniego wówczas Ben Arfy w końcu nabierze rozpędu. Znakomity sezon w barwach Nicei został zwieńczony transferem do mającego mocarstwowe ambicje Paris Saint-Germain. Rozgrywki 2016/17 skrzydłowy z inklinacjami ofensywnego pomocnika mógł uznać za umiarkowanie udane, ale już w kolejnym sezonie rozpoczął się jego spektakularny zjazd: ani jednego występu w barwach stołecznego klubu, a co za tym idzie – oddanie bez żalu do Stade Rennais.

Źródło: france3-regions.francetvinfo.fr
Źródło: france3-regions.francetvinfo.fr

Mimo solidnej poprzedniej kampanii (26 meczów, 7 goli i 4 asysty na poziomie Ligue 1 – przyp. red.) klub z Roazhon Park nie przedłużył wygasającego w czerwcu kontraktu i zwolnił 32-latka. Od tego czasu Ben Arfa pozostaje bez przynależności klubowej. Czy będzie jeszcze w stanie znaleźć angaż choćby w zespole z dołu ligowej tabeli francuskiej elity, a może przedwcześnie zakończy się obiecująca kariera zawodnika szybko okrzykniętego wielkim talentem futbolu nad Loarą?


Fabio Coentrão

Źródło: record.pt / Foto: Peter Spark
Źródło: record.pt / Foto: Peter Spark

W 2011 roku za 31-letniego dziś Portugalczyka Real Madryt wyłożył 30 mln € i sprowadzał go na Estadio Santiago Bernabéu jako konkurencję dla chimerycznego Marcelo. Choć w stolicy Hiszpanii wychowanek Rio Ave spędził z przerwami aż pięć sezonów, to nigdy na dobre nie został hegemonem na lewej stronie obrony w zespole Królewskich. Liczne urazy oraz problemy z ustabilizowaniem formy zamknęły mu chociażby drogę do nominacji na EURO 2016, przez co ominął go największy sukces A Seleção w ostatniej dekadzie.

Miniona kampania to nieudana próba odbudowy w macierzystym klubie. Epizodów w AS Monaco czy lizbońskim Sportingu były (?) reprezentant kraju również nie może zaliczyć do udanych. Trudno wyrokować, czy Coentrão szybko znajdzie nowego pracodawcę, wszak nie jest to już młody zawodnik, a naruszony licznymi kontuzjami organizm, w przypadku potencjalnych nowych urazów, będzie regenerował się już tylko wolniej. Wygląda na to, że kariera byłego defensora Benfiki powoli zmierza ku końcowi. Na angaż w topowym klubie na Starym Kontynencie Coentrão z pewnością nie ma co liczyć.




Wilfried Bony

Źródło: vidokezo.com
Źródło: vidokezo.com

Do niedawna bramkarze drżeli przed strzałami atletycznego napastnika rodem z Wybrzeża Kości Słoniowej, a obrońcy truchleli na samą myśl o starciach z urodzonym w Bingerville napastnikiem. Po dobrych występach w barwach Sparty Praga i holenderskiego Vitesse Iworyjczyk przeniósł się do Swansea, który to klub okazał się trampoliną do transferu życia. W styczniu 2015 roku Bony trafił bowiem do napędzanego petrodolarami Manchesteru City. Na Etihad Stadium szybko okazało się jednak, że jest jedynie uzupełnieniem składu, aniżeli wartością dodaną do drużyny mającej gigantyczne aspiracje. Brak odpowiedniej liczby minuty błyskawicznie zredukował jego status z ligowej gwiazdy do piłkarza szukającego nowych wyzwań.

Wypożyczenie do Stoke City nie odblokowało strzeleckiej indolencji, w którą zaczął popadać silny napastnik, z kolei drugi epizod na Liberty Stadium nie przypominał pierwszego, niezwykle udanego okresu gry w Walii. Po drodze udało mu się jeszcze zaliczyć epizod w Al-Arabi, a 18 maja jego przygoda na Wyspach Brytyjskich dobiegła końca. Reprezentant Les Éléphants, który w grudniu br. skończy 31 lat, powoli zaczyna przechodzić na drugi brzeg piłkarskiej rzeki, jednak wciąż mógłby pomóc swoim doświadczeniem wielu solidnym europejskim ekipom.




Ivan Strinić

Źródło: AC Milan
Źródło: AC Milan

Dla urodzonego w Splicie obrońcy 2018 rok był z pewnością jednym z najbardziej szalonych w dotychczasowej przygodzie z futbolem. Fantastyczna postawa na Mistrzostwach Świata w Rosji, zwieńczona zdobyciem srebrnego medalu, zaowocowała transferem z Sampdorii do Milanu.

18 sierpnia podczas przedsezonowych testów medycznych wykryto u Chorwata wadę serca, która uniemożliwiła mu treningi przez kolejne pół roku. Po styczniowym powrocie do normy Strinić nie potrafił jednak wygrać rywalizacji o miejsce w składzie z Ricardo Rodríguezem i summa summarum nie zaliczył w Milanie ani jednego oficjalnego spotkania. Tego lata włodarze z Mediolanu postanowili więc pozbyć się piłkarza i od tego czasu aktualny wicemistrz świata pozostaje wolnym agentem. Czy jakikolwiek klub z topowej europejskiej ligi zaryzykuje i zdecyduje się sięgnąć po usługi 32-letniego wychowanka Hajduka Split?


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *