lechpoznan.pl

Niespodziewanie filarem linii defensywnej Lecha Poznań, który w 20. kolejkach obecnego sezonu stracił najmniej bramek spośród wszystkich drużyn Ekstraklasy stał się Jan Bednarek. 20-letni obrońca wraz z Paulusem Arajuurim stworzył żelazną parę środkowych defensorów, która wydatnie przyczyniła się do efektownej serii zwycięstw Kolejorza, a sam został okrzyknięty przez wielu ekspertów odkryciem rundy jesiennej.

Pochodzący z wielkopolskiej Słupcy piłkarz trafił na Bułgarską w 2012 roku ze słynnej szkółki MSP Szamotuły, która została wówczas przejęta przez właściciela Lecha Jacka Rutkowskiego. Początkowo Bednarek występował w zespole Młodej Ekstraklasy, a debiutu w seniorskim zespole Lecha doczekał się rok później. Poznaniacy słabo rozpoczęli wówczas sezon w Ekstraklasie, a w Lidze Europy odpadli po blamażu z litewskim Žalgirisem Wilno. Mariusz Rumak uratował jednak posadę, a w kolejnym spotkaniu ligowym z Piastem Gliwice dokonał znaczących zmian w wyjściowym składzie, w wyniku których utalentowany obrońca pierwszy raz wystąpił w niebiesko-białej koszulce i to od razu przez pełne 90 minut. Mimo zwycięstwa, trener Kolejorza nie decydował się w następnych spotkaniach dawać szans 17-letniemu wówczas defensorowi. Drugi występ na najwyższym szczeblu rozgrywek, trwający zaledwie minutę, Bednarek zaliczył już wiosną, a przeciwnikiem był także Piast. Więcej czasu na boisku od Rumaka już nie otrzymał, ale zapewne liczył, że wraz z kolejnym sezonem szkoleniowiec Lechitów będzie mu już ufał dużo bardziej.

W kampanii 2014/15 sytuacja „Bediego” nie uległa jednak zmianie. Znowu na murawie pojawił się jedynie dwa razy, choć akurat dzięki temu w swoim dorobku może pochwalić się zdobyciem tytułu mistrza Polski. Aby rozwój młodego piłkarza nie został zahamowany, gdyż występy jedynie w trzecioligowych rezerwach nie były odpowiednim wyzwaniem wobec braku perspektyw w pierwszym zespole, działacze oraz sztab szkoleniowy zadecydowali o wypożyczeniu Bednarka do grającego również w najwyższej klasie Górnika Łęczna.


Na Lubelszczyźnie nastoletni obrońca mógł liczyć na znacznie więcej minut, choć przez większą część sezonu nie był piłkarzem podstawowego składu Zielono-Czarnych. Regularnie grał jedynie w końcówce rozgrywek i to na innej pozycji niż wcześniej, czyli defensywnego pomocnika. Mimo tego Bednarek otrzymał następną szansę zaistnienia przy Bułgarskiej, gdy Jan Urban postanowił go zabrać na przedsezonowe zgrupowanie. Wtedy to zrobił na byłym szkoleniowcu Osasuny na tyle dobre wrażenie, że ponownie został włączony do kadry Kolejorza.

W czterech początkowych spotkaniach kampanii 2016/17 na środku obrony Urban wystawiał głównie Macieja Wilusza, jednak gra w destrukcji drużyny z Poznania była na tyle słaba (aż 8 straconych goli – przyp. red.), że Lech znalazł się nawet w strefie spadkowej. Pierwszy raz w wyjściowej jedenastce Bednarek pojawił się w meczu z Cracovią w 5. kolejce, w którym zdobył swego pierwszego i jak dotąd jedynego gola dla Kolejorza. Od tego czasu stał się podstawowym zawodnikiem 7-krotnego mistrza Polski, a jedyny raz zabrakło go w starciu Ekstraklasy z Lechią Gdańsk, gdy musiał pauzować za nadmiar żółtych kartek.



W pozostałych spotkaniach – oprócz starcia z Koroną Kielce, w którym trener ściągnął „Bediego” z boiska po niebezpiecznym zderzeniu z przeciwnikiem – młody defensor rozgrywał regularnie po 90 minut.

Gdy Bednarek pojawiał się w składzie Kolejorza (biorąc pod uwagę tylko spotkania ligowe), ponad połowa meczów kończyła się czystym kontem po stronie strat zespołu prowadzonego przez Nenada Bjelicę. Na 15 rywalizacji w Ekstraklasie z udziałem młodzieżowego reprezentanta Biało-Czerwonych, aż w 8 Lech nie stracił bramki, do czego w dużej mierze przyczynił się właśnie zawodnik rodem z Wielkopolski.


Wielki postęp Bednarek uczynił – jak zresztą wielu zawodników z obecnej kadry poznańskiego zespołu – pod wodzą chorwackiego szkoleniowca. Sporo z pewnością dała mu również współpraca z odchodzącym wraz z początkiem stycznia do duńskiego Brøndby IF stoperem Paulusem Arajuurim, z którym stworzył kilka miesięcy temu niezwykle trudną do sforsowania zaporę. Jak przyznawał w wywiadach sam 20-latek, to właśnie od kolegi ze Skandynawii nauczył się najwięcej.

Dobra gra Bednarka w Lechu zaowocowała powołaniami od selekcjonera Marcina Dorny do reprezentacji Polski U-21, w której od października wychowanek akademii MSP Szamotuły rozegrał trzy mecze, w tym prestiżowy z rówieśnikami z Niemiec, a każdy z nich w niemal pełnym wymiarze czasowym. Jak zapowiedział, będzie się teraz starał zrobić wszystko, aby nie stracić zaufania opiekuna kadry, która w przyszłym roku weźmie udział w finałach młodzieżowych mistrzostw Europy rozgrywanych na własnej ziemi.


Ambicja i pewność siebie to istotne cechy dla rozwoju piłkarza, a były zawodnik Górnika Łęczna ma ich pod dostatkiem, co zresztą udowodnił jego występ w jednym z grudniowych odcinków programu Liga+ Extra, w którym obrońca przyznał, że myśli realnie o występie na… mundialu w Rosji, jeśli oczywiście kadra Nawałki na ten turniej awansuje.

Bednarek nie tylko biega po boisku w koszulce Lecha, ale także bardzo utożsamia się z klubem i kibicami. W poprzednim sezonie, grając w Górniku Łęczna, wybrał się razem ze swoim ówczesnym kolegą z drużyny, zagorzałym kibicem Kolejorza Sergiuszem Prusakiem do Warszawy na mecz Poznaniaków przeciwko Legii, zasiadając w sektorze gości wspólnie z sympatykami z Bułgarskiej.


Z pewnością sporą niewiadomą będzie dla 20-latka osoba partnera na środku obrony po odejściu doświadczonego Arajuuriego. Naturalnym kandydatem wśród graczy obecnego składu jest Duńczyk Lasse Nielsen, z którym kilkukrotnie Bednarek miał okazję zagrać, jednak dużo mówi się również o możliwym wzmocnieniu formacji defensywnej. Widać także, że działacze Lecha wierzą w potencjał Polaka, czego dowodem przedłużenie kontraktu aż do 2020 roku, które sfinalizowano we wrześniu.

Bednarek już udowodnił, że posiada cechy charakteru, które przy ciężkiej pracy, zaufaniu trenerów oraz pomocy odrobiny szczęścia mogą zagwarantować sukces w poważnej piłce. Jego dodatkowym atutem jest fakt, że występuje w zespole, który nie boi się stawiać na młodych zawodników, a wręcz jest jednym z krajowych liderów, jeśli chodzi o promowanie wychowanków. Wytrwałość, którą „Bedi” zaprezentował w dążeniu do przebicia się do pierwszej jedenastki swojego ukochanego klubu opłaciła się i zaowocowała mocną pozycją w drużynie Lecha, a także powołaniami do młodzieżowej reprezentacji. Być może, pod warunkiem podtrzymania wysokiej dyspozycji w kolejnym roku, już niedługo otrzyma również szansę od Adama Nawałki.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *