
Garncarzy ewolucja przez duże “E”
Przez wiele lat drużyna The Potters kojarzona była z topornym, typowo brytyjskim stylem gry oraz wyjątkowo niesprzyjającą aurą w tle. Nie bez kozery w słownych sprzeczkach fanów Premier League i Primera División prędzej czy później zawsze pojawiało się znamienne pytanie: “Jak w zimny, deszczowy wieczór w wietrznym Stoke-on-Trent poradziliby sobie Leo Messi czy Neymar?”. Jednak rozsądna polityka transferowa, liczenie każdego grosza oraz trafne wybory personalne, a przede wszystkim odpowiedni człowiek u steru, sprawiły, że dziś o Stoke City nie mówimy już jak o brzydkim kaczątku, a zaskakująco atrakcyjnym łabędziu.
(...)