“Jak wygrać wszystko i nie wygrać wszystkiego” – jeśli Luis Enrique zdecydowałby się kiedyś na karierę literacką, to jego pierwszą książką powinna być lektura właśnie o takim tytule, gwarantującym nadanie jej z czasem miana bestsellera. Co prawda w XXI wieku niemal każdy, kto posiada jakieś grono fanów bierze się za pisanie i późniejsze wydawanie dłuższych tekstów w twardej oprawie, jeżeli zgodzi się na to jakaś niezbyt rozgarnięta redakcja, ale akurat od 47-latka z takim doświadczeniem moglibyśmy się dowiedzieć mnóstwa inspirujących rzeczy, pod warunkiem, iż opisane zostałyby także epizody z samej szatni, bez zbytniego zamiatania brudów pod dywan. Według wielu lepiej jest jednak funkcjonować w kłamstwie, za maską fasady, aniżeli spojrzeć prawdzie w oczy i spróbować się z nią zmierzyć. (...)