
Piątek, mamy problem. Nad głową “Pistolero” znów pojawiają się czarne chmury…
Forrest Gump mawiał swego czasu: “Życie jest jak pudełko czekoladek – nigdy nie wiesz, na co trafisz…”. Ten cytat idealnie obrazuje sytuację, w jakiej znalazł się obecnie wychowanek Lechii Dzierżoniów. Kilkanaście miesięcy temu z wielkimi nadziejami przechodził do Milanu, porównywano go nawet do najlepszych snajperów w historii Rossonerich. Po przenosinach do Berlina, polski napastnik najpierw przegrywał rywalizację z prawie 36-letnim Vedadem Ibiševiciem, znajdującym się przecież na ostatniej prostej do mety z napisem “koniec kariery”, a w bieżących rozgrywkach może oglądać z perspektywy ławki jak poczyna sobie Jhon Córdoba. Choć to jeszcze nie czas, aby do księgarni trafiały publikacje o smutnym tytule “Koniec Piątka”, tym niemniej obserwujemy właśnie narastanie szerokiego problemu, zapewne także natury psychologicznej. Co gorsza, na jego rozwiązanie nie ma pomysłu ani sam piłkarz, ani jego menadżer, ani klubowy trener, czy wreszcie selekcjoner reprezentacji Polski.
(...)