EjkizuzXgAAs-26

Tegoroczne letnie okno transferowe z pewnością wywołało u wielu kibiców prawdziwą konsternację. Mamy już pierwsze dni października, a dopiero teraz kluby zakończyły proces dokonywania niezbędnych wzmocnień lub pozbywania się piłkarzy, z którymi nie wiążą już przyszłości. Najbardziej aktywnymi graczami na rynku nie były jednak Barcelona, Real Madryt czy PSG, lecz mogąca się pochwalić tym, że zrealizowała w zasadzie wszystkie najważniejsze punkty ze swojej listy życzeń londyńska Chelsea. Prawdziwie zdumienie wywołały natomiast transakcje, których w zasadzie nikt nawet nie rozważał, wszak były zupełnie odmienne od pojawiających się wcześniej plotek. Oto najbardziej niespodziewane ruchy transferowe, które miały miejsce w ostatnich miesiącach.

Éric Maxim Choupo-Moting(Bez klubu-> Bayern Monachium)

Ostatni sezon bez wątpienia należał do podopiecznych Hansa-Dietera Flicka, którzy pokaźnie wzmocnili swoją gablotę trofeów. Bawarczycy sięgnęli po mistrzostwo Niemiec, krajowy puchar, Superpuchar Niemiec, Ligę Mistrzów oraz Superpuchar Europy. Mimo to, początek kolejnych rozgrywek Bundesligi i wymęczone zwycięstwo z Herthą czy bolesna porażka z Hoffenheim wydatnie pokazały, że do nawiązania do tamtych sukcesów niezbędne będzie wartościowe wzmocnienie kadry.

Jedną z pozycji, która bezwzględnie wymagała uzupełniania był atak. Robert Lewandowski z niezwykłą łatwością powiększa swój imponujący dorobek bramkowy i właśnie został wybrany “najlepszym piłkarzem Europy”, ale od dłuższego czasu nie mógł się doczekać wartościowego zmiennika. Wydawało się przed dłuższy czas, że kimś takim będzie Andrej Kramarić, jeden bohaterów niedawno rozpoczęto sezonu niemieckiej ekstraklasy.


Dość niespodziewanie wybór padł na 31-letniego atakującego, który w swojej karierze najlepszy wynik bramkowy wykręcił na poziomie 10 trafień i uczynił to zaledwie dwa razy. Ponadto w ostatniej kampanii Ligue 1 tylko trzy razy pokonał bramkarza rywali. Mimo to, doczekał się awansu, bo po pobycie u finalisty ostatniej edycji Ligi Mistrzów przenosi się do jej tryumfatora.




Álvaro Morata (Atlético-> Juventus)

Ewenement w skali światowej. Mimo, że w swojej karierze ligowej tylko trzy razy zdobył więcej niż dziesięć bramek, a nigdy nie przekroczył bariery dwudziestu trafień, nie może narzekać na brak zainteresowania. Mając na koncie 27 lat zaliczył już występy w Realu Madryt, Juventusie, Chelsea i Atlético, a teraz znów będzie reprezentował barwy Starej Damy.


Andrea Pirlo, czyli nowy trener ekipy ze stolicy Piemontu zapłaci teraz 10 milionów euro za wypożyczenie hiszpańskiego napastnika. Po zakończeniu obecnego sezonu będzie mógł przedłużyć wypożyczenie, albo wykupić go na stałe za 45 mln. Były znakomity pomocnik nie podejmuje zatem wielkiego ryzyka, zwłaszcza, że na rynku brakuje wartościowych napastników napastników w rozsądnej cenie. Gdyby postanowił pozyskać Luisa Suáreza czy Edinsona Cavaniego musiałby się liczyć ze znacznym uszczupleniem budżetu płacowego.


Rodrigo Moreno (Valencia CF -> Leeds United)

Jeszcze kilkanaście miesięcy temu Rodrigo był największą gwiazdą Valencii, jej najlepszym strzelcem i pewniakiem do wyjazdu na Mistrzostwa Świata. Znajdował się wysoko na liście życzeń Realu Madryt, Barcelony czy Manchesteru City i kwestią czasu wydawał się transfer do jednego z mocarzy na Starym Kontynencie. Urodzony w Rio de Janeiro piłkarz zaliczył jednak zupełnie nieudany poprzedni sezon LaLiga, który zakończył z bilansem zaledwie 4 goli i 9 asyst. Dość powiedzieć, że ponad dwukrotnie lepszym dorobkiem bramkowym mógł się pochwalić Sergio Ramos…

Skomplikowana sytuacja finansowa klubu spowodowała, że latem 29-letni napastnik musiał opuścić Estadio Mestalla. Nikt nie przypuszczał, że zamiast do któregoś z topowych klubów wychowanek akademii Celty Vigo trafi do beniaminka Premier League, nawet jeśli popularne Pawie mają zamiar pójść drogą Wolverhampton i walczyć o coś więcej niż tylko utrzymanie. Z drugiej strony, któż nie chciałby pracować z Marcelo Bielsą, który z Mateusza Klicha uczynił jednego z najlepszych pomocników zaplecza Premier League, zdolnego do zdobycia bramki w swoim debiucie w angielskiej elicie.




Kamil Glik (AS Monaco -> Benevento Calcio)

Już w momencie podpisywania umowy z przedstawicielem Ligue 1 było jasne, że u schyłku kariery doświadczony defensor wróci na Półwysep Apeniński. Różnej maści eksperci obstawiali jednak ponowne występy w Torino, gdzie Glik wciąż jest uwielbiany, a nie w barwach ekipy, która po rocznej przerwie wraca do włoskiej elity.


Wbrew pozorom, bilans zysków i strat takiej decyzji wcale nie musi być ujemny. 32-latek będzie liderem formacji defensywnej drużyny dowodzonej przez słynnego Filippo Inzaghiego. Może też liczyć na bardzo dobre zarobki, według pogłosek znacznie wyższe niż otrzymują chociażby Arkadiusz Milik czy Piotr Zieliński. Przede wszystkim jednak nie będzie mu towarzyszyła gigantyczna presja, do której musiał przywyknąć we Francji. Projekt powstający na Stadio Ciro Vigorito wydaje się dość ambitny, co może przełożyć się na naprawdę ciekawe wyzwanie. Tylko europejskich pucharów trochę żal…


David Silva (Manchester City -> Real Sociedad)

Latem wygasła jego umowa z Manchesterem City i po 10 sezonach były gracz Valencii postanowił opuścić Etihad Stadium. Mimo 34 lat na karku, Hiszpan wciąż odgrywał ważną rolę w zespole Pepa Guardioli i poprzednią kampanię Premier League zakończył z bilansem 6 bramek i 10 asyst.

Było zatem jasne, że nowy pracodawca “El Mago” zyska doświadczonego, ale wciąż wartościowego gracza, który przynajmniej przez najbliższych kilkanaście miesięcy zagwarantuje solidny poziom. Przez dłuższy czas łączono go z Lazio, gdzie miałby wciąż możliwość występów w Lidze Mistrzów, jednak jego wybór padł na baskijski Real Sociedad. Jak zaskakującą decyzję komentował sam zainteresowany?

“To dla mnie bardzo interesujące wyzwanie. Oglądałem wiele meczów z ich udziałem i podoba mi się ten styl, oparty na miłej dla oka grze w piłkę. Poza tym bardzo dobrze wspominam to miasto – jestem przekonany, że moja rodzina dobrze będzie się tu czuła”.

David Silva


Aleksandar Kolarov (AS Roma -> Inter Mediolan)

Antonio Conte słynie z dokonywania transferów, których wielu nie do końca rozumie. Za jego kadencji na Stamford Bridge piłkarzami The Blues zostali Davide Zappacosta czy Emerson Palmieri, zaś w swoim pierwszym sezonie w stolicy Lombardii postanowił pozyskać Victora Mosesa czy Ashleya Younga.

Nic więc dziwnego, że włoscy dziennikarze zaczęli się zastanawiać, jakiego niespodziewanego ruchu tym razem dokona 51-letni trener. Ostatecznie jego wybór padł na 34-letniego lewego defensora, który przez trzy lata reprezentował barwy Giallorossich. Z racji doświadczenia Kolarov z pewnością okaże się ważnym uzupełnieniem mediolańskiej szatni, czego domagał się charyzmatyczny szkoleniowiec Nerazzurrich. Trudno natomiast wyrokować, czy spełni oczekiwania sportowe, zwłaszcza jeśli będzie wystawiany jako jeden z “wahadłowych”.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *