Lech Poznań do ośmiu spotkań przedłużył serię meczów bez porażki, choć w miniony weekend podopiecznym Dariusza Żurawia nie udało się wrócić do stolicy Wielkopolski z kompletem punktów. Remisem ze Śląskiem Wrocław piłkarze Kolejorza zakończyli wyjazdowe zmagania w 2019 roku. O podsumowanie jesieni pod wodzą nowego trenera poprosiliśmy doświadczonego obrońcę poznańskiego klubu – Thomasa Rogne, który rozegrał kilkadziesiąt spotkań na Wyspach Brytyjskich, broniąc barw Celtiku oraz Wigan Athletic. Z 29-letnim Norwegiem porozmawialiśmy także na temat reprezentacji prowadzonej przez Larsa Lagerbäcka w kontekście zbliżających się barażów o awans do turnieju finałowego Mistrzostw Europy.
Mecz bez udziału publiczności, ale ze zdobytym punktem. Jakie to było spotkanie w Waszym wykonaniu?
To było bardzo trudne spotkanie. Mówiąc szczerze, nie graliśmy dobrze. Śląsk był od nas dużo lepszy, zwłaszcza w pierwszej połowie. Wrocławianie grali agresywnie, stosowali też pressing. Możemy mówić o organizacji czy systemie gry, ale przede wszystkim byliśmy słabsi w bezpośrednich starciach. Przegrywaliśmy dużo pojedynków – także tych “1 na 1” – i to było kluczowe. W drugiej odsłonie już bardziej przypominaliśmy drużynę, która gra w piłkę. Mecz stał się bardziej otwarty, bo chcieliśmy wyrównać. W ostateczności uratował nas Darko i jego moment magii, który nam wszystkim zaprezentował. Doprawdy piękny gol.
Strata bramki w ostatnim czasie nie była dla Lecha codziennością. Udało się Wam zachować pięć czystych kont z rzędu, ale we Wrocławiu nie zanotowaliście kolejnego. Zabrakło koncentracji?
Wydaje mi się, że tak. Popełniliśmy kilka błędów w defensywie, nie wyglądało to najlepiej… Dobrze, że udało się zremisować sobotni mecz.
Bramka przede wszystkim jest na konto Rogne, to on przepuścił piłkę. To nie czasy gry ze stoperem, gdy jeden obrońca jest tylko od wybijania, a reszta kryje.
— Bart Aleks (@BartAleksandr) December 14, 2019
Nadchodzi czas podsumowań – jak oceniasz kończącą się jesień w wykonaniu “poznańskiej lokomotywy”?
Myślę, że bardzo ważnym momentem była ostatnia przerwa reprezentacyjna. Od tego czasu poprawiliśmy sporo w naszej grze, zaczęliśmy prezentować się dobrze jako drużyna. Nawet w tych meczach, w których nie graliśmy najlepiej, jak na wyjazdach ze Śląskiem czy Pogonią, wyglądaliśmy jak zespół, który stanowi jedność. We Wrocławiu udało się wyrównać, w Szczecinie tak samo. Myślę, że mimo wszystko z miesiąca na miesiąc wygląda to coraz lepiej. Wiemy, że możemy zrobić jeszcze więcej – wyglądać lepiej i punktować lepiej. Bardzo ważne będzie to, jak zagramy przez własną publicznością z Arką. To dla nas ważny mecz i chcemy pokazać się z jak najlepszej strony.
Jak układa się współpraca z nowym trenerem Dariuszem Żurawiem?
Wszyscy jesteśmy bardzo skoncentrowani i stanowimy zespół. Pracujemy nad wspólnymi celami, bo chcemy osiągać dobre wyniki. Ta jesień upłynęła też w pewnym sensie pod znakiem nauki. Do zespołu wprowadzanych jest wielu młodych, ciekawych zawodników, którzy uczą się dorosłego futbolu. Dla trenera Żurawia to pierwsza praca w tak dużym klubie – on też poniekąd nadal się uczy. My natomiast, jako doświadczeni zawodnicy, przyswajamy sobie jego pomysł na zespół, nowe systemy gry. Uważam, że nasz sztab szkoleniowy wykonuje dobrą pracę. Gramy coraz lepszy futbol i myślę, że przyszłość rysuje się dla nas w jasnych barwach. Jako grupa wiemy, co chcemy osiągnąć.
🕕 90'+5 🔚 W ostatnim wyjazdowym spotkaniu w 2019 roku remisujemy we Wrocławiu ze Śląskiem 1:1. W najbliższy czwartek przy Bułgarskiej mecz przyjaźni z Arką Gdynia.
__#ŚLĄLPO 1:1 pic.twitter.com/nWPgYpNqNi— Lech Poznań (@LechPoznan) December 14, 2019
W przyszłym roku czekają nas wyjątkowe Mistrzostwa Europy. Widzisz oczyma wyobraźni swoich rodaków rywalizujących na arenach EURO 2020?
Myślę, że mamy szansę awansować. W barażach gramy przeciwko Serbii, na pewno chłopaki dadzą z siebie wszystko. Będąc jednak szczerym, nie jestem aż tak bardzo na bieżąco z reprezentacją. Od wielu lat nie byłem w składzie drużyny narodowej (ostatni występ w kadrze Rogne zaliczył w sierpniu 2012 roku – przyp. red.), ale oczywiście trzymam kciuki za moich krajan i wierzę, że mogą osiągnąć fajny wynik. Na pewno będę oglądał baraże przed telewizorem, podobnie jak – mam nadzieję – EURO z naszym udziałem!