Okno transferowe w Polsce, tak jak i w innych zachodnich ligach, dobiegło końca, co sprzyja podsumowaniom tego emocjonującego dla większości kibiców okresu. W Ekstraklasie miało miejsce wiele ciekawych, zaskakujących, a nawet niedorzecznych transakcji, dlatego fani śledzący działania rodzimych klubów z pewnością nie mogli narzekać na nudę.
Najważniejszy transfer – Filip Starzyński

Powrót popularnego “Figo” do Ekstraklasy w rundzie rewanżowej okazał się strzałem w dziesiątkę. Zagłębie Lubin zupełnie niespodziewanie zajęło miejsce na ligowym podium, dające prawo gry w eliminacjach Ligi Europy, a Starzyński miał bezpośredni udział w ponad połowie wiosennych trafień Miedziowych. Kreatywny pomocnik stworzył wielką różnicę w grze drużyny Piotra Stokowca, ale był jedynie wypożyczony z Lokeren i działaczy Zagłębia czekały trudne negocjacje w sprawie wykupienia 25-letniego piłkarza.
Filip Starzyński od momentu powrotu do ESA rozegrał 19 meczów. Strzelił w nich 5 goli, notując 12 asyst.
— Łukasz Przekopowicz (@PrzekopowiczL) July 31, 2016
W tym czasie Starzyński uczestniczył razem z reprezentacją Polski w Mistrzostwach Europy, a władze dolnośląskiego klubu próbowały negocjować z Belgami cenę za transfer rozgrywającego. Ostatecznie na początku rozgrywek, w połowie lipca, udało się dojść do porozumienia i za rekordową sumę w historii Zagłębia Lubin kadrowicz Adama Nawałki podpisał 4-letni kontrakt. Od razu zaczął się spłacać pięknymi bramkami w meczach ligowych z Lechem Poznań i Termalicą, a z pewnością pokaże jeszcze na Dialog Arenie wiele ciekawych zagrań i strzeli kilka wyjątkowych goli.
Najdroższy transfer z ligi – Bartosz Kapustka
W tym oknie doszło także do rekordowej sprzedaży zawodnika z polskiej ligi. Do tej pory zaszczytne miano najdroższego piłkarza Ekstraklasy dzierżył wytransferowany w 2011 roku z Polonii Warszawa do Trabzonsporu Adrian Mierzejewski, za którego Turcy zapłacili 5,25 mln €. Świetny występ reprezentacji Polski na EURO 2016 sprawił, że renomowane zachodnioeuropejskie kluby z większą pieczołowitością zaczęły się teraz przyglądać zawodnikom znad Wisły, czego dowodem ogromne zainteresowanie Bartoszem Kapustką. Po francuskim turnieju stało się przesądzone, że utalentowany pomocnik opuści szeregi Cracovii i przeniesie się do innej ligi. Zwycięzcą wyścigu po 19-latka został nowy i niespodziewany mistrz Anglii – Leicester City. Gdy transfer doszedł do skutku, w mediach pojawiły się różne informacje na temat kwoty całej transakcji – od 5,5 do 9 mln €.
Widzę, że trwają jakieś przepychanki odnośnie ceny za Kapustkę. Jedni 7.5 mln. funtów, jedni około 5 mln. euro. Sorry, wolę angielską prasę.
— Paweł Klama (@P_Klama) August 4, 2016
Nawet jeśli prawdziwa jest ta niższa suma, nie zmienia to faktu, że mamy do czynienia z rekordowym transferem z ligi polskiej.
Najwyższy kontrakt – Vadis Odjidja-Ofoe
Jeszcze przed decydującym starciem 4. rundy eliminacji Ligi Mistrzów z irlandzkim Dundalk trafił na Łazienkowską były (?) reprezentant Belgii Vadis Odjidja-Ofoe. 27-letni pomocnik błyszczał kilka sezonów temu w barwach belgijskiego Club Brugge, ale po transferze do angielskiego Norwich jego kariera mocno przyhamowała.
Odjidja-Ofoe długo leczył kontuzję, później trafił na wypożyczenie do Rotherham United, by ostatecznie rozwiązać kontrakt z Kanarkami. Wychowanek Anderlechtu postanowił odbudować formę w ekipie mistrza Polski, gdzie otrzymał najwyższy kontrakt w całej lidze, opiewający ponoć na ponad 500 tys. € za sezon.
Najdroższy transfer do ligi – Rafał Wolski
Podobnie jak Filip Starzyński, także Rafał Wolski wrócił do Polski po nieudanym epizodzie w Belgii, z tą różnicą, że wychowanek warszawskiej Legii przebywał tam na wypożyczeniu z włoskiej Fiorentiny. Wolski również odżył w Ekstraklasie, stanowiąc siłę napędową akcji ofensywnych Wisły Kraków, która wydobyła się ze strefy zagrożenia i w grupie spadkowej wygrywała mecz za meczem. Po sezonie działacze z Reymonta stanęli do trudnych negocjacji z Włochami, gdyż kwota wykupu pomocnika, zapisana w umowie wypożyczenia, opiewająca na 500 tys. €, zdecydowanie przerastała aktualne możliwości finansowe krakowskiego klubu. Termin transakcji upłynął 15 maja, ale Wisła próbowała jeszcze wynegocjować niższą cenę za rozgrywającego. W tym czasie do gry włączyła się jednak Lechia Gdańsk, która bez wahania wyłożyła pieniądze wymagane przez Fiorentinę.
Rafał Wolski zagra w Lechii. Kontrakt na 3 lata. Zostały badania lekarskie. Lechia wykupi go z Fiorentiny.
— Mateusz Borek (@BorekMati) June 22, 2016
Mimo że Wolski zagrał w tym sezonie we wszystkich meczach drużyny z Trójmiasta (w większości w pełnym wymiarze czasowym), jego statystyki są dużo słabsze niż w poprzednich rozgrywkach. W siedmiu meczach 23-letni pomocnik nie strzelił jak dotąd gola i zanotował jedynie asystę, co nie jest wynikiem powalającym, choć sam zainteresowany zapowiada, że niedługo to się zmieni.
Najbardziej zaskakujący transfer – Dominik Furman
Po tym, jak wychowanek Legii Warszawa nie potrafił przebić się do pierwszego składu francuskiego Toulouse, został oddelegowany do swojego macierzystego klubu. Początkowo prezentował tam niezłą dyspozycję, co sprawiło, że Wojskowi zdecydowali się przedłużyć wypożyczenie. Po przyjściu na ławkę trenerską Stanisława Czerczesowa pozycja 24-letniego pomocnika w drużynie mistrzów Polski mocno osłabła i w przerwie zimowej działacze z Łazienkowskiej podziękowali mu za dotychczasową grę na chwałę stołecznego klubu. Furman postanowił więc poszukać szczęścia we Włoszech, gdzie zdołał zaliczyć zaledwie jeden występ dla Hellasu Werona. Wiadomo było, że po takim sezonie Polak nie ma czego szukać w Tuluzie, więc po raz kolejny musiał rozejrzeć się za nowym pracodawcą. Wydawało się, że powrót do Ekstraklasy niedawnego reprezentanta Polski oraz czołowego gracza ligi, odchodzącego za duże pieniądze do Ligue 1, można jedynie rozpatrywać w kontekście transferu do jednej z czołowych ekip w kraju, bijącej się o najwyższe cele. Tymczasem Furman przeniósł się do beniaminka z Płocka, wracającego do najwyższej klasy rozgrywkowej po 9-letniej przerwie.
Dominik Furman, cóż za kontrast. Niecały miesiąc temu dzielił szatnię z Tonim i Pazzinim, niebawem popyka w dziada z Emilem Drozdowiczem.
— Patryk Kubik (@pat_kubik) June 13, 2016
Klub z Mazowsza zagwarantował mu to, czego w ostatnim czasie bardzo brakowało pomocniku – regularną grę w pierwszym składzie. Jak do tej pory nie opuścił boiska w tym sezonie nawet na minutę.
W sezonie 16/17 Dominik Furman wznowił karierę – to już jest oficjalna wiadomość.
— Andrzej Twarowski (@TwaroTwaro) July 30, 2016
Najbardziej spektakularny powrót – Miroslav Radović
Po awansie do Ligi Mistrzów Legia usilnie szukała kolejnych wzmocnień. Jednym z nich okazał się dobrze znany kibicom z Łazienkowskiej Miroslav Radović. Jeden z najlepszych w ostatnich latach piłkarzy Wojskowych oraz całej Ekstraklasy odszedł w lutym zeszłego roku, po 9 latach spędzonych w stolicy, do drugiej ligi chińskiej, głównie ze względów finansowych. Jego pobyt w Hebei China Fortune z uwagi na powracające kontuzje okazał się całkowicie nieudany i po roku “Rado” postanowił wrócić na Stary Kontynent. Serb związał się z Olimpiją Ljubljana z którą zdobył zresztą mistrzostwo kraju. Po półrocznej przygodzie w Słowenii zawitał ponownie do swojego pierwszego klubu – Partizana Belgrad. W ojczyźnie nie zabawił długo, bo w trakcie tego samego okna transferowego przeszedł do Legii. Głównym powodem podjęcia przez niego nieco niespodziewanej decyzji o powrocie nad Wisłę była możliwość zaprezentowania swoich umiejętności przeciwko Realowi Madryt czy Borussii Dortmund w Champions League.
@BL_1916 Prezesie, dostałem przed chwila info, że Radović klepnięty i wraca na Łazienkowską. Potwierdzi Pan?
— Mateusz Borek (@BorekMati) August 28, 2016
Kto widzial Radovicia ostatnio w akcji i moze nie sentymentalnie, a racjonalnie powiedziec, jaki to dzis pilkarz? ?
— Mateusz Święcicki (@matiswiecicki) August 30, 2016
32-letni zawodnik swoim doświadczeniem, sprytem i boiskowym cwaniactwem będzie w stanie dać zespołowi wiele korzyści przynajmniej w Ekstraklasie.
Najbardziej niedorzeczny transfer – José Kanté
Hiszpański napastnik został sprowadzony przez Górnika Zabrze w przerwie zimowej i okazał się wielkim niewypałem. 14-krotni mistrzowie Polski spadli z Ekstraklasy, a skrzydłowy nie zdołał strzelić dla Trójkolorowych żadnej bramki. Mimo to znalazł zatrudnienie w innym klubie z najwyższej klasy rozgrywkowej. Kanté podpisał kontrakt z Wisłą Płock, która, jak widać, postanowiła dać mu jeszcze jedną szansę na zaistnienie w polskiej piłce. Jak na razie wychowanek Gimnàsticu de Tarragona jej nie wykorzystuje. Co prawda zdobył swojego premierowego gola, ale na tym poprzestał, co dla piłkarza ofensywnego nie jest wynikiem nawet przyzwoitym. Szkoda tylko, że w miejsce kiepskiego obcokrajowca szansy nie dostaje młody, perspektywiczny Polak…
Jose Kante w każdym meczu pokazuje, dlaczego nie gra w żadnej lidze w Hiszpanii#WPŁJAG
— Cezary Olbrycht (@CezOlbrycht) August 15, 2016
Oczywiście komentator wymienia całą palete zalet Jose Kante. Wiadomo najlepszy napastnik spośród tych którzy nie potrafią strzelać bramek.
— Dariusz Nowicki (@19Daro64) August 15, 2016