Wraz z zakończeniem ostatniej kolejki Ekstraklasy przed przerwą zimową władze Śląska Wrocław postanowiły zwolnić z funkcji trenera Mariusza Rumaka. W jego miejsce zatrudniono, mimo zgłoszeń ze strony menedżerów z zagranicy, kolejnego Polaka. Następcą byłego opiekuna Lecha Poznań i Zawiszy Bydgoszcz został Jan Urban. Czy decyzja o zmianie szkoleniowca była jednak słuszna?
Początek obecnych rozgrywek w wykonaniu piłkarzy Śląska Wrocław można z pewnością nazwać osobliwym. Zwycięstwo i porażka przeplatane czterema bezbramkowymi remisami to wydarzenie rzadkie nie tylko w skali polskiej Ekstraklasy, ale także czołowych lig europejskich. Prawdziwym przełamaniem tej nietypowej serii okazało się dopiero efektowne zwycięstwo nad okupującą wówczas ostatnią pozycję w tabeli Wisłą Kraków. Takich triumfów w wykonaniu piłkarzy z Dolnego Śląska nie było jednak wiele. Niemal przez całą rundę jesienną Wojskowi lawirowali na granicy grupy mistrzowskiej i spadkowej. Słaba końcówka ligowego półmetka (pięć kolejek bez zwycięstwa, w tym aż cztery przegrane) sprawiła, że Wrocławianie wylądowali ostatecznie na 12. miejscu, a z funkcją szkoleniowca pożegnał się Mariusz Rumak.
Mariusz Rumak w Śląsku:
31 spotkań ligowych
Bilans meczów: 11-11-9
Bramki: 38-41
Śr. punktów na mecz: 1,42
% zwycięstw: 35,48% pic.twitter.com/pjNlpaxtbV— EkstraStats (@EkstraStats) December 19, 2016
Były już opiekun dwukrotnych mistrzów Polski nie krył rozżalenia i zdziwienia po ogłoszeniu decyzji, choć wyniki osiągane w ostatnim czasie przez WKS wcale go nie broniły. Gdyby jednak wziąć pod uwagę całą kadencję 39-latka w stolicy województwa dolnośląskiego, Wojskowi zajmowaliby w wirtualnej tabeli solidne, szóste miejsce. Rumak kiepskie rezultaty tłumaczył wąską kadrą oraz późno dokonanymi letnimi transferami i rzeczywiście, nie sposób nie przyznać mu racji.
Nie jestem fanem Rumaka ale Śląsk naprawdę ma skład mebli. Pozycja powyżej strefy spadkowej to sukces. Czego oni tam oczekują??
— Marek Wawrzynowski (@M_Wawrzynowski) December 19, 2016
Działacze Śląska postawili tym razem głównie na zagranicznych graczy. Sprowadzono zawodników pokroju Mario Engelsa, Joana Romána czy Sito Riery, którzy w większości nie okazali się wzmocnieniem kadry. Trudno zatem oprzeć się wrażeniu, że były to transfery przypadkowe, a decyzje podejmowano jedynie na podstawie rekomendacji agencji menedżerskich.
Głównym problemem ekipy z Wrocławia przez niemal całą rundę jesienną była fatalna skuteczność. Wojskowi strzelili najmniej goli w tym sezonie Ekstraklasy, a czwarta część całego ich dorobku brakowego (20 trafień – przyp. red.) pochodzi z jednego tylko spotkania – wspomnianego starcia z Wisłą Kraków. Duet Ryota Morioka – Bence Mervó, który błyszczał pod koniec poprzednich rozgrywek i często zapewniał Śląskowi trzy punkty, teraz nie spełnia już oczekiwań. Zwłaszcza Węgier stał się cieniem zawodnika sprzed kilku miesięcy i nie potrafił zdobyć żadnego gola. Ponadto, gdy kryzys dopadł dobrze spisującą się w początkowej fazie sezonu defensywę, wyniki Wrocławian uległy znacznemu pogorszeniu. Niemalże nieomylna w pierwszych meczach sezonu para środkowych obrońców Piotr Celeban – Lasha Dvali w grudniu prezentowała już dużo słabszą formę.
Kolejny raz przy bramce dla rywala fatalnie zachowuje się Piotrek Celeban. Ile jeszcze??
— Marcin Torz (@MarcinTorz) December 9, 2016
Po dymisji Mariusza Rumaka działacze WKS-u deklarowali chęć zatrudnienia Polaka, a wśród kandydatów wymieniano przede wszystkim Jana Urbana, Leszka Ojrzyńskiego, Waldemara Fornalika i Macieja Skorżę. Ostatecznie udało się osiągnąć porozumienie z pierwszym z wymienionych, o czym poinformowano w ostatnim dniu 2016 roku. Wybór kolejnego byłego trenera Lecha Poznań może budzić jednak ambiwalentne odczucia. Z jednej strony, były piłkarz reprezentacji Polski, a także uznany w Hiszpanii snajper największe sukcesy trenerskie święcił na arenie krajowej z Legią Warszawa. Z drugiej zaś, jego zagraniczna praca w Osasunie zakończyła się niepowodzeniem, a przygoda z Kolejorzem, choć rozpoczęta od serii zwycięstw w Ekstraklasie i historycznej wygranej nad Fiorentiną, również nie spełniła oczekiwań kibiców, jak i samego szkoleniowca. W rundzie wiosennej zespół ze stolicy Wielkopolski prezentował futbol bardzo przeciętny i mało efektywny, a przegrany finał Pucharu Polski pogrzebał szanse Lecha na europejskie puchary. Mimo że po zakończeniu nieudanych rozgrywek Urban otrzymał kolejną szansę, to ledwie miesiąc później podziękowano mu za dotychczasową pracę przy Bułgarskiej.
Jan Urban nowym trenerem Śląska Wrocław. Zastąpił na pewno tym miejscu Mariusza Rumaka. Nastepny kandydat Jose Bakero ?
— Michał Perzanowski (@perzan20) January 5, 2017
Być może – tak jak w Poznaniu – doraźna zmiana trenera przyniesie Wojskowym szybką poprawę wyników, ale w kontekście długofalowym moze okazać się tylko kolejną przyczyną pogłębiającego sie od wielu miesięcy kryzysu klubu. Jeszcze kilka lat temu Wrocławianie zdobywali najpierw wicemistrzostwo, a potem mistrzostwo Polski. Później było już jednak tylko gorzej, a głównym powodem takiego stanu rzeczy są problemy organizacyjno-finansowe. W 2013 roku swoje udziały w Śląsku sprzedał miastu dotychczasowy większościowy udziałowiec Zygmunt Solorz-Żak, a konsorcjum założone przez trzech nowych właścicieli nie miało zamiaru przeznaczać na działalność klubu większych pieniędzy.
A Śląsk też ma nowych właścicieli. Hasco-Lek S.A., Inter-System S.A. i Supra Invest S.A. To dopiero zagadka!
— Tomasz Włodarczyk (@wlodar85) January 9, 2014
W połączeniu ze zmniejszonymi dotacjami ze strony magistratu oraz wygaśnięciem lukratywnego kontraktu sponsorskiego z firmą Tauron doprowadziło to do spustoszenia klubowej kasy, a to oczywiście przełożyło się na poziom sportowy drużyny. Co gorsza, taki stan utrzymuje się nadal…
Paradoksalnie przekleństwem Śląska stał się efektowny, ponad 40-tysięczny obiekt. Bardzo rzadko Stadion Miejski we Wrocławiu zapełnia się choćby w połowie, a w spotkaniu z Pogonią Szczecin padł nawet negatywny rekord pod względem frekwencji na ligowych meczach Wojskowych od momentu przeprowadzki na nową arenę. Liczba widzów z trudem przekroczyła wówczas 4 tysięcy osób, co sprawia, że organizacja takich mało atrakcyjnych widowisk generuje zdecydowanie większe koszty niż przychody. Tak skromna publika nie zapełniłaby nawet starego stadionu przy Oporowskiej…
We Wrocławiu tak niska frekwencja, że nie miał kto Frączczakowi rzucić knoppersa przed karnym. Ale Adam i tak dał radę!
— Paweł Mogielnicki (@mogiel90) December 3, 2016
Problemy Śląska Wrocław są niemal identyczne jak te, z którymi od dawna zmagają się działacze Korony Kielce. Gdyby nie pomoc miasta, klub zapewne nie wystartowałby w tym roku w Ekstraklasie! Letnie rotacje w zespole były znaczące, ale nie przyniosły pożądanego skutku. Zimą kolejne zmiany będą wręcz konieczne, gdyż bez dodatkowych wzmocnień Wojskowi, zamiast walczyć o czołowe lokaty, będą zmuszeni jedynie ratować się przed spadkiem.
Jan Urban: to trochę kontrowersyjna sytuacja, że aż tylu piłkarzom latem kończą się umowy @SlaskWroclawPL
— Piotr Janas (@Piotr_Janas) January 5, 2017
Wiadomo już, że z powodów osobistych odejdzie podstawowy przez większość rundy jesiennej defensywny pomocnik Felipe Gonçalves, lecz lista zawodników, którym w tym roku kończą się kontrakty jest znacznie dłuższa.
Filipe odejdzie ze Śląska.Powodem rozw.kontraktu poważne problemy rodzinne.Wraca do POR.Klub to potwierdzi najdalej za kilkadziesiąt godzin.
— Michał Guz (@michal_guz) January 3, 2017
Być może nowy dyrektor sportowy, którym od miesiąca jest były bramkarz reprezentacji Polski i klubów niemieckich Adam Matysek będzie potrafił dzięki swoim kontaktom pozyskać dla Śląska przyzwoitych piłkarzy. Zespół ma stać się bardziej polski, a w mediach w kontekście ruchów transferowych do Wrocławia pojawiają się nazwiska chociażby byłego napastnika Jagiellonii Mateusza Piątkowskiego, grającego w 2. Bundeslidze Adama Matuszczyka, kadrowicza Tomasza Jodłowca czy zawodników, którzy niedawno rozwiązali kontrakty ze swoimi dotychczasowymi klubami – notabene byłych piłkarzy Śląska – Piotra Ćwielonga i Róberta Picha. Jedno jest pewne – w najbliższych tygodniach Wrocławianie znowu będą budzić na krajowym podwórku duże zainteresowanie.