EcG3i4FWsAEQUlr

Na taki weekend warto było czekać! W pierwszych dniach lipca nastąpił prawdziwy wysyp znakomitych występów Biało-Czerwonych, co przysporzyło polskim kibicom wielu okazji do radości. Dublety ustrzelili Robert Lewandowski, który poprowadził Bayern do triumfu w krajowym pucharze oraz niespodziewanie Karol Linetty. Na listę strzelców wpisali się jeszcze Mateusz Klich i Kamil Grosicki, wracający w końcu do pierwszego składu West Bromwich Albion, natomiast Łukasz Skorupski w rywalizacji z Interem obronił rzut karny wykonywany przez samego Lautaro Martíneza. Co w minionych dniach pokazali pozostali zawodnicy, którzy znajdują się w orbicie zainteresowań selekcjonera Jerzego Brzęczka?

Klich wyprowadza Leeds na ostatnią prostą do awansu

Przed tygodniem były zawodnik Cracovii świętował swój jubileuszowy, setny występ w barwach drużyny prowadzonej przez ekscentrycznego Argentyńczyka Marcelo Bielsę. Nie udało mu się wprawdzie uczcić swojego święta bramką czy asystą, ale zdołał to sobie odbić już w ten weekend. 30-letni pomocnik Leeds United najpierw znakomicie odebrał piłkę rywalowi i zaliczył decydujące podanie przy trafieniu Patricka Bamforda, a następnie sam pokonał bramkarza Blackburn Rovers.


Dzięki wyjazdowej wygranej popularne Pawie mają wyczekiwany awans do angielskiej elity już na wyciągnięcie ręki. Aby ponownie zagrać w Premier League bez konieczności rywalizowania w barażach oraz oglądania się na przeciwników, piłkarze z Elland Road potrzebują dziecięciu punktów w ostatnich pięciu starciach ligowych.



Bayern sięga po Puchar Niemiec, a Lewandowski kontynuuje kapitalną serię!

W poprzednią sobotę swoje zmagania zakończyła Bundesliga, a kapitan reprezentacji Polski zwieńczył ligowe rozgrywki mając na koncie 34 trafienia, 16 drużyn na rozkładzie oraz koronę króla strzelców. Zanim podopieczni Hansa-Dietera Flicka mogli skupić się na przygotowaniach do rywalizacji w Lidze Mistrzów, czekał ich jeszcze finał krajowego pucharu i mecz z nieobliczalnym Bayerem Leverkusen.

Spotkanie z ekipą z Nadrenii Północnej-Westfalii ułożyło się fantastycznie dla Bawarczyków i już po 24 minutach mogli cieszyć się z dwubramkowego prowadzenia. W drugiej połowie swój show rozpoczął Lewy, który dwa razy doprowadził bramkarza rywali do rozpaczy, finalizując za pierwszym razem świetne podanie od… Manuela Neuera.


Tym samym bilans 31-letniego napastnika w ostatnich miesiącach jest doprawdy fantastyczny. Snajper Die Roten został najlepszym strzelcem Bundesligi, Pucharu Niemiec, przewodzi także stawce najskuteczniejszych w Lidze Mistrzów i jest liderem walki o Złotego Buta. Bilans kapitana reprezentacji Polski w tym sezonie we wszystkich rozgrywkach to 43 mecze, 51 bramek oraz 6 asyst! Być może nie będziemy do końca obiektywni w tym temacie, ale nawet w najbardziej odległych rejonach świata powinni zauważyć, że wykrystalizował się wyraźny faworyt do wygrania Złotej Piłki.




Polska niedziela we Włoszech

Pierwszy weekend lipca na Półwyspie Apenińskim zdecydowanie należał do kadrowiczów Jerzego Brzęczka. W niedzielne popołudnie ze znakomitej strony w niezwykle trudnej rywalizacji z Interem pokazał się Łukasz Skorupski. 29-letni bramkarz najpierw obronił rzut karny wykonywany przez łączonego od dłuższego czasu z Barceloną Lautaro Martíneza, a następnie dobitkę Roberto Gagliardiniego!


Co niezwykle ważne, jego znakomite interwencje zupełnie odwróciły losy spotkania na Stadio Giuseppe Meazza. Po kilkunastu minutach Bologna doprowadziła bowiem do wyrównania, a w końcówce meczu zupełnie nieoczekiwanie sięgnęła po trzy punkty. Były bramkarz Romy czy Górnika Zabrze zanotował łącznie pięć skutecznych interwencji, co docenili także analitycy z fachowego serwisu WhoScored przyznając Polakowi tytuł „Piłkarza meczu”.

Wieczorem błysnął natomiast Karol Linetty, który ma ogromny problem z przekonaniem do siebie kolejnych selekcjonerów naszej kadry, wszak zaufania nie okazywali mu zarówno Adam Nawałka, jak i teraz Jerzy Brzęczek. 25-letni pomocnik nie zamierza się tym zrażać – zaciska zęby i wciąż udowadnia na włoskich boiskach, że zasługuje na występy w koszulce z „orłem na piersi”.

Podczas rywalizacji ze SPAL były lechita aż dwukrotnie wpisał się na listę strzelców, prowadząc walczącą o utrzymanie Sampdorię do niezwykle cennego zwycięstwa. Najpierw Linetty skutecznie wykorzystał błąd defensywy rywala i celnie przymierzył z dystansu, a później sfinalizował kontratak ekipy dowodzonej przez Claudio Ranieriego.




Wyczekiwane przełamanie Grosickiego

W ostatni dzień stycznia bieżącego roku Kamil Grosicki zdecydował się na opuszczenie zamieszanego w walkę o uniknięcie spadku Hull City i przeniósł się do West Bromwich Albion, którego celem jest powrót do angielskiej elity. Niestety, 32-letni skrzydłowy od samego początku swojej przygody na The Hawthorns miał spore problemy z wywalczeniem miejsca w wyjściowej jedenastce WBA, a czasami brakowało dla niego miejsca nawet na ławce rezerwowych.

Wraz z początkiem lipca nastąpiła jednak nieoczekiwana przemiana. Popularny Grosik nie tylko znalazł się w podstawowym składzie na mecz ze swoim byłym klubem, ale również poprawił indywidualny dorobek strzelecki. Dzięki temu zespół The Baggies znajduje się tuż za plecami Leeds United i ma naprawdę dużą szansę na bezpośrednią promocję do Premier League.



Wilczek w oczekiwaniu na przerwanie złej passy

Na koniec w naszej beczce miodu musimy umieścić łyżeczkę dziegciu. Kamil Wilczek bardzo późno został przekwalifikowany na pozycję napastnika, a większość swojej kariery spędził jako pomocnik. Dzięki temu mógł jednak cieszyć się z korony króla strzelców Ekstraklasy i zapracował na transfer zagraniczny. Pobyt w Carpi okazał się zupełnym niewypałem, ale w Brøndby IF polski napastnik został prawdziwą legendą – tylko przez ostatnie miesiące pobytu w Kopenhadze zdobył aż 39 bramek!

Zimą Wilczek zdecydował się na opuszczenie duńskiej Superligaen i trafił do Göztepe SK. Nie była to jednak najlepsza decyzja, gdyż pochodzący z Wodzisławia Śląskiego piłkarz wciąż czeka na pierwsze trafienie w rozgrywkach tureckiej Süper Lig, mimo iż rozegrał już 12 meczów.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *