Na taki weekend warto było czekać! W pierwszych dniach lipca nastąpił prawdziwy wysyp znakomitych występów Biało-Czerwonych, co przysporzyło polskim kibicom wielu okazji do radości. Dublety ustrzelili Robert Lewandowski, który poprowadził Bayern do triumfu w krajowym pucharze oraz niespodziewanie Karol Linetty. Na listę strzelców wpisali się jeszcze Mateusz Klich i Kamil Grosicki, wracający w końcu do pierwszego składu West Bromwich Albion, natomiast Łukasz Skorupski w rywalizacji z Interem obronił rzut karny wykonywany przez samego Lautaro Martíneza. Co w minionych dniach pokazali pozostali zawodnicy, którzy znajdują się w orbicie zainteresowań selekcjonera Jerzego Brzęczka?
Klich wyprowadza Leeds na ostatnią prostą do awansu
Przed tygodniem były zawodnik Cracovii świętował swój jubileuszowy, setny występ w barwach drużyny prowadzonej przez ekscentrycznego Argentyńczyka Marcelo Bielsę. Nie udało mu się wprawdzie uczcić swojego święta bramką czy asystą, ale zdołał to sobie odbić już w ten weekend. 30-letni pomocnik Leeds United najpierw znakomicie odebrał piłkę rywalowi i zaliczył decydujące podanie przy trafieniu Patricka Bamforda, a następnie sam pokonał bramkarza Blackburn Rovers.
Mecz na 5⃣!
Mateusz @Cli5hy w meczu z Blackburn Rovers strzelił piątego gola i zaliczył piątą asystę w tym sezonie Championship. 😍
Brawo! 👏👏👏 pic.twitter.com/efLZu1z9Wy— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) July 4, 2020
Dzięki wyjazdowej wygranej popularne Pawie mają wyczekiwany awans do angielskiej elity już na wyciągnięcie ręki. Aby ponownie zagrać w Premier League bez konieczności rywalizowania w barażach oraz oglądania się na przeciwników, piłkarze z Elland Road potrzebują dziecięciu punktów w ostatnich pięciu starciach ligowych.
Bayern sięga po Puchar Niemiec, a Lewandowski kontynuuje kapitalną serię!
W poprzednią sobotę swoje zmagania zakończyła Bundesliga, a kapitan reprezentacji Polski zwieńczył ligowe rozgrywki mając na koncie 34 trafienia, 16 drużyn na rozkładzie oraz koronę króla strzelców. Zanim podopieczni Hansa-Dietera Flicka mogli skupić się na przygotowaniach do rywalizacji w Lidze Mistrzów, czekał ich jeszcze finał krajowego pucharu i mecz z nieobliczalnym Bayerem Leverkusen.
Spotkanie z ekipą z Nadrenii Północnej-Westfalii ułożyło się fantastycznie dla Bawarczyków i już po 24 minutach mogli cieszyć się z dwubramkowego prowadzenia. W drugiej połowie swój show rozpoczął Lewy, który dwa razy doprowadził bramkarza rywali do rozpaczy, finalizując za pierwszym razem świetne podanie od… Manuela Neuera.
DUBLET LEWEGO! 🏆🔝
Robert Lewandowski strzelił drugiego gola w finale #DFBPokal! 👏#B04FCB 1:4 pic.twitter.com/52UAsxOpYj— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) July 4, 2020
Tym samym bilans 31-letniego napastnika w ostatnich miesiącach jest doprawdy fantastyczny. Snajper Die Roten został najlepszym strzelcem Bundesligi, Pucharu Niemiec, przewodzi także stawce najskuteczniejszych w Lidze Mistrzów i jest liderem walki o Złotego Buta. Bilans kapitana reprezentacji Polski w tym sezonie we wszystkich rozgrywkach to 43 mecze, 51 bramek oraz 6 asyst! Być może nie będziemy do końca obiektywni w tym temacie, ale nawet w najbardziej odległych rejonach świata powinni zauważyć, że wykrystalizował się wyraźny faworyt do wygrania Złotej Piłki.
51 goals in 43 games for Robert Lewandowski this season 🔥 pic.twitter.com/eU8UiBpUfE
— B/R Football (@brfootball) July 4, 2020
Polska niedziela we Włoszech
Pierwszy weekend lipca na Półwyspie Apenińskim zdecydowanie należał do kadrowiczów Jerzego Brzęczka. W niedzielne popołudnie ze znakomitej strony w niezwykle trudnej rywalizacji z Interem pokazał się Łukasz Skorupski. 29-letni bramkarz najpierw obronił rzut karny wykonywany przez łączonego od dłuższego czasu z Barceloną Lautaro Martíneza, a następnie dobitkę Roberto Gagliardiniego!
GRANDE SKORUPSKI! 👐🔝
Polak 🇵🇱 świetnie obronił strzał L. Martíneza z rzutu karnego! 👌 Dobitkę R. Gagliardiniego także! Brawo! 👏 pic.twitter.com/LTBYop2bV0
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) July 5, 2020
Co niezwykle ważne, jego znakomite interwencje zupełnie odwróciły losy spotkania na Stadio Giuseppe Meazza. Po kilkunastu minutach Bologna doprowadziła bowiem do wyrównania, a w końcówce meczu zupełnie nieoczekiwanie sięgnęła po trzy punkty. Były bramkarz Romy czy Górnika Zabrze zanotował łącznie pięć skutecznych interwencji, co docenili także analitycy z fachowego serwisu WhoScored przyznając Polakowi tytuł „Piłkarza meczu”.
Wieczorem błysnął natomiast Karol Linetty, który ma ogromny problem z przekonaniem do siebie kolejnych selekcjonerów naszej kadry, wszak zaufania nie okazywali mu zarówno Adam Nawałka, jak i teraz Jerzy Brzęczek. 25-letni pomocnik nie zamierza się tym zrażać – zaciska zęby i wciąż udowadnia na włoskich boiskach, że zasługuje na występy w koszulce z „orłem na piersi”.
Podczas rywalizacji ze SPAL były lechita aż dwukrotnie wpisał się na listę strzelców, prowadząc walczącą o utrzymanie Sampdorię do niezwykle cennego zwycięstwa. Najpierw Linetty skutecznie wykorzystał błąd defensywy rywala i celnie przymierzył z dystansu, a później sfinalizował kontratak ekipy dowodzonej przez Claudio Ranieriego.
Drugi gol @k_linetty w meczu ze SPAL 2013! ⚽⚽
Zobaczcie świetny kontratak zakończony bramką Polaka! 🇵🇱 #włoskarobota 🇮🇹 czy #polskarobota? pic.twitter.com/ELeALEnNCQ
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) July 5, 2020
Wyczekiwane przełamanie Grosickiego
W ostatni dzień stycznia bieżącego roku Kamil Grosicki zdecydował się na opuszczenie zamieszanego w walkę o uniknięcie spadku Hull City i przeniósł się do West Bromwich Albion, którego celem jest powrót do angielskiej elity. Niestety, 32-letni skrzydłowy od samego początku swojej przygody na The Hawthorns miał spore problemy z wywalczeniem miejsca w wyjściowej jedenastce WBA, a czasami brakowało dla niego miejsca nawet na ławce rezerwowych.
Wraz z początkiem lipca nastąpiła jednak nieoczekiwana przemiana. Popularny Grosik nie tylko znalazł się w podstawowym składzie na mecz ze swoim byłym klubem, ale również poprawił indywidualny dorobek strzelecki. Dzięki temu zespół The Baggies znajduje się tuż za plecami Leeds United i ma naprawdę dużą szansę na bezpośrednią promocję do Premier League.
Wilczek w oczekiwaniu na przerwanie złej passy
Na koniec w naszej beczce miodu musimy umieścić łyżeczkę dziegciu. Kamil Wilczek bardzo późno został przekwalifikowany na pozycję napastnika, a większość swojej kariery spędził jako pomocnik. Dzięki temu mógł jednak cieszyć się z korony króla strzelców Ekstraklasy i zapracował na transfer zagraniczny. Pobyt w Carpi okazał się zupełnym niewypałem, ale w Brøndby IF polski napastnik został prawdziwą legendą – tylko przez ostatnie miesiące pobytu w Kopenhadze zdobył aż 39 bramek!
Zimą Wilczek zdecydował się na opuszczenie duńskiej Superligaen i trafił do Göztepe SK. Nie była to jednak najlepsza decyzja, gdyż pochodzący z Wodzisławia Śląskiego piłkarz wciąż czeka na pierwsze trafienie w rozgrywkach tureckiej Süper Lig, mimo iż rozegrał już 12 meczów.