Miniony sezon dla Wisły Kraków nie był udany, choć końcówka rozgrywek dała nadzieję na lepszą przyszłość. Przez pierwsze kolejki wyniki nie były słabe, lecz im bliżej końca 2015 roku, tym rezultaty stawały się coraz gorsze. Spotkania rozpoczynające piłkarską wiosnę w Ekstraklasie tylko pogłębiły marazm, który wytworzył się wokół zespołu z Krakowa. Doszło do tego, że Biała Gwiazda wylądowała nawet w strefie spadkowej, ale po przyjściu na Reymonta Dariusza Wdowczyka pozycja i forma drużyny diametralnie się zmieniły, co zapewniło najpierw możliwość walki o awans do grupy mistrzowskiej, a ostatecznie spokojne utrzymanie. Plany na następne rozgrywki są ambitniejsze, włącznie z grą o europejskie puchary, a istotnym tego elementem będzie pozyskanie nowych zawodników.
Po niemrawym początku sezonu, naznaczonym licznymi remisami, Wisła zajmowała miejsce w dolnej części grupy mistrzowskiej, lecz nie miała dużej straty do pozycji gwarantujących prawo gry w eliminacjach Ligi Europy, za to wypracowała sobie dość wyraźną przewagę nad strefą spadkową. Po przegranych derbach Krakowa na Reymonta, które odbyły się w 18. kolejce, z pracą pożegnał się jednak Kazimierz Moskal i od tego czasu zespół zaczął coraz bardziej spadać w ligowej tabeli. Tymczasowe objęcie funkcji trenera przez Marcina Broniszewskiego oraz późniejsze przyjście Tadeusza Pawłowskiego nie odmieniło wyników Białej Gwiazdy. Wisła wylądowała na przedostatnim miejscu w tabeli i pojawiły się pytania, czy drużyna, która jeszcze niedawno seryjnie zdobywała mistrzostwa Polski, a co najmniej zajmowała lokaty na podium, może spaść z najwyższej klasy rozgrywkowej, w której znajduje się nieprzerwanie od 20 lat.
Dawno nie widziałem tabeli @_Ekstraklasa_ a tam Górnik, Wisła, Śląsk Korona w strefie spadkowej? #WTF #ekstraklasa pic.twitter.com/N2HFyp6lsW
— Łukasz Kabat (@lukaszkabat) March 3, 2016
Kolejna zmiana szkoleniowca przyniosła już jednak długo wyczekiwany efekt. Do stolicy Małopolski sprowadzono Dariusza Wdowczyka, który jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki odmienił grę 13-krotnego mistrza Polski. Zwycięstwo za zwycięstwem, często w bardzo efektownym stylu, jak pokonanie na własnym stadionie aż 5:1 Jagiellonii Białystok, sprawiło, że zespół rozpoczął marsz w górę tabeli. Ze względu na nieuchronnie zbliżającą się do końca fazę zasadniczą trudno było oczekiwać awansu do czołowej ósemki. Przed 30. kolejką szansa, choć teoretyczna, istniała, ale zająć bezpiecznego miejsca nie udało się po remisie z Zagłębiem Lubin i Wiślacy musieli w rundzie dodatkowej walczyć o spokojne utrzymanie. Nie okazało się to większym problemem – podopieczni Wdowczyka imponowali najlepszą formą spośród drużyn z dolnej części tabeli, jednocześnie prezentując bardzo ładną dla oka, ofensywną piłkę.
Wisła Wdowczyka jest nieprawdopodobna. I jeszcze raz: NIEPRAWDOPODOBNA 🙂
— Adam Godlewski (@AdamGodlewski) April 9, 2016
Trener zapewnił jednak, że ambicje jego oraz właściciela, Bogusława Cupiała, są zdecydowanie większe i w przyszłym sezonie będzie to widać na boisku. Do tego potrzebne są jednak transfery nowych piłkarzy, a wzmacnianie składu już się rozpoczęło. Klub poinformował, że udało się pozyskać Adama Mójtę, który odszedł z jednego ze spadkowiczów – Podbeskidzia. Lewy obrońca ma za sobą bardzo dobry sezon, w którym wyróżniał się w ofensywie – zdobycie na tej pozycji 8 goli i 9 asyst nie jest wydarzeniem codziennym. Wiele mówiło się o zainteresowaniu innych zespołów 29-letnim piłkarzem. W wywiadach sam zawodnik deklarował sympatię do Lecha Poznań, którego kibicem jest ponoć od dawna, ale ostatecznie wylądował pod Wawelem. Niektórzy ostrzegali przed klątwą, jaka została przypisana piłkarzowi, który najpierw spadł z GKS-em Bełchatów, a następnie z ekipą z Bielska-Białej. Jak widać, działacze Białej Gwiazdy nie są przesądni w tym względzie.
Adam Mójta w Wiśle. Kibice z Krakowa muszą się cieszyć, że do drużyny dołączy kibic Lecha ?
— DominikWardzichowski (@dwardzich22) May 25, 2016
Innym nazwiskiem padającym w kontekście wzmocnień Wisły jest Mateusz Zachara. Napastnik miał dobry sezon 2013/14, a także kolejną rundę w barwach Górnika Zabrze, po której przeniósł się do Chin. Tam jednak nie zrobił wielkiej kariery w klubie Henan Jianye, a w kwietniu rozwiązał swój kontrakt z drużyną z Państwa Środka. Teraz ma wrócić do polskiej Ekstraklasy. Początkowo w gronie potencjalnych chętnych wymieniano Jagiellonię, ale obecnie najbardziej zainteresowana jego usługami ma być właśnie drużyna z Krakowa.
Mateusz Zachara zostanie nowym zawodnikiem Wisły Kraków. #ekstraklasa #transfers
— Ekstraklasa transfer (@TransfersESA) June 1, 2016
Trzecim, wymienianym w ostatnich dniach, ewentualnym nowym graczem Wisły miałby być Słowak Roman Gergel, piłkarz drugiego ze spadkowiczów minionych rozgrywek, z Zabrza. Pomocnik był najlepszym strzelcem Górnika – zdobył 10 goli, choć aż 4 bramki strzelił w jednym spotkaniu z Piastem Gliwice, jeszcze jesienią 2015 roku. Wiosną trafił tylko raz, a rywalem w tym meczu była… właśnie Wisła. W przeszłości, razem ze słowacką Żyliną, posmakował gry w Lidze Mistrzów, gdzie przyszło mu rywalizować z piłkarzami takich klubów jak Chelsea czy Olympique Marsylia. W ostatnim czasie pojawiło się także zainteresowanie innych zespołów 28-letnim piłkarzem, choćby ze strony Śląska Wrocław, ale zawodnik ma jeszcze ważny kontrakt przez 2 sezony.
Cały czas nierozstrzygnięta pozostaje kwestia być może najważniejsza dla Wisły – pozostanie w zespole najlepszego piłkarza na wiosnę nie tylko Białej Gwiazdy, ale także według wielu ekspertów całej ligi, czyli Rafała Wolskiego. Po strzeleniu 4 goli oraz zaliczeniu 7 asyst piłkarz wyraźnie odżył po nieudanym pobycie zagranicznym, choć to nie wystarczyło, aby otrzymać powołanie od selekcjonera Adama Nawałki. 23-letni pomocnik został wypożyczony na pół roku z włoskiej Fiorentiny, z opcją pierwokupu, lecz termin transakcji minął 15 maja. Działacze z Reymonta podjęli jednak dalsze negocjacje, aby wykupić byłego piłkarza Legii Warszawa, ale jak dotąd nie osiągnęli zamierzonego celu. Bez niego siła ofensywna zespołu będzie dużo słabsza, a znalezienie godnego zastępcy za przyzwoite pieniądze nie będzie łatwe.
Jutro mija termin wykupienia Wolskiego przez Wisle.
— Michał Grzesik (@MikeGrzesik91) May 14, 2016
Oprócz kreatywnego rozgrywającego drużynę mogą opuścić również inni wyróżniający się piłkarze. Środkowy obrońca Richárd Guzmics został powołany na EURO 2016 do reprezentacji Węgier i jego solidny występ na mistrzowskim turnieju może okazać się przepustką do nowego, bogatszego klubu z mocniejszej ligi. Szansę zaistnienia na Copa America dostanie z kolei Wilde-Donald Guerrier. W specjalnej edycji mistrzostw Ameryki Południowej, w 100. rocznicę ich powstania, impreza zostanie powiększona o drużyny ze strefy CONCACAF, w tym także Haiti. Skrzydłowy będzie miał zatem prawdopodobnie okazję pokazać się na tle ekip Peru, Ekwadoru czy przede wszystkim Brazylii. W Krakowie zawodnik przebywa już od 3 lat, więc bardzo prawdopodobne, że będzie chciał niebawem zmienić otoczenie.
Richard Guzmics w 23-osobowej kadrze Węgier na Mistrzostwa Europy!https://t.co/mksTz6Bcek pic.twitter.com/Fv5Yw1JELD
— Wisła Kraków SA (@WislaKrakowSA) May 31, 2016
Od kilku sezonów niejednokrotnie pojawiały się informacje, że właściciel Wisły Bogusław Cupiał będzie chciał podjąć jeszcze jedną próbę uzyskania awansu do Ligi Mistrzów i wyłoży większe pieniądze na transfery, ale za każdym razem okazywało się to tylko plotkami. Częściej słychać o problemach finansowych Białej Gwiazdy, zaległościach wobec piłkarzy czy trenerów. Wydaje się, że czasy świetności zespołu z Krakowa minęły – klubu, który przez kilka lat dominował w polskiej piłce, a stał się ligowym średniakiem. Jednak, jak pokazuje przykład Piasta Gliwice, w Ekstraklasie czasami nie potrzeba wielkich wzmocnień i wysokich kontraktów do sukcesu. Niekiedy wystarczy dobra atmosfera, zgranie, zaangażowanie oraz wypracowane stałe fragmenty gry.