1000

Od momentu przejęcia pieczy nad reprezentacją Hiszpanii przez Julena Lopeteguiego było jasne, że nowy selekcjoner dokona zmian personalnych, a część doświadczonych ulubieńców poprzednika będzie musiała ustąpić miejsca młodszym kolegom. Trudno było natomiast spodziewać się, aby podziękował Andrésowi Inieście, który świetnie prezentuje się zarówno w klubie, jak i w kadrze. W ostatnim czasie pomocnik Barcelony doznał jednak poważnej kontuzji, która zmusiła baskijskiego szkoleniowca do rewizji pomysłów na zestawienie środka pola La Roja.

Brak Iniesty jak szczepionka

Zależność reprezentacji Hiszpanii od Iniesty obrosła niemalże mitem, lecz jego zasług w kreacji gry zespołu byłych mistrzów Europy i świata nie sposób nie zauważyć. Lopetegui do tej pory miał pecha, gdyż na pięć meczów w roli opiekuna kadry tylko w dwóch mógł liczyć na kreatywnego pomocnika – w zakończonej remisem potyczce z Włochami oraz zwycięskim starciu z Albanią. Przed ostatnim pojedynkiem eliminacji mistrzostw Świata z Macedonią 50-letni trener musiał zatem odkurzyć swoje notatki z wrześniowego debiutu. Wówczas “Don Andres” również był niedostępny, a środek pola tworzyli Sergio Busquets, Thiago Alcântara oraz Koke.


Ten sam zestaw pomocników został posłany do boju z bałkańskim przeciwnikiem, a Hiszpanie bez większego problemu zwyciężyli 4:0. Bardzo dobrze funkcjonowała druga linia gospodarzy, z rozdającym podania Koke na czele, ale również skrzydłowi intensywnie pracowali, aby zapewnić więcej opcji w ataku. Dobry przykład dał David Silva, autor dwóch asyst.

Jak na razie La Roja pod nieobecność asa Dumy Katalonii wychodzi ze starć o punkty obronną ręką, choć ani Liechtenstein, ani Macedonia nie są przeciwnikami, którzy mogliby sprawić trudności ekipie jeszcze kilka lat temu niepodzielnie panującej w światowym futbolu. Wspomniane mecz mogą być jednak ważne w perspektywie następnych lat. Nawet nie tak odległy mundial w Rosji niekoniecznie musi odbyć się z udziałem Iniesty. Urodzony w Fuentealbilli piłkarz będzie miał wówczas 34 lata i nawet jeśli dopisze mu zdrowie, niewykluczone, że sam zrezygnuje z występów w kadrze w celu skupienia się na grze w klubie.


Koke vs Thiago

Z trójki środkowych pomocników, którzy cieszą się największym zaufaniem selekcjonera, Sergio Busquets jest graczem najbardziej defensywnym. Z tego względu na graczach Bayernu Monachium oraz Atlético Madryt spoczywa ciężar odpowiedzialności za atak pozycyjny w zespole La Furia Roja. Jeśli prześledzimy poczynania Thiago i Koke w obecnym sezonie ligowym, zauważymy, że obaj są do tej roli znakomicie przygotowani. Liczba podań, którą wykonują jest imponująca, a szczególnie dobrze prezentuje się w tej statystyce naturalizowany Brazylijczyk. W Bundeslidze zagrywał piłkę do partnerów aż 831 razy przy skuteczności 91,1%. Nieco gorzej wypada wychowanek Rojiblancos z 745 podaniami, z których 86,17% dotarło do adresata.

Madrytczyk jest jednak bardziej odważny w swoich poczynaniach, gdyż częściej zagrywa piłkę do przodu. Ponadto Koke ma większy wpływ na grę ofensywną swojego zespołu, czego dowodem 23 wykreowane szanse bramkowe oraz 21 kluczowych podań w bieżącej kampanii LaLiga. Thiago kolegom z ekipy mistrza Niemiec stworzył natomiast 13 okazji do zdobycia gola i wykonał 12 decydujących podań. W liczbie asyst ponownie lepiej wypada piłkarz Atlético (2:1).

Powyższe porównanie tylko utwierdza w przekonaniu, jakim kalibrem graczy dysponuje Lopetegui. Były bramkarz musi jedynie ustalić, kto w tym duecie będzie operował najbliżej linii ataku. Naturalnym wyborem wydaje się powierzenie tej roli Koke, gdyż Thiago ma więcej walorów w grze defensywnej, zwłaszcza jeśli chodzi o przerywanie akcji rywali. Obaj pomocnicy powoli zapuszczają korzenie w pierwszej jedenastce reprezentacji Hiszpanii, co z pewnością pozwoli im na jeszcze lepsze zgranie. Być może w przyszłości kibice będą porównywać ten duet do znakomitej dwójki Iniesta – Xavi…


Uskrzydlona reprezentacja

Po zmianie na stanowisku trenera kadry do ekipy La Roja zawitało kilka nowych twarzy, a piłkarze odgrywający pomniejsze role przeszli do pierwszego szeregu. Niemniej, od początku kadencji Julena Lopeteguiego to właśnie jeden z doświadczonych zawodników jest motorem napędowym hiszpańskiej drużyny narodowej. Chodzi oczywiście o Davida Silvę, który w dwóch pierwszych meczach pod batutą Baska zdobył cztery bramki. Dla porównania, tyle samo trafień zanotował w osiemnastu poprzednich spotkaniach, gdy selekcjonerem był Vicente del Bosque!


Rozgrywający Manchesteru City niedawno świętował setny występ w trykocie reprezentacyjnym, a pod nieobecność Sergio Ramosa po raz pierwszy dostąpił w kadrze zaszczytu noszenia opaski kapitańskiej.


30-latek jest bardzo wszechstronnym graczem i każdym kolejnym meczem potwierdza, że chce być liderem hiszpańskiego zespołu w drodze do Rosji, a także na samym turnieju finałowym, gdzie byli mistrzowie świata powalczą o powrót na tron. Silva potrafi nie tylko operować na flance, ale często również schodzi do środka pola, co tylko pokazuje, jakim zaufaniem darzy go selekcjoner nie nakazując mu sztywnego przywiązania do jednej pozycji, by niepotrzebnie nie ograniczać potencjału Kanaryjczyka. Zresztą także operujący po przeciwnej stronie Vitolo świetnej odnajduje się po zmianie trenerskiej warty w La Roja, z tą różnicą, że dla piłkarza Sevilli regularne występy w narodowych barwach są nowością.

„Nadal się oswaja i reaguje na nasze uwagi, ale dobrze zgrał się z zespołem. Wygląda na człowieka, który chce się stale uczyć, a przy tym jest dobry pod względem przygotowania fizycznego. Posiada mentalność, która pozwala mu stale się doskonalić”Julen Lopetegui o Vitolo na konferencji prasowej po meczu z Macedonią


Królewskie zaplecze

Kadra składająca się głównie z zawodników występujących na co dzień w najsilniejszej lidze świata, jaką jest Primera División, nie może oczywiście obejść się bez silnej ławki rezerwowych. W walce o środek pola wciąż liczy się Isco, który jeszcze niedawno znajdował się w trudnej sytuacji w Realu Madryt. 24-latek ostatnio jednak odżył i również dzięki kontuzjom kolegów otrzymał od Zinédine’a Zidane’a więcej szans, które skrzętnie wykorzystał. Aspektem, w którym Andaluzyjczyk ustępuje Koke i Thiago jest zdecydowanie gra w destrukcji. Przy wstawieniu do podstawowej jedenastki wychowanka Valencii, któryś z wyżej wymienionych pomocników straciłby miejsce w składzie, natomiast drugi musiałby przejąć więcej zadań defensywnych. Zachodzi też uzasadniona obawa, że Isco nie potrafiłby się tak dobrze uzupełniać z partnerem, jak teraz czynią to piłkarze Atlético i Bayernu.

Źródło: AS
Źródło: AS

W bardziej odległej perspektywie należy brać pod uwagę również Marco Asensio, choć na razie nie potrafi jeszcze ustabilizować formy na równym poziomie. 20-letni zawodnik wciąż uczy się futbolu na najwyższym poziomie, a treningi w doborowym towarzystwie piłkarzy Królewskich są na pewno dodatkowym bodźcem stymulującym jego rozwój.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *